Szukaj na tym blogu

niedziela, 26 maja 2013

psychodela




,

Dzisiaj jest całkiem spokojnie, niczym mnie nie zaskoczyli,
Czułam się jakbym odsłuchiwała od zużycia zdartej płyty,

w głebi kryzys, mam dziś mimo ogólnie niezłej formy,
myśli mówią coś o ucieczce,plan wydaje sie  być dobry

wypalam dwa jointy -nie chce wdawać się w rozmowę,
wdycham głęboko powietrze bezustannie patrząc w podłogę,

wracam do domu po robocie nikt nie zwraca na mnie uwagi,
Drzwi skrzypią jak w horrorze, zębami przygryzam wargi,
Słyszę hałasy za drzwiami,nie odzywałam się już długo

mam teraz niezły chill,jakby ktoś wstrzyknął mi pavulon
myśle sobie tu bądz ,probuje sobie wyobrazic wspolne jutro
brak tutaj nadziei-codziennie rano ogarnia mnie ten półmrok
bo cholernie trudno,uwolnic się od tej dziwnej melancholii
od dźwięków swojej duszy-niezbyt pozytywnej melodii
więc może to skończmy :co wziąć czego ,kiedy i jaką ilość
dziś mam paskudny dzień i przez ciebie zmienie się w psycho



W aortach mam tusz, przez żyły płynie tylko smutek,

Twe oczy wysyłają sygnały śmierci do mnie jak router.
i uwierz,uderza mi krew do mózgu szarpiąc umysłem ponoć

uszy zatkał mrok,mgła zniszczyła moją świadomość
nie jestem sobą,zdaje sobie sprawe,że to czysta psychodela
nie umiem spać w nocy gdy księżyc bezdusznie się uśmiecha
w uszach duduni zegar,obojętność straszniejsza od śmierci
koszmary rzeczywistości każą mi uciekać,pędzić





To tylko pozory zobacz... to jakaś pierdolona fikcja
dudnią słowa a mimo tego wciąż nie wiem co mam wybrać
ile wytrwam?i czy ten smutek,który wciąż nie chce odejść
zamieszkał tu na wieki i czy zawsze będę czuć,że tonę?
i czy będzie boleć serca ,które zbyt wiele razy były rozrywane
i wszystkich,którzy czują w sobie nad tą poezją władze
wisisz na ścianie,jesteś jej częścią-wisisz na niej tak spokojnie,
Widziałeś na twarzy rany, nawet jeśli się nie potniesz

i nie jest dobrze ,lecz nie chce  rozgłosu na Vivie
właściwie dziwnie by tam brzmiały emocje prawdziwe

aż strach spojrzeć w źrenice,w twoich widzę niepewność
Drzewa które otaczają nas w razie czego cicho szepną,
choć słowa są jak srebro,a milczenie ponoć złotem
to chciałbyś by ktoś jasno powiedział ,co jest dobre
patrzeć nie mogę,myśląc o tym co mi dałaś
pozostała psychodela,a w życiu mym bałagan








W aortach mam tusz, przez żyły płynie tylko smutek,

Twe oczy wysyłają sygnały śmierci do mnie jak router.
i uwierz,uderza mi krew do mózgu szarpiąc umysłem ponoć

uszy zatkał mrok,mgła zniszczyła moją świadomość
nie jestem sobą,zdaje sobie sprawe,że to czysta psychodela
nie umiem spać w nocy gdy księżyc bezdusznie się uśmiecha
w uszach duduni zegar,obojętność straszniejsza od śmierci
koszmary rzeczywistości każą mi uciekać,pędzić











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz