Szukaj na tym blogu

piątek, 27 grudnia 2013

Zostań

















Ej przecież dobrze wiesz-tamte suki są chujowe
to był tylko seks powtarzać w nieskończoność mogę
może cię przekonam,okeej?zazdrośni rozpuszczają plotki
przecież rzadko o coś proszę i rzadko mówie o miłości
ej chodz tu! dotknij,weź je-serce jest już twoje
tylko nie mów ,że pieprze,uczuć nie myl z alkoholem
to chyba zbyt ambitny projekt(wiesz) mierze wysoko
poruszyłabym dla ciebie ziemie-jestem na haju będąc z tobą!
I myśle nocą..o tym co między nami skarbie
o tym,że mogłabyś leżeć obok ja czekałabym aż zaśniesz
i wiedz,że masz mnie,zawsze możesz na mnie liczyć
choćby to było nierealne,masz mnie słyszysz?
choćbysmy zostały z niczym,mam to gdzieś-jesteś najważniejsza
szybsze bicia serc?motylko w brzuchu?może masz też tak?
i nie mów przestań..bo ja wcale nie chce przestawać
nie mówie teraz o seksie więc prosze zostań ze mną do rana




Ej! (zostań)...choć przez chwilę pobądz ze mną
(zostań) ....i niech ta chwila potrwa wieczność
noc jest chłodna,chce dziś poczuć twoje ciepło
wiesz,że cię pożądam,skarbie dobrze wiesz to
mogę dać Ci orgazm,jeśli chcesz możesz mieć go
jebać jak to wygląda,złap mnie za ręke swoją ręką
nie wiem ile to potrwa ale chyba ma swój sens co?










niedziela, 15 grudnia 2013

Oh well


Im In love. Byłam? Naaaaaaaaaah. To tylko porządanie..odpierdala mi coraz bardziej. Może przez te leki? Haaah. White powder all over yo' nose. Oceny słabo..zachowanie jeszcze gorzej. Odpierdalam,odpierdalam,odpierdalam...well...Nie potrafie się ogarnąć. Może tak ma być. Maybe. Kilka suk za mną. Co z tego,że mogę mieć najostrzejszą sukę w mieście? Nie chce. Kocham inną. ha. Jak to brzmi wgl. Z moich ust dość dziwnie. Let's take that back. rok,dwa temu kiedy to bawiłam się ..seksy ,dragi,alkoholizacje. No hard feelings bitch...a teraz...haha..nie wierze. Nie dociera to do mnie. Mam coraz mniej czasu. 24h to za mało. Nie wysypiam się...zasypiam na lekcje. Ogólnie mam wyjebane..chociaż chciałabym by wyglądało to nieco inaczej. Inaczej? No właśnie/. Gdzieś pogubiłam te swoje złote zasady....ambicje gdzieś wyparowały...Retrospekcje wciąż mnie gonią. Pytania bez odpowiedzi. Puste butelki..opalone lufy...suki nagie...Oh well. Potrzebuje odpoczynku. Mam kurewski mętlik w głowie. Odpędziłam się od Narkomanki do której zdawałam się mieć słabość. Dopiero co pozbyłam się tego frajera Borysa. Niedawno wróciła Magda z anglii,która wciąż dobija mnie wyznaniami miłosnymi. Przypominam sobie jej mokre majtki,smak jej ust i kształty..Wtedy była ideałem. Mogłabyć moją Perfect Bitch. No właśnie mogła. Ale zjebała. Haha. Nie wiem czy to się wypaliło czy co. staram się jej unikać...Wiem,że mogłaby mnie mieć. Wie jak na mnie zadziałać. Zła suka. Nie wiem co o tym myśleć. Guess we will see...














piątek, 18 października 2013




trzymając pistolet przy skroni czuje dziwne podniecenie
możesz spojrzeć mi w oczy,gdy magazynek pełen
nie chce wiedzieć,czy kłamiesz mówiąc,że mnie kochasz
pomyśl o tym jeszcze kiedyś gdy nadarzy się toast
nie mów,że Ci szkoda i nie łap mnie za dłoń swoją ręką
prosze nie patrz tak na mnie mówiąc,że to ma swój sens,co?

