Szukaj na tym blogu

środa, 21 sierpnia 2013

Yeaaaaaaah Bitch/Kukiełkowy teatrzyk(Unfinished)

Uh.Duszno od wakacyjnych romansów. Się działo. Daruję sobie.[..] Słońce,morska bryza,plaża,ciepły piasek.Z tym będą kojarzyć mi się tegoroczne wakacje. Spontany,melanże...zauroczenia. Huh.Raz się żyje,nie żałuje niczego. Wciąż jestem sobą. To chyba nigdy się nie zmieni.Mati nie zdał. ja mam te jebane dwie poprawki w przyszłym tygodniu.Nie wiem czy podołam.Jeśli tak:spoko,jeśli nie:spoko. I don't care I grind. Bawię się dobrze.Deksio jakoś mi nie mąci w głowie.(a szkoda?) lol. Żartuje. nie chce wracać wstecz. #Can't look back. Tsa. Jedynie to co przedemną. "skup się na celu"- rozbrzmiewa mi w głowie. Hmmmm. Napisałabym tekst..mam tyle energii..tyle pomysłów...brak czasu by to zrealizować. Ma koncentracja nie zawsze na to pozwala. A wena? wena to niezależna suka. Raz mnie kocha,raz opuszcza. Nic na to nie poradzę. Jest jak Magda.lol. Tęskniłam za foczką. Moją słodką foczką. Biedactwo musiało zostać W Szczecinie. Jezu jak ja kocham tego świra. Majke zresztą też,ale już mnie wymęczyła przez te pare godzin.I neeeeed relax. I need weed.. Cóż do przyszłego tyg nie bd aż tak szaleć...


     Kukiełkowy teatrzyk




Witam to przedstawienie ,szykuj się grasz główną role
Początek- Akt pierwszy tytuł: "twój ostatni oddech"
Jeśli masz na to ochote, to prosze zapraszam do mnie
sieje groze,wywołuje odruch wymiotny niczym rollercoaster
rozsiądź się wygodnie,.....gwarantuje to tego warte
dreszcz przejdzie twoją skóre,gdy tylko kurtyna spadnie
stal na jednym z gardeł,twarze blade-tylko się bawie
Zawieszam głównych bohaterów hakiem na ścianie
jakbym z księgi starej,przygotowywała specjalny  wywar
skarbie to cię oszołamia,jesteś naćpana strachem #kokaina
szybsze serc bicia,zagrasz główną role,widze jesteś w formie
masz tu tekst,ogarnij fobie,czytaj to słowo po słowie,
stop,cięcie, koniec,martwa cisza ,nikt nie klaszcze,nikt się nie cieszy
nie rozbawiłaś widza skarbie,każdy gość jak siedział siedzi
akt drugi :taniec cieni,gasze światła,odrobina nastroju
płomień z zapalniczek na gardłach -robie prywatne krematorium









                                           W moim teatrzyku to ja pociągam za sznurki
                                           Nie dożyjesz do końca, a wiedz że jest smutny
                                           Stoją na scenie kukły, uwierz "jak żywe',są wyjątkowe
         seria chorych ujęć-łapiesz schizę- ja kończe tą agonie
mówisz,że to chore?....nie rozumiesz to oryginalne
będziesz łykać garście pigułek,nim po tym zaśniesz
moje spektakle robią wrażenie:musze ego nakarmić
czy uda mi się nie wiem:kukiełkowy teatrzyk






pora aby przenieść moją sztuke do szerszego grona
niech każdy mówi o trudzie,któremu dziś podołam
nie dożyją oklasków(szkoda)każdy poczułby się spełniony
już słysze oklaski,wykupiono bilety-słysze masowe kroki
'pierdolony nekrofil'pomyśli teraz ten co umarł,co dał się zabić
czekają zniecierpliwieni na repertuar,zajmując miejsca na sali
nie wiedzieli,że sami zagrają ,teraz depczą się nawzajem
słuchaj ekrany telefonów to jedyne przebłyski świateł
jakbym rzuciła granatem-napad paniki,szarpią za klamkę
wrzaski i krzyki,drzwi są zamknięte,krzycze:mam cię
(jesteś w pułapce)drewniane kije zamiast kręgosłupów
chce nową lalke,dobieram się do ciepłych jeszcze mózgów
spokojnie,stój tu,obiecuje zrobie to szybko:to nie będzie boleć
patrzą jakbym była sataniską,lecz mają doczynienia z bogiem
bo(spójrz) ja tworze,kończe orgią z zakrwawionymi ciałami
nekro porno,co ja zrobiłam(o rany!) zniszczyłam swoje lalki..




