Szukaj na tym blogu

sobota, 8 października 2011

każda sekunda

Każda sekunda tu jak wieczność,chociaż to koniec
każdy z nas już dawno wybral,w którą idze strone
fajki? a czyja kolej?nie pierdol mi,że tego nie chcesz
dom pieniądze,i rodzina plus od życia troche więcej
ktoś stanie krzyknie bezsens aspekty wciąż slabną
czlowiek czlowiekowi wilkiem,nie pierdol znam to
zamiast podążać za prawdą,kurestwo brudzi dlonie
wszyscy zaprzeczają dowodom,nawet temu,że tu stoje
pytam was co jest?każdy robi od prawej do lewej
ludzie tak się gubią w tym syfie,że nie odnajdują siebie
który dzisiaj?nie wiesz?(Ey) może jesteś jakiś naćpany?
pozdrawiam Panią S Kurwa dorzucam jeszczę wulgaryzm
żarty same suchary,nie bawi mnie już życie jak kiedyś
do gardla leci acodin,bo każdy na krzydę się szczerzy
reakcja syntezy to tylko sekunda życia tego miasta
jak u mnie weż nie pytaj codzień tylko weź to sprawdzaj





Każda sekunda jak gluchy krzyk,który ginie w tlumie
hejter wkurwiony do granic,bo sam lepiej nie umie
kto dziś hejtuje?to tylko sekunda procent do wkurwienia
nie ważne co napiszę to gówno,a nie żaden poemat
jaka przychylności cena?to sekunda tego kurewskiego życia
niektórzy robią z siebie debili,mówiąć,że nauczyla ich tego ulica
sekunda czasem ten przypal,czasem radość,czasem też i gniew
ta sekunda mnie nie ominie,kurwa nawet nie wtedy kiedy śpie

sobota, 1 października 2011


 Linia śmierci





























siedzial teraz w autobusie numer siedemdziesiąt pięć
seryjny morderca,a w oczach wypisana śmierć
facet na przeciwko ścierpl,unosil sie zapach morderstwa
obraz mu się zamazywal widzial tylko krew na rękach
powtarzal nie wymiękaj, robiło się coraz bardziej gorąco
uciekal wzrokiem laska z boku puścila do niego oczko
jechali jakąś wioską gęstaniala bardziej atmosfera
Facet siedzial w milczeniu,dawalo mu to do myślenia
laska usnela,zostal sam na sam z podejrzanym typem
co chwilę na niego zerkał,przygotowany aby krzyczeć
psuło mu to psyche,koleś był już u skraju obłędu
jedną nogą w psychiatryku,ból zszarpanych nerwów
ciemna noc,centrum,gorzki uśmiech jego przystanek
czeka aż autobus zahamuje,drzwi zamknięte a on wstaje
myśli sobie doskonale,odwrócony tylem do wroga
drzwi się otwierają,nie wyszedl w plecy nożem kosa

numer siedemdziesiąt pieć,prawdziwa linia śmierci
polska nie znala aż tak bestialskiego mordercy
spelnily się ich lęki,nagłówki to autobusowa rzeźnia
autobus na zlom nikt nie chce o nim pamiętać
tak zakończyl się spektakl rodziny chcą zapomnieć
gazety wstrzymaly naklad ,a ludzie wstrzymali oddech
jeden czlowiek stoi i moknie,moze się domyślisz kto
ten autobus byl jego świątyniom,tak narodziło się zło