mam już dość tego życia....ciągle na krawędzi
kolejna nieprzespana noc,przechlana przez błędy
tyle złamanych obietnic-by zaspokoić swoje żądze
setki pretensji -ile osób przyjdzie na mój pogrzeb?
tysiące zwątpień,czuję lęk,śmierć chyba rachuje mi żebra
tysiące spojrzeń,dzień,który da blask flesh'a jak epilepsja
skarbie przestań smutno mi gdy gubie zapach twoich włosów
jebana presja-przyłożę lufe do skroni?daj mi tylko jeden powód
znów nie wrócę do domu,jak jebany narkoman czuje niedosyt
chce cie poczuć,szeptać,że Cię kocham patrząc w twoje oczy
nie wiem o co w tym chodzi,w sercu rozpierdolony zamek
błahe powody,gdybym miała więcej siły mogłabym oszaleć
retrospekcje -suki nagie,do dziś tone w pocałunkach
mówią to tylko pożądanie  ja myślę tylko o twoich ustach
i chuj tam chciałabym mieć złoty strzał ,bo cierpię
a gdy będziemy tylko ty i ja to wyceluje sobie w serce


Przykładam lufę do skroni, bliscy ciągle ciągną za spust
ej nie umiem się bronić,.....coś wwierca się w brzuch  
poczekaj...stój,uczucia w innym łóżku, zdradzają to
przykładają nóż,on przebiją znów tu spoconą skroń
może to błąd wybacz, że nie potrafię przestać wybaczać
i raczej jestem tu liderem w łamaniu własnych zasad
to zamach na skurwielstwo, ja mam atak na obojętność
i muszę traktować niebo serio, aby przejść przez to piekło
miłość z nalepką eksport, nienawiść podpisana import
i nie wyrabiam z hajsem, bo nie sprzedałam tego co wyszło

ej idz stąd,daj zimnej lufie nachylić się w stronę aorty
przecież wiesz o czym mówie,po prostu daj mi skończyć
wewnętrzny konflikt,serce bez nadziei umie tylko ranić
dawno przestałam się modlić,bóg nie zwracał na mnie uwagii

dziś sama z myślami,coś mnie tkneło by wyjść wieczorem
nie pytaj mnie o plany,nic nie jest wystarczającym powodem




I nie ma nic,świeże rany,może zrobią się z tego blizny
cichy krzyk mówi zamilcz,czuje się beznadziejnie jak nigdy
zrobie dziś rozpierdol,eej i nie wiem gdzie skończe
i nie ma nic,chce tylko Ciebie obok -wiesz dobrze
ej chyba mam problem i to poważny ze sobą
szukam Cię w kołdrze,nie wiem czy to przez alkohol
twoich ust i objęć ,które zmysły zaspokoją
może gdy Cie dotkne i gdy zapamiętasz tą noc
i nie jest spoko

Ej znów kula w serce-nienawiść z odrobiną miłości
okej wiesz,że za tobą tęsknie-dodam troche nostalgii
i to nie zmieni się choćby,cały świat miał się zmienić
złap mnie za rękę-chodźmy,olejmy tych cweli
ja ty-trochę chemii,miałam nadzieje,że zostaniesz
jedynie gdy się cofniemy,wciąż pozostaniemy razem
myślisz,że Ci wybacze?(stój),że będzie jak dawniej?
puszcze to płazem i będziemy znów razem już na zawsze?
chyba nie wierzysz w to skarbie,wiem,że słabo sypiasz
ja dziś też nie zasne-retrospekcje jak amfetamina
i znów zapadła cisza,zastanawiam się o czym ty mówisz
kilka pytań,ja nieustannie patrzę w sufit
każesz mi wrócić?zdajesz sobie sprawe,że to nierealne skarbie
tylko głupie suki wracają jakbym rzuciła bumerangiem
czekam aż się zamkniesz,nie mów ,że mnie kochasz
pomyśl o mnie jeszcze kiedyś gdy nadarzy się toast