                                             W moim teatrzyku to ja pociągam za sznurki
                                           Nie dożyjesz do końca, a wiedz że jest smutny
                                           Stoją na scenie kukły, uwierz "jak żywe',są wyjątkowe
         seria chorych ujęć-łapiesz schizę- ja kończe tą agonie
mówisz,że to chore?....nie rozumiesz to oryginalne
będziesz łykać garście pigułek,nim po tym zaśniesz
moje spektakle robią wrażenie:musze ego nakarmić
czy uda mi się nie wiem:kukiełkowy teatrzyk





Opętany autor nocami pisze scenariusze do przedstawienia
wie już całe miasto(chcą mnie zabić!)...w wersy uciekam
niknie natura człowiecza- ślepo zapatrzona w sztuke
(dziś tego dokonam!)na finał  czekając szykuje sobie  koszule
guziki zapinam ,musze przecież wyglądać-dziś moja ta scena
dziś wszystko tej sztuce oddam-wszystko dla piękna
zobaczą mój potencjał -krytycy i że ci ludzie są słabi
będą oglądać w ciszy,gdy niszczę wszystko topiąc w krwawej mazi
przybyli (patrz!)to moi fani,założyli mi kaftan wiozą mnie limuzyną
siedzę na tronie,chcą klaskać,słyszę jak płaczą,słyszę jak krzyczą
kurwa to ich wzruszyło,mówiłam,że tak będzie-czuje dume
oni patrzeli jak na debila,gdy powtarzałam jestem geniuszem
każdy reporter to notuje,teraz biją się by zrobić mi zdjęcie
doceniają te dzieła,gazety piszą,że to prawdziwe tragedie
włożyłam w to serce,teraz widzę tunel,przykuta do łóżka
rozpiera mnie ta duma,Akt trzeci :Martwa natura
















poniedziałek, 5 sierpnia 2013

może





I Gdy pojawi się pełnia,pełnia naszych wspomnień
znów pojawi się ta chemia,która w naszych żyłach płonie
my jak ogień palimy się w ciemną,szarą noc
gdy znów nad kimś gaśnie słońce,my palimy się jak lont
coraz wyżej, czujesz to mocno między żebrami
pozorna wolność,lecz ta tęsknota jest w stanie Cie zabić
świat do góry nogami,kilka wspomnień w serca rytmie
tamte chwile ulotne jak czas,nie da się wcisnąć replay
to niby oczywiste,że  boisz zrobić się ten krok
by pozwolić ponieść się emocjom daleko stąd
lecz strach to najlepsza broń,by się wewnętrznie pokonać
te lęki(bierz je),nim wskazówki padną sobie w ramiona
czas tyka,a szkoda troche,że reakcje tak opóźnione
lecz może pojawię się rano by usłyszeć,że to koniec
przepraszam,nie chce być wrogiem,więc może pogadajmy
Kocham Cię,a miłość  dla mnie jak adrenaliny zastrzyk







pytałaś czy zostane,chciałaś zostać sam na sam 
twoje majtki na dywanie,mówiłaś,że moje myśli znasz 
i ta,chyba faktycznie miałaś racje-dziś już wiem to 
wtedy czekałam aż zaśniesz,myśląc jesteś jedyną-jedną 
ja wyjebane jak większość,nie ta to inna-bywa 
dziś znów nie usnę przez to,byłam zimną suką,wybacz 
teraz zęby zagryzam,a mogłam ugryźć się w język 
gdy krzyczałaś z łzami zostań..,a mi puściły nerwy 
lecz wiem dziś,że nie trzeba było skreślać tego szczęścia 
emocjom nie ulegać,gdy szatan mi do ucha szeptał 
mówiłaś przestań,i fakt trzeba było wtedy przestać 
lecz teraz mogę tylko grać,że to był tylko seks tak? 
błędy jak obsesja,zasnuta w ironię ,wydarta własnym lękom 
najodpowiedniej było by: No comment ,i zmierzyć się z bestią 
płynę z tą refleksją czekając aż czerń zastąpi światła 
(może) pojawię się rano,składając pocałunek na twych wargach




czwartek, 27 czerwca 2013

Vacation Bitch!