zakrwawiona podloga,jeszcze tej nocy policyjne śledztwo
latarki szwankują,rozpoznawać gościa,będzie im ciężko
stwierdzają piekło,dwadzieścia minut temu prawidzwy horror
obdarl mu twarz ze skory,podziurawil pluca i rzucil przez okno
tak stwierdził doktor,kierowca znaleziony w nie lepszym stanie
zgon pierwsza w nocy dla wszystkich jazda będzie koszmarem
w oko wbil mu palec,ponoć jeszcze sprawnie funkcjonowal
puki na lusterku nie zawisla jego obgryziona ze skóry glowa
ludzie pelni obaw,,gazety wciąż trąbią o sobotniej masakrze
Kościól apeluje,obudzcie się mamy doczynienia z diabłem!
mit staje się faktem,autobus siódemka i pięć-to ta sama linia
kobieta jedzie do centrum,na zegarku wybija jej godzina
podróż jej się dłużyła,sam na sam przy oknie z nim siedziala
on już wiedział,co jej zrobi,jej dusza została  sprzedana
poczula zapach cygara,facet po woli zaczal się dobierać
nie zdążyła nawet pisknąć,w dole jakiegoś rowu leży teraz




numer siedemdziesiąt pieć,prawdziwa linia śmierci
polska nie znala aż tak bestialskiego mordercy
spelnily się ich lęki,nagłówki to autobusowa rzeźnia
autobus na zlom nikt nie chce o nim pamiętać
tak zakończyl się spektakl rodziny chcą zapomnieć
gazety wstrzymaly naklad ,a ludzie wstrzymali oddech
jeden czlowiek stoi i moknie,moze się domyślisz kto
ten autobus byl jego świątyniom,tak narodziło się zło







tydzień póżniej ten sam schemat,ta sama godzina i trasa
teraz troche więcej ludzi,każdemu z nich chce się plakać
któryś dzwoni do brata,reszta troszeczkę się uspokoiła
jednak nie na tyle,by zapomnieć jaki był tydzień temu finał
dziala adrenalina,większość i tak udaję,że się nie boją
jeden facet wyslal juz sms'a ostatnie pożegnanie z żoną
inni pisali prolog,oczywiście udają,że nic z nimi sie nie dzieję
cicho się modląć,chcą przeżyć jeszcze jutrzejszą niedzielę
za jaką cene?siedzi jeden mlody facet i się zastanawia
tylne siedzenie,przygląda się wszystkim kolejno i powtarza
to niby jak hazard,igranie ze zrządzeniami pieprzonego losu
autobus przyśpiesza,a mial się zatrzymać chwile temu na uboczu
ktoś wola-Boziu! szatan za kierownicą,tuż to ten morderca
kierowca się ,usmiecha,a prędkość wcale się nie zmiejsza
ktoś zdąży coś wyszeptać zgaduje,że to bylo pożegananie
policja wydala listę ofiar,w tym ze kierowcy brakuje na niej



numer siedemdziesiąt pieć,prawdziwa linia śmierci
polska nie znala aż tak bestialskiego mordercy
spelnily się ich lęki,nagłówki to autobusowa rzeźnia
autobus na zlom nikt nie chce o nim pamiętać
tak zakończyl się spektakl rodziny chcą zapomnieć
gazety wstrzymaly naklad ,a ludzie wstrzymali oddech
jeden czlowiek stoi i moknie,moze się domyślisz kto
ten autobus byl jego świątyniom,tak narodziło się zło





środa, 28 września 2011

Miałam coś opisać,ale nie pamiętam co....lol..więc siedzę jak debil próbując dojść do tego(to boli). puki co rozprasza mnie freestyl'e Pusha T-don't fuck with me czyli pod beat Dreams money can buy. Byłam dzisiaj na otwarciu Kaskady(może to to?)...przepychaliśmy się między ludźmi(prawie jak na koncercie) w któryms momencie myślałam ,że sie uduszę (; D) ale chrzanić to,było fajnie.W szkolę,juz  w zeszły czwartek ściągneliśmy Krzyż czy tam wtorek na polskim(nie,nie chce mi się szukać planu..; d). akurat na religie nie chodzę(a może to i lepiej?) a ponoć zrobiła taką awanturę,że pod groźba dyrekcji postanowiliśmy go znów kurwa założyć(wygrała Bitwę ale wojny nie!)Nie poddam się tak Łatwo,niech ta tępa suka zda sobie z tego sprawę.(fuck you Renatka) ale wracając...w sumie zainspirowało mnie to teraz do napisania drugiej części dissu pt "GDZIE JEST KRZYŻ!"-Yeah. tak więc piszę. Y'all can check it out poniżęj:
