Ej znów kula w serce-nienawiść z odrobiną miłości
okej wiesz,że za tobą tęsknie-dodam troche nostalgii
i to nie zmieni się choćby,cały świat miał się zmienić
złap mnie za rękę-chodźmy,olejmy tych cweli
ja ty-trochę chemii,miałam nadzieje,że zostaniesz
jedynie gdy się cofniemy,wciąż pozostaniemy razem
myślisz,że Ci wybacze?(stój),że będzie jak dawniej?
puszcze to płazem i będziemy znów razem już na zawsze?
chyba nie wierzysz w to skarbie,wiem,że słabo sypiasz
ja dziś też nie zasne-retrospekcje jak amfetamina
i znów zapadła cisza,zastanawiam się o czym ty mówisz
kilka pytań,ja nieustannie patrzę w sufit
każesz mi wrócić?zdajesz sobie sprawe,że to nierealne skarbie
tylko głupie suki wracają jakbym rzuciła bumerangiem
czekam aż się zamkniesz,nie mów ,że mnie kochasz
pomyśl o mnie jeszcze kiedyś gdy nadarzy się toast




trzymając pistolet przy skroni czuje dziwne podniecenie
możesz spojrzeć mi w oczy,gdy magazynek pełen
nie chce wiedzieć,czy kłamiesz mówiąc,że mnie kochasz
pomyśl o tym jeszcze kiedyś gdy nadarzy się toast
nie mów,że Ci szkoda i nie łap mnie za dłoń swoją ręką
prosze nie patrz tak na mnie mówiąc,że to ma swój sens,co?



ej daj mi sens,bym mogła znów napisać tą prawde
i dać ten wers,zamiast łeź na kartce
świat ma gdzieś mnie i tylko blizny na powiekach
i nie mów,że nie patrzeć oznacza uciekać..




piątek, 27 września 2013

The Lost Tapes:nienawidzę jej(Unfinished)




Nie ma granic ludzki wyzysk, pozostajesz jednym z milionów
Pochłonął cię materializm? W ścierwo zamienił twój rozum
nie zejde z tronu  za kłamstwa prosto w oczy dziś pozbawiam cię oczu
Sprawiedliwość nadal żyje i wkrótce dojdzie do głosu
mój język chciałaś poczuć?zawsze rozkoszujesz w sobie ludzi?
złamałaś zaufania votum,tamto co było już  nigdy nie wróci
pierdolone suki,patrzę na litość przez pryzmat zjebanego losu
Kilku spalonych marzeń i szlaków bez powrotu
może wróce do prochów i wcale nie mów ,że jest ci przykro
mam nad to problemów,chyba muszę po prostu zniknąć
chociaż byłaś blisko,to moje plany wyjebałaś w błoto
Jeśli wyglądasz przez okno nie sprawiasz przyjemności oczom
mierze wysoko ty sama nie wiesz kim chciałabyś być
z tobą to nie możliwe,przez kilka kwestii całkiem osobistych
ej myśl,myśl,rozpurte serca któreych nie da się zaszyć
przypominają, że nie wszystko da się naprawić...


Ja nienawidze jej,chociaż mówi,że mnie kocha
ja nienawidze jej,jej miłość jest jak choroba
nienawidze jej,będę się z tym afiszować ja nienawidze jej,a nie docierają te słowa
ja nienawidze jej,chociaż ona pragnie mnie zobacz
słuchaj ja nienawidze jej, a świat zwariował..




czwartek, 26 września 2013

#Redrum(zamach)










                       REDRUM (zamach)










ej kurwa to zamach,robie krok,mrok podąża za mną
frajerzy wypierdalać,-fuck off,bo to zmombarduje miasto
odpierdala mi jak po alko,pierdole wack'ów,pierdole sobote
to ja tu z buta wjeżdzam jak biggie na drzwi wejściowe
szmato powiedz im,że jestem artystą zła,zobacz
ziomek spójrz maluje wersami strach w ich oczach
mam moc jak koka,ona działa na mnie mocniej niż kokaina
chyba ją kocham,to troche przerażające ,że chce ją zatrzymać
wystarczy chwila,żeby mnie wkurwić,(oddech) jestem władcą
zła zdzira tnie twój mostek,sune w dół aż przyjże się flakom
nie ma patrzeć na co,ziomek zostawiam to -podaj ogień
zamykam babkę w szopie,zrobie jej haszkomore
how high? powiedz,dzisiejszej nocy wrzucam najwyższy bieg
prosze,kotku rozchyl uda,to będzie niezobowiązujący seks
tamten leszcz?jeden strzał,kula przebiła mu mózg
mała wdech,jestem mistrzynią prochu jak jebany lucky luck