Jutro zakończenie roku...na które nie idę. Z prostych powodów..po pierwsze. Jest na 11.Po drugie na chuj skoro i tak świadectwa nie dostane? mhmm...strata czasu..po prostu. a tak opierdalam się już od zeszłego czwartku.Zastanawiam się czy jechać jutro do Ojca..bo chyba ten weekend i cały przyszły weekend wole przebalować.Really.. Hyh. więc nie wiem decyzje podejmę jutro. Matka mnie wkurwia. znów podejrzewa,że ćpam co bardzo mnie wkurwia. No bo..kurwa. To,że mam zły humor i wahania nastrojów i to,że śpie do późna nie musi oznaczać,że ćpam..ale im się nie da przetłumnaczyć. Chuj w to. Let's get high 2nite. Skoro sama mnie do tego skłania to co..Przyfukam i będzie spoko.pójde jebne kreske to wszystko mi przejdzie. Zły tok myślenia. Wiem. Nie będę się już produkować myślowo. Wstawie piosenkę,która o dziwo wpadła mi w ucho.








Gotta shake it off.






I cham,który pewnie niedługo pojawi się w radiu






























miałaś chyba wtedy manie,chciałaś zostać sam na sam
twoje majtki na dywanie,mówiłaś,że moje myśli znasz
i ta,chyba faktycznie miałaś racje,dziś już wiem to
 gdy czekałam aż zaśniesz,myśląc jesteś jedyną-jedną
ja wyjebane jak większość,nie ta to inna-bywa
dziś znów nie usnę przez to,byłam suką,wybacz
teraz zęby zagryzam,a mogłam ugryźć się w język
gdy krzyczałaś  z łzami zostań,a mi puściły nerwy
lecz wiem dziś,że nie trzeba było skreślać tego szczęścia
emocjom nie ulegać,gdy szatan mi do ucha szeptał
mówiłaś przestań,i fakt trzeba było wtedy przestać
lecz teraz mogę tylko grać,że to był tylko seks tak?
błędy jak obsesja,zasnuta w ironię wydarta własnym lękom
najodpowiedniej było by No comment,i zmierzyć się z bestią
płynę z tą refleksją czekając aż czerń zastąpi światła
(może) pojawię się rano,składając pocałunek na twych wargach






























czwartek, 20 czerwca 2013

Lost tapes X

Zrozumiem dopiero, gdy Cię stracę #paradoks
minęło, zrozumiałam po czasie co się stało
I już nie wstanę rano z kimś obok przy mnie
Ty, niedługo wyjdzie na to, że sama z siebie wyjdę
spluwa przy łbie,ta znowu upadłam,poskładana jak puzzle
może wrócę tu później,gdy zostanie już gruz.(ej)
kilka milimetrów nad łózkiem,mała czuj haj ten
próbowałam się zaćpać z tęsknoty do ciebie skarbie
mówisz,że znasz mnie,to powiedz o czymś myśle
wszyscy wiedzą oczywiście,lepiej niż wyrocznie delfickie
mają mnie za terrorystkę,bo uparcie dąże do celu
mówią,że nie mam uczuć?bo wyjebane na frajerów
i,że mam skryty geniusz,lecz za mało się staram
a gdy bywa już za późno to zaczynam bzdury gadać
w dzień w dzień naćpana,widzą skutek nie przyczyne
mówią weź się w garść młoda,bo zmarnujesz sobie życie
którego nienawidzę,mówisz mi ,że chcesz krzyczeć?
gdy kolejną kreskę sypie,uwierz nie mam jak inaczej
i nie bądz zazdrosna,gdy rano obudze się z kacem
próby to jak syzyfowe prace,nie chcesz ze mną rozmawiać?
może zrozumiesz,że cie kocham gdy znów zacze się starać?
[...]




Where have you been/








Zimne piwo z sokiem i lodem,zimna kąpiel,chłodny nawiew z wiatraka stojącego tuz za mną...30+++ stopni na dworzu i wciąż mi gorąco. Im feel the Vibe. Ja chcę już na plaże. Niech ten rok się kończy..Mhm...dziś już 20-sty.W zeszły weekend byłam u ojca. pełen spontan. Już od dawna szykowałam się aby odnowić kontakt. No a kiedy coś mówię to tak robię. Bo jestem kurewsko uparta. Jak do tego doszło? Cóż...przyszło jakieś pismo o alimentach. Że matka może mu wytoczyć proces karny,co skutkowałoby pozbawieniem wolności. Oczywiście jakiś tydzień wcześniej po kolejnej kłótni z matką poprosiłam ją o numer do babci(matki ojca) miałam zamiar prosto z mostu zapytać czy nie dałaby mi jego numeru,uprzednio go pytając,albo czy ustawiłaby mnie z nim jakoś w wakacje. Jakoś nie pałałam zapałem zbytnio. Nie jarałam się myślą o tym.Czekałam na odpowiedni moment. W między czasie mama skontaktowała się z babcią i wspomniała o moich zamiarach. Przyszłam lekko podpita bodajże w zeszły wtorek.w dodatku chyba troche zjarana zielskiem. Oczywiście podczas gdy piłam sobie ze znajomymi mama napisała,że ma numer do ojca. W formie sms'a jak można się domyślić. Przyjełam to spokojnie. Machnełam ręką w stylu: ee kiedyś tam przedzwonie. A tu wracam do domu. Mama już po paru piwach,więc na niezłej mocy już od progu coś tam pierdoli w stylu: gadałam z Andrzejem(moim ojcem) ciesząc się przy tym głupio. Siadam w kuchni myśląc a co mi tam wysłucham jej. No i pierdoliła dalej. aż wyciąga swój telefon i mówi dzwoń. Mówie:
-Mamo jest po 23...on pewnie śpi
- Nie co ty pierdolisz on czeka na twój telefon,bo powiedziałam,że jak wrócisz to zadzwonisz. Unosze obie brwi. mówie:
-dobra zadzwonie rano. No ,ale matka jest nieugięta jest tak podekscytowana nagabywaniem mnie,że odmówienie jej byłoby trudno a w dodatku zakończyło by się grubą pizdą w stylu kłótni jak to z nią. Więc dzwonie zaczynam tekstem:
- No cześć. I rozmowa jakoś idzie. Mówi,że słyszał,że nie niezle broję i ze chciałam przyjechać.
Źle się zrozumieliśmy bo uparcie twierdził,że jakiś weekend. Widocznie matka chciała się mnie pozbyć wcześniej mnie nie informując .lol. No i w tygodniu przez esy ustaliliśmy,że sobota. Zamówił mi i zapłacił za busa. Nie wziełam dużo rzeczy.Myślałam,że tylko na jeden dzień. Ale tak się dobrze bawiłam ,że zostałam aż do 20 w niedziele. Pozytywnie mnie zaskoczył. Wypiliśmy sobie piwo. Graliśmy w lotki w pub'ie który często odwiedza i ogólnie rzecz biorąc świetnie się bawiłam. Nie chciałam gadać o tym co było dziesięc lat wstecz. Było mineło..jezu po co się nad tym użalać. Nie miałam mu za złe ,że spasował. Oboje mamy ciężki charakter więc go rozumiem. Mam żal do matki i reszty rodziny,że nawet nie wspomnieli,że ojciec tyle razy chciał mnie zabrać do siebie bo ich irracjonalne wizje o tym,że wywiezie mnie za granice skutecznie uniemożliwiały jakiekolwiek spotkanie. Skąd mam tą pewność ,że tak było? A no z moim bratem była podobna jazda.Gdy jego ojciec chciał go zabrać gdzieś to ciotka pierdoliła matce,że nie Maria nie bądź głupia wywiezie Krystiana i go nie znajdziemy. Kurwa...Ci ludzie sami stwarzają dramaty..lol. Gadaliśmy na luzie. Oczywiście mama nagadała już całej rodzinie,że biore tabsy,że ciągle chodze pijana,że to ,że tamto....A do mnie z tekstem- Tylko nie mów im za dużo bo to sie obróci przeciwko nam. Naprawdę jest się czym chwalić..że ma pod dachem ćpuna. Really. Zwłaszcza,że to też stawia ją w bardzo "korzystnym" świetle jako matke. Bo jakby nie patrzeć jestem skutkiem a nie przyczyną. No ale oczywiście to przez znajomych i to wyłącznie moja wina. hahah. Dziś jest czwartek. Jutro po 18 jadę na dni morza. i zostaję aż do niedzieli..Nie wykluczone,że kogoś ze sobą zabiorę....





te rymy nie są na sprzedaż,nie chce statusu supergwiazdy
pierdole twitter'a, nie mam uczuć-bo te styl za chamski?
weź się zamknij,przyjdę na twój grób i rzuce kwiatki
jedynym hymnem jaki usłyszysz będzie dont worry be happy
I ja pierdole te szmaty,co zazdroszczą mi tego fejmu
starają się mnie zastraszyć bo mam więcej rymów,niż użytkowników facebook
i weź to stestuj,tamci nawijają o seksie-wiesz co o tym myślę?
to dla mnie kurwa śmieszne,bo od zawsze pierdole hipokryzje
nierealne oczywiście,to jak bycie ministrantem dzisiaj,satanistą jutro
bo ich życie seksualne ogranicza się do pierdolenia głupot
rzuce hajs tym sukom,to im zamknie pysk jak klucz zamek
pobawię się z tą rudą,znasz mnie-to nieczyste zagranie
mówią,że mam do tego talent,śmieje się w twarz hejeterom
w życiu robię im zamęt,suki lecą na hajs-robie terror
kupić można wszystko? nie pierdol,nie kupisz szacunku
spójrza na Eldo,ma hejterów mimo,że robi trueschool


hah

































wtorek, 4 czerwca 2013

Do whatever fuck you wanna do/Bitch Im so sorry

2 dni na fecie. Kurwa o 2 za dużo. Cóż. Miałam wkurwić Borysa,bo nie lubi gdy ćpał. Well i Broke up. Bo typ jest przyjebany . Idę do kumpeli na 2 godziny a koleś się przypierdala. wysiaduje pod moją klatką po 7 godzin....pod klatką moich znajomych. Pojeb mnie śledzi. No kurwa. Rozpierdala szyby w bramach koleżankom. Wydzwania po 60+ razy dziennie + Parenaście smsów..do mnie jak i do nich. Przyjeb. Po prostu przyjeb. Ale moje wszystkie związki były przyjebane. Let's be clear. Lolz. Wiem,że nie jestem w stanie dawać z siebie tyle ile wszyscy by chcieli...tyle ile oni dają mi od siebie. No ale sorry. Ima do mine. Trupio. Actually. Feta jest spoko. Pomimo tych kurewskich bóli w mięsniach,....no i pierdolonej bezsenności. Dobrze się zakuwa. Co nie zmienia faktu,że łatwo się w to wpierdolić i robi siepe z mózgu w mig. Weeeelll. No,ale Pani Marta najwidoczniej tak lubi. Nie rozumiem siebie. To jak dwie osobowości. Z jednej strony znam konsekwencje chcę się odciąć od tego popierdolonego środowiska aaaa z drugiej...y'all know..robię drugie. Nie umiem się starać...najwyraźniej. Niedługo rozprawa za demoralizację...więc nie powinnam. Miałam się kontrolować kurwa...no miałam. Ale pękłam. Odwyk nic nie da. Mam tak,że mogę wytrzymać te 3 miechy bez. 2 miechy. Miesiąc..tydzień . A potem znów pękam. Muszę ogarnąć silną wolę i nauczyć się odmawiać. 4 real. A nie wiem jak. .....zdycham dziś niemiłosiernie. Nastrój refleksyjny. Mam ochotę to jebnąć. Mogę nie zdać..Chociaż muszę spiąć tyłek. Chęci brak. Pójdę przypierdole kreskę będzie dobrze. Ta. Wrong turn. Wiem wiem. Chodzę wkurwiona na zjeździe....matka mnie dopierdala swoimi jazdami..plus "wojtuś" który znów się napierdolił i robi sobie jakieś wieś party i puszcza disco polo w kuchni. Co za typ.....Borys też mnie wkurwia...No bo kurwa...słucham muzyki..a tu ktoś dzwoni. Rozłaczam. dzwoni.rozłaczam.dzwoni. I tak w kółko. No Ile można.Znajomi też powoli mnie wkurzają....nawał problemów....Okaaaaay.....Może dam radę a może nie..Who da fuck cares...