 "[...]...gdzie jest kurwa krzyż?a gdzie pentagram?
to mój pomysł,taa to moja wyobrażnia
za schize łapie mandat ,ludzie w kominiarkach
tańczysz jak ci zagram To moje dance makabre
Córka diabła tępa suko, poznaj moją bandę 
stań w nierównej walce,wystawie cie na handel
transport w betoniarce...[...]"













 Córka diabla ta suka co katolikom psuje nerwy
zgadnij kto wrócil,? przemawia przezemnie poteżny
powiesze cię w  rzeżni na haku,jesteś taka tłusta
wylewasz się na ziemie-to część twojego dupska
powraca trzy razy szóstka,pierdolony drapieżnik
zamknij ryj,wiś szmato zanim utnę ci ten język
rozjade cie na jezdni,jak jakiegoś pierdolonego jeża
to zostanie między nami jak zostaje w las Vegas
wstajesz?no to gleba,raz jeszcze cię urządze
ekipa remontowa?zakład orgainizuje pogrzeb
ogarnij progres przestań pierdolić o nietolerancji
katolicy kontra reszta,poznaj część sztańskiej armii
spektakl-krwawe walki,chrześcijanie jak W Quo Vadis
obszyje cię w zwierzęcą skórą,jeśli chcesz się tak bawić
o widzę krwawisz,jak Jezus mesjasz-z prawego boku
zamiast wody Tluszcz,wjezdza w ciebie teraz autobus



Linia siedemdziesiąt pięć,już wiemy skąd ten wypadek
stoisz na jezdni rozjebana,modlisz się lecz nie placzesz
kolizja cycatej,cyki uratowaly ją przed samobójstwem
zamiast botoksu wstrzyknelam ci kwas-to też ujdzie
zamknelabym cie w trumnie,ale zaplacilabym za duzo
teraz szykuj ten koc,nadchodzi egzekucja-cisza przed burzą
pożegnaj się z duszą, Renatka wiesz to tylko zabawa
umrzesz w imie jezusa śmiej się z siebie zamist plakac




Rano śledztwo,ktos niby mial doczynienia z diablem
wynajelam sobie cyrk,zamknelam te suke w klatce
chcecie to patrzcie,to katolicki rodzaj na wymarciu
zjebalam jej psyche,diabel sprawuje nad nią nadzór
dzień w dzień kaptur,wiesz kwas solny zrobil swoje
ona dalej się modli,na chuj jej to w walce z żywiolem?
zlapala paranoje,od stania,tluszcz zrobil jej garba
jak quasimodo jedynie to mowi to prosze cie marta
pierdolony Fallstart-diabel znów każe mi dzialac
odetnij jej nos,na miejsce przyszyj grube kolana
sama chciala?Ey przeciez to nie ja to zaczelam
nie sciagnelam tego Krzyza,wiec teraz ją sponiewieram
wszystko na kamerach,Gdzie jest Krzyz-sama odpowiedz
Religia Tv-na glowie rozjebalam jej ten dekoder
gdzie masz święconą wodę?To już ostatnie namaszczenie
wiesz gdzie mnie znależć-Black sister wożę się z cieniem