Coz... 



ciężki styl jak heavy metal,to moje chore bragga
mówią,że celują jak snajperzy,mało który w bit trafia
ziomek błagam,nie freestyluj nawet bo jesteś za słaby
ej suko to zamach twój styl jakoś widze tylko za kratkami
ej zamilcz w tej klatce dziwko ty robisz za tanią panne
twoje teksty schylają się po mydło-są przeruchane
przyznam,że masz talent- suko jedynie do odstraszania lasek
a te suki nie wrócą,nawet jeśli rzucisz pokeball'em
ej troche się pobawie, wbijam w środek wixy,rzuce się w tłum(ciała!)
pokaże Ci co potrafie,zmieniając cole i whiskey w jebany Redrum(zamach)


[...]












czysta psychodela



                                 


"już dawno zaszło słońce,otwieram do piekieł wrota
wyprawiam okulistyczny obrzęd,twoja dusza zostanie stracona"






Zakładam religie,nasza msza to pierdolona orgia
Opętane zakonnice i ja......weź to sobie wyobraź
na środku pomieszczenia ołtarz,recytuje Ci przy uchu biblie
pozamykane okna-pokaż,tętno staje się szybsze?
jeden moment...i krzykniesz,przełamując tą cisze
jedynie spojrzenia zimne,na podłodze połamane krzyże
Podejdź bliżej,jak temperaturę nie przestane Cię podkręcać
podoba ci się,zaciągam się szlugiem,majtki na podłodze#hell ya
ej wysłannik z piekła,zaraz złoży Cię w ofierze
chcesz to bądź niegrzeczna,zapalam ceremonialne świece
idę po Ciebie,w okół w dół spuszczone głowy
z Joker'a uśmiechem,gdy siostry nie przestaja się modlić
pentagramy to część orgii-mażę krwią po ścianie
nie wiesz co nastąpi,lecz będziesz robić co Ci każe
miej tą świadomość kochanie,gdy się bezdusznie uśmiecham
wyszepczesz tylko amen,gdy stane nad łóżkiem -czysta psychodela


Ej mogę Ci to obiecać,w dzisiejszą noc innowiercy spłoną
dzieli nas spora przepaść,dziś wyrwę Cię bogom
te wersy to prolog,nastaw się na serie brutalnych tortur
Ej skarbie dołącz do barw psychopatycznego mordu
no dalej chodź tu, .....nie myślałaś,że fantazje są realne?
zakonnicy kostium-zwłoki w prześcieradle plus nóż na twoim gardle
mam chorą wyobraźnie,mój mózg kreuje te zdarzenia
jestem pierdolonym diabłem,a to czysta psychodela





zakładam religie?kurwa przecież to piąty piekła krąg
twoje kręgi szyjne i moje usta ,uległaś- poczuj to
dreszcz Cię przechodzi jak prąd,poczuj  ten klimat
troche grozy,siostry klęczą na połamanych krzyżach
to już niedaleko finał,lecz dziś oszczędzę Ci  bólu
cichy krzyk-zabiorę twoją dusze,do reszty moich duchów
emocjom dam upust,babcie nazywają mnie Antychrystem
szepcze wprost do twoich uszu-dzwoń po egzorcyste..
to i tak żadne wyjście,......hamuje popęd seksualny
wyglądasz apetycznie,od mojego dotyku przechodzą cię ciarki
przegryzasz wargi,życie jak film-czarny charakter to moja gaża
kotku poznęcajmy się razem nad szczątkami ludzkiego ciała
wiem,że byś tego chciała,przeniose Cię w całkiem inny wymiar
innowiercy to plaga,wieszam ich na odwróconych krzyżach
ej wybacz czas tyka chyba pora to skończyć 
Logika zanika więc przypal jak przelecę te siostry... 





Ej mogę Ci to obiecać,w dzisiejszą noc innowiercy spłoną
dzieli nas spora przepaść,dziś wyrwę Cię bogom
te wersy to prolog,nastaw się na serie brutalnych tortur
Ej skarbie dołącz do barw psychopatycznego mordu
no dalej chodź tu, .....nie myślałaś,że fantazje są realne?
zakonnicy kostium-zwłoki w prześcieradle plus nóż na twoim gardle
mam chorą wyobraźnie,mój mózg kreuje te zdarzenia
jestem pierdolonym diabłem,a to czysta psychodela

[...]