ej naprawdę hejtują mnie za to,że w tym gównie błyszcze?
wystawiam fuck'a tym szmatom-pierdole taki system
opinie krytyczne?słuchaj oni kochają mnie bezwarunkowo
sama ze sobą prowadzę dialog,wyjebane mam na pomoc
przecież jestem sobą,choć zagubiona w świecie i wersach
dla wielu trzydzieści złoty to już synonim szczęścia
nie wiem czy chce przestać,serio ....nie wiem sama
i weź nie pierdol,że się słabo nad tym zastanawiam
tkwie w tym nadal,Ej znów do domu wracam przećpana
bo to najłatwiejszy sposób-ej spoko przecież się zdarza
kolejny dramat,załamania,znów ,że cię nienawidzę szepcze
to jak czuję się w środku ,tu nie widać tego zewnętrznie
i tak zrobie co zechce,i nigdy nie ulegne tej pierdolonej presji
po żebrach nie raz dostałam,serca nie udało się złamać wierz mi
,że byle preteksty,nie są w stanie mnie zezłościć..nie
i mówisz,że czas z tym skończyć,bo ćpanie jest złe?(okeeej)











a no  PRZEPRASZAM  MATEUSZ-wiesz za co ; >


czwartek, 30 maja 2013

Tylko niech nie pada deszcz(Unfinished)









   Przed oczami obraz śmierci,Czyżby swojej? 
kreśle wersy,zastanawiam się po której diabeł stronie....






nie chce zapomnieć,nie chce  kurwa umieć
to jakby rzuciła na mnie klątwę i nie potrzebuje złudzeń
by wiedzieć co czujesz,choć myśli w głowie sterta
bo to nie opiera się  wyłącznie na szczerych chęciach
i proszę przestań ,mówić co nas łączy,bo więcej dzieli
weź dorośnij,bo ja nie chce z tobą reszty życia spędzić
potrzebuje przerwy,i nie chce patrzeć nocą w gwiazdy
prawdę mówiąc mnie nie obchodzą,bo to dwa inne światy
wspomnienia weź gratis,ja idę do przodu i nie,nie wróce
żaden powrót nie wchodzi w gre ...kilka dni później
i wyleję ta wóde,może minie mi kompleks mesjasza
bo nie mam czasu świata zbawiać....


i Oby nie padał deszcz,niech pogoda będzie piękna
niech słońce świeci dla tych którzy przyjdą mnie pożegnać
testament w wersach,i słuchaj to rozstanie tylko na moment
bo w moim życiu zamęt,znów spotkamy się we własnym gronie
i czekam aż powiesz,że znów razem zapalimy lolka
nic nie popsuje nam już marzeń,gdy znów z wami się spotkam
mówią walcz do końca,Knockout-spójrz na zamknięte powieki
bo gdy mówiłam zobacz,były otwarte dla nich,ale nie widzieli
i nic nie dasz rady zmienić,umrę dziś Forever young w sercach
widziałeś mnie ostatni raz,lecz w wersach będe nieśmiertelna
więc przestań na to patrzeć ze strony że nie dałam rady
powiedz o błędach,których nigdy nie udało mi się naprawić
i niech to będzie klasyk,gdy będę martwa-jedna na milion
i niech ustanie hałas,niech to nagle stanie się ciszą....
bo pierdole wszystko,lecz nie znam dnia,godziny ani miesiąca
może kiedyś przestane ćpać...nie wiem ile to jeszcze potrwa




tylko niech nie pada deszcz-to pierdolona agonia
po policzku jedna z łez spływa jak po szybie kropla,
powoli jakby chciała zostać-dłużej jak ja tutaj
by przetrwać tą burze,chociaż raczej się nie uda