Linia siedemdziesiąt pięć,już wiemy skąd ten wypadek
stoisz na jezdni rozjebana,modlisz się lecz nie placzesz
kolizja cycatej,cyki uratowaly ją przed samobójstwem
zamiast botoksu wstrzyknelam ci kwas-to też ujdzie
zamknelabym cie w trumnie,ale zaplacilabym za duzo
teraz szykuj ten koc,nadchodzi egzekucja-cisza przed burzą
pożegnaj się z duszą, Renatka wiesz to tylko zabawa
umrzesz w imie jezusa śmiej się z siebie zamist plakac
 

wtorek, 27 września 2011





 Już sama nie wiem







To już niespełna rok odkąd się pożegnaliśmy
nie wiem może dorosłam?może przegrałam wyścig?
może świat jest za szybki?zwalniam w tej monotonii
trudno potem do tego wrócić przy tym nie zbłądzić
uciekać od krzywd,wiem wiem ,ze to nie uniknione
ja sama decyduje i prowadzę po planszy swój pionek
straciłam kontrolę,wtedy chyba liście przesłoniły mi obraz
to pierdolony wrzesień,który ze szczęścia mnie okradł
nie staram sie poddać,uwierz ,że wciąż z tym walcze
stan jaki teraz widzisz,zawdzięczam wyłącznie kartce
nie całkiem w prawdzie,nie,nie jestem zrównoważona
czasem gnębią mnie te myśli,kiedy przyjdzie mi skonać?
liczy się samokontrola czy,na śmierć już jestem gotowa?
 stoję na samym  środku,na środku świata bezdrożach
pytasz jaka tu pogoda?nie pytaj mnie ja sama nie wiem
odkąd cie zabrakło,szczerze? to przestało mi zależeć





Sama już nie wiem, czy to miało jakieś znaczenie?
gdy i tak gubię sie w tym syfie nie wiedząc co się dzieje
ukryta walka w mym ciele umysł sprawia,że wariuję
dzis zapytam jak u ciebie,ty nie pytaj jak jest u mnie x3




Sama już nie wiem,co kocham a czego nienawidzę
czy tak naprawde jakiś sens w życiu ma liczba zwycięstw
mam ochotę krzyczeć,czasem pierdolnąć to wszystko
pierdolona ulica,asfalt,czasem chce pierdolnąć przyszłość
czasem krzycze Idż stąd,codzień mam ochotę od tego uciec
mam bilet w kieszeni,chociaż wiem kurwa to zbyt głupie
wiem jedno nigdy nie wróce,jednak zawsze zmieniam zdanie
away from home dzieciak,Ulica-to staję się mym koszmarem
czekać aż jutro nastanie,znasz mnie nie lubie siedzieć bezczynnie
dumać nad własnym losem,wtedy robi się troche zimniej
szczęście w formie dożylnej?chyba raczej jestem lekomanem
nie czekam na humor na szczęście łykam tabletek parę
zasługuję na zmianę?wyjadę-nie mam gwarancji powrotnej
wyjadę przed siebie,może tam życie nie będzie takie gorzkie
sumienie kontra emocje Jezus-przecież to pierdolone kłamstwo
zresztą sama już nie wiem? może Marzyc ale czy warto?







Sama już nie wiem, czy to miało jakieś znaczenie?
gdy i tak gubię sie w tym syfie nie wiedząc co się dzieje
ukryta walka w mym ciele umysł sprawia,że wariuję
dzis zapytam jak u ciebie,ty nie pytaj jak jest u mnie x3

piątek, 23 września 2011

Damn...wracam..po woli schodzi mi faza...(za dużo syropu-is it dat baaad?) co za kurewskie uczucie.Jest PIĄTEK. (hejterzy chill out-yeah). Odjebałam trochę w szkole..ale jest zajebiście.Ponaklejałam naklejki na zdjęcia klasowe,Pisańska pewnie będzie zła...ale chuj z tym..żyje chwilą.(I tak to zajebiście wygląda). Po za tym ściągnęliśmy krzyż(hah) Też dobrze...w sumie nie ja go ściągnęłam a pójdzie na mnie...(i chuj z tym). a zresztą Puszczam wszystko w niepamięć ,bo jest PIĄTEK!.  


 tak....piątek.Jest już 22 września..niby początek...ale zeszly rok też się tak zaczą..niby zwalowo...kolejne miesiące to miesiące rozpaczy i obwiniania się...depresja?Jebać to.Tamten rok mnie zmienil..i to cholernie. Może na lepsze?może na gorsze.w sumie nie istnieje chyba taka rzecz na której tak serio serio by mi zależalo?Boję się rozczarowania?sama nie wiem?To moja pierdolona podświadomość,ktora zdaję sie żyć wlasnym życiem.Yh..Whatever. W sumie nie chce iść do liceum...dobrze mi tu...ale kiedys trzeba powiedzieć "żegnaj" i zabrać swoję walizki wspomnień.Ten rok będzie ciężki. Napijmy się za niego!

i za tych zajebistych ludzi ; ] !







życie wciąż się zmienia droga?a gdzie ja stoję?
tak trudno z dnia na dzień wybrać właściwa stronę
decydujący moment,spakuj walizki wspomnień
komu w drogę temu czas więc ruszam spokojnie
żegnam bezpowrotnie tych ludzi i tych w maskach
stoję u progu wyjścia-zamierzona konfrontacja?
chcesz to możesz klaskać kiedyś musialam to zrobić
wyrzucić co mnie gryzie,a nie w usta nabrać wody
niektórzy okazują podziw,trudno ich to też czeka
przecież to seria zdarzeń czyni ze mnie czlowieka
czasem czuję sie jak cesarz moje życie to imperium
staram sie nim rządzić,choć czasem brakuje nerwów
część mojego koncernu skupiam swoje alter Ega
czasem jestem szatanem choć od dobra nie uciekam
wkurwienie na pełen etat, ty już wiesz oni też wiedzą
córka diabła-część mnie jednak to tylko moje alter ego



ref
przychodzi taki czas,że trzeba krzyknąć,że to Koniec
wiem co dobre szybko się kończy każdy w inną stronę
czasem tracę kontrolę,czasem wiatr życia po plecach pizga
błąkam się w swoim mózgu,jak po krętych uliczkach
przy drzwiach stoi walizka,raz trzeba krzyknąć Żegnaj
ey świat nie jest taki zły,ponoć moja dusza jest nieśmiertelna
to co dobre niech się spełnie,nic więcej nie chce dodać
raz się żyje,nie tkwię w miejscu,przede mną cała droga

sobota, 17 września 2011

Damn it/miała kurewskie życie(storytelling)

 Kurwa mać,rozpoczynam właśnie praceę nad swoja kampanią wyborczą naa przewodniczącą w szkole...a mam objawy PIERDLONEJ GRYPY!(aww...fuck you grippe)...Byłam dzisiaj na rajdzie rowerowym...(nie nie mam zdjęć) oczywiście było to idoycznym posunięciem z mojejstrony..bo mam suchy kaszel...ale w sumie nie chciało mi sie siedzieć w domu...a teraz bolą mnie wszytkie mięśnie..,że ja pierdole..ale Chuj w poniedziałek idę do sql z maską na mordzie(fuck it) będzie okay-myślę) jakby co się zwolnie...ale nie chce opuszczać lekcji,co by sobie nie robic zaległości,szczególnie z matmy,bo puki co ogarniam (; D!) a puki co przedstawiam efekt mojego 48-minutowego wysiłku czyli:

























                                           Miała kurewskie życie












 
























Ten poranek był jakiś dziwny,wyszła dość wcześnie
Na imie miała Marysia,po drodzę mijała domy sąsiednie
w domu jak w piekle wciaż myślała jak się wydostać?
matka alkoholiczka obiad co dzień rosół na kościach
słowa matki jak rozkaz inaczej wiedziała co ją czeka
robiła co matka jej kazała albo zamykała ją jak zwierza
nie miała jej za człowieka,przecież zamykała ją w piwnicy
w ciemności krzyczała łudząc się ,że może ktoś usłyszy
nikt nie słyszał Marysi,to była tylko głucha rozpacz
echem wracała rzeczywistość której musiała sprostać
wiatr jej włosy rozwiał,nagle wróciła teraz do żywych
łzy w oczach pragną zemsty -tak bardzo jej nienawidzi
chciała się tylko zbliżyć,w szkole powiedzieć co się dzieje
olali ja jednak wszyscy,znajomi z klasy nawet nauczyciele
napachali uszy papierem,na przerwach mówili,że jest głupia
nie wytrzymała,przecież tak na prawdę nie miała komu zaufać


ref
Była jeszcze młoda,a miała tak kurewskie życie
nie zasługiwała na piekło,powtarzała nienawidzę
szept był krzykiem?więć krzyk martwym szeptem
zawsze myślała,że tak musi być,marzła na wietrze
pierdoliła resztę,chciała unicestwić tych wszystkich
odegrać się za matke,która wyrządziła tyle krzywdy
zapach stęchlizny,ten ból popchnął ją do zbrodni
chciała żyć normalnie,odseparować się od nichx2




Żyła własnym życiem,którego tak na prawdę nie miała
tłumaczyła sobie,że tak musi być to jest chyba za coś kara
świat serce jej łamał,ciągle zadając jej jakiś nowy cios
weszła tydzień temu do babci,czując zapach czyichś zwłok
babcia leżała na wskroś,serce napełniło się potwornym bólem
dlaczego nie przyszła wcześniej,teraz za pózno już na ratunek
nikt nie zapytał co czuję,Babcia była jej jedynym przyjacielem
odeszła raz na zawsze,na nagrobku babci postawiła orchidę
kwitnąca jasna zieleń,coś nie grało przecież był już styczeń
Mróz niszczył jej powoli ręce,powtarzała tylko "nienawidzę"
w sercy pragneła krzyczeć,jednak coś ścisneło ją za gardło
nienawidziła tych wszystkich wokoło ,pytała siebie jak bardzo?
ból był jak niepełnosprawność,jednak to on pchnął ją do czynu
Pierw zabiła wychowawcę krzycząc teraz zdychaj skurwysynu
błagał przerażony zmiłuj,w domu jego wśród sosen na uboczu
nie znała żadnej litości,pragnęła w końcu mieć tylko spokój




ref
Była jeszcze młoda,a miała tak kurewskie życie
nie zasługiwała na piekło,powtarzała nienawidzę
szept był krzykiem?więć krzyk martwym szeptem
zawsze myślała,że tak musi być,marzła na wietrze
pierdoliła resztę,chciała unicestwić tych wszystkich
odegrać się za matke,która wyrządziła tyle krzywdy
zapach stęchlizny,ten ból popchnął ją do zbrodni
chciała żyć normalnie,odseparować się od nich x2




spróbowała tylko raz,potem juz nie mogła przestać
chodziła nocami lasem,szykując ludziom namiastkę piekła
kręciła się po osiedlach,matkę zostawiła sobie na koniec
a niech ją diabli! zawinęła ją w dywan i patrzała jak płonie
uwieczniła moment,w którym matka błaga ją aby wybaczyła
alkohol wziął nad nią kontrolę,ponoć nie znała słowa przyjażń
odwróciła się od niej rodzina,całe pięć minut dramatu na telefonie
nie wiedziała co zrobiła,myślała jak pokaże się jutro w szkole
schowała twarz w dłonie,powoli osunęła się na popaloną podłogę
siedziała i płakała, od tygodnia nie zmrużyła ani na chwile powiek
potem nad babci grobem,cicho opowiadała jej cały ten horror
znalazła ją policjantka,zanim odeszła rzuciła proszę nie odchodż
grób wydał tylko dziwny odgłos,siedziała w policyjnym aucie
osłupiona przez policyjne syreny i światła wpatrzona w maskę
szepneła wybaczcie,chciałam być tylko przez chwilę szczęśliwa
Upadła na podłogę,wylała się z niej resztka tego kurewskiego życia

ref
Była jeszcze młoda,a miała tak kurewskie życie
nie zasługiwała na piekło,powtarzała nienawidzę
szept był krzykiem?więć krzyk martwym szeptem
zawsze myślała,że tak musi być,marzła na wietrze
pierdoliła resztę,chciała unicestwić tych wszystkich
odegrać się za matke,która wyrządziła tyle krzywdy
zapach stęchlizny,ten ból popchnął ją do zbrodni
chciała żyć normalnie,odseparować się od nich x2

czwartek, 15 września 2011

Pieniądze Szczęścia nie dadzą








 
"Pieniądze szczęścia nie dadzą"



























obiecuje pewnego dnia zarobie milion
pokaże środkowy palec wszystkim telewizjom
portfel będzie biblią po tyle samo świętych kartek
banknot króluje,to materializm z którym walczę
czuje się jak w teatrze to jedna z lepszych komedii
Black sister Ta suka,która hejterom psuje nerwy
obelg ci oszczędzić?To eter,który nas tym karmi
wyszłam bez szwanku z tej wyimaginowanej walki
chciałbyś prawdy?Tusk sepleni jak Kaczor Duffy
z niebiańskiego rozpadu zostały tylko białe adidasy
spierdoliłam z terapii werdykt,że jestem pojebana
Jestem córką diabła Jezus do dziś płaci mi haracz
w końcu zrozumiałam,nie mam tyle siły co Kliczko
zresztą nie potrzebuje siły aby udowodnić wyższość
mogę nurkować płytko w świata oceanie zapomnienia
ta monotonia,rutyna którą ja pragnę pozmieniać
jaka to cena?cena za popularność tej gównianej muzyki
Justin Bieber dwudziesty pierwszy wiek a takie hity
wylewam krew przy tym To zapiski z ostatniej nocy
czy ktoś kiedykolwiek to obkmini?nie będę się prosić
prawda między oczy. Zdobywam kolejny już szczyt
pochopne opinie,nie ważne co Marta zawsze tym złym
wybudza mnie z tego krzyk to tylko sen o pieniądzach
nie było żadnego hajsu to był  tylko niebiański rozpad
cóż za piękna rozpacz -"make a wish Ameryka"
powietrze przesiąknięte porażką,ja nie mogę oddychać
Polakiem być to przypał?Szczecin nigdy faszystowski
pierdolić Niemców dla polaków z wojny wielkie propsy
schemat prosty.w szkole nie chcemy żadnej germanizacji
Polska kreda,wypierdalać z tym pierdolonym szwabskim
przejawy nietolerancji?To chyba raczej wrodzona wrogość
pieniądze szcześcia nie dają ale to lepsze niż bycie tobą

wszyscy krzyczą Pogoń.Szczecin legalnie wraca na mape
zarobie pierwszy milion,i to tak jak najlepiej potrafię


ref
Pewnego dnia zarobie milion,ale nie zapomnę
tych ludzi i miejsc z których wiąże tyle wspomnień
razem tworzymy historie,Szczecin Let's do this
Szczecin wraca na mapę,wypijmy hektolitry wódy
za tych ludzi,bo to chyba w życiu najważniejsze
by w tym szarym świecie odnaleźć własne miejsce
puste serce?oczy wciąż przepełnione nienawiścią
opanuj instynkt,razem zbudujmy lepszą przyszłość
ja jestem realistą wiem pieniądze szczęścia nie dadzą
ucz się na błędach,ale pamiętaj chciwość stoi za zdradą
co jest przesadą?Ja od swojego zdania nigdy nie odstąpię
biorę życie jakie jest,choć czasem jest tu jak na wojnie