środa, 18 września 2013

Fuck you,I miss you so much/szept szaleńca

Zabawne. Za oknem pada deszcz, jestem chora,siedzę w domu. Dochodzę do siebie. Hah. Ala miała urodziny. deks,deks,maria,alko...oh well. Tak znów wpadam w sidła używek. Choć myślałam,że sprytnie się wyrwałam. No cóż...jednak nie. Ostatnimi czasy gustuje również w opiatach. Ciekawa zależność między kodeinową a deksową tolerancją. Obydwie substancje działają antagonistycznie. A kombinacja tych dwóch poza tym,a właściwie przede wszystkim,że potrafi zabić,dostarcza wykurwistego fchuj haju...dosłownie jak Ekstscy...Staram się ogarniać to wszystko. Połowa września. Jebany wrzesień,którego nienawidzę. Okradł mnie ze szczęścia kilkukrotnie...mhm no cóż. Może kiedyś się to zmieni? Nie wiem..tradycyjnie cierpię z powodu choroby,jak to tradycyjnie we wrześniu. Jeżeli powtórzę błędy z zeszłego roku..szczególnie z matmą,nie uda mi się na farcie. Feta,feta,feta. Uh..przydałaby się. Wiem,że tak łatwo przestać ogarniać. Nie przetoczyć się na drugą stronę linii., Wiem,że stąpam po cienkim lodzie,wciągając grube kreski. Kurwa..wiem to. Im paranoid. Nie mogę spać nocami. Pale,coraz więcej pale. Nie tylko marii..Tytoń to syf. Mimo wszystko lubie patrzeć na życie poprzez mgłe z papierosów. Magda nie daje mi spokoju. Wraca do mnie, nienawidzi,kocha,nienawidzi,wraca,chce to rzucić,wraca,chce żyć w zgodzie,znów mnie nienawidzi. Lol. Ma chłopaka a wciąż chce czegoś odemnie. I don't give a fuck. Serio. Nie może oczekiwać odemnie niczego. To,że ćpam to moja sprawa. Od kiedy interesowało ją właściwie moje zdrowie? mhm..wlewała we mnie hektolitry alko,upajając pocałunkami..wmawiając mi,że mnie kocha i,że wszystko będzie dobrze. Z nią? Napewno nie. Leave it.  Popijam ciepłą herbatę. Funia leży obok pilnując mnie. Ami śpi koło niej. Jednak najmniejszy ruch wystarczy,by rzuciły na mnie podejrzliwe spojrzenia w stylu:Odchodzisz? Właściwie to nie. Choć chyba znów pogrąże się w haju. I odlecę na inną planete. Heh. Znów nie jest dobrze. Znaczy niby jest stabilnie,ale czuje ,że grunt zaczyna się osuwać. Um well. Wciąż mam przed oczami chore obrazy . Retrospekcje tamtych zdarzeń zrywają mi sen z powiek. Chore,realistyczne sny zdają się mnie gnębić. Czuję,że tone. Budzę się nie mogąc złapać oddechu. Poniekąd dlatego,że mam zawalone gardło no i cholerny katar. Ale tak serio to chyba coś mnie gnębi. Staram się nie myśleć o tym co było. No właśnie..staram się. różnie wychodzi. Nie chce popadać w alkoholizm..ani w narkomaństwo. Przecież chce być psychiatrą ...to do czegoś zobowiązuje.   Zrobiłam sobie w końcu tunel. W prawym uchu w przeciągu 2 dni 5mm. W lewym za to 3mm,puki co. Czekam aż się zagoi troche. By rozciągnąć kolejno do 8 mm...być może potem do 12. Wiem,wiem nie tak szybko. No,ale tak to jest ze mną jak się upre. Fuck pain. Kocham swoje suki. Jedynie one naprawdę mnie kochają. Czasem się na nie wydzieram,w sumie wkurwia mnie ta ich bezinteresowna miłość...No bo tak naprawdę robie dużo złego a pomimo to one są we mnie ślepo zapatrzone. Nie mogę patrzeć w oczy Funii,które nasiąknięte są jakimś bólem. Przeżyła własne piekło. To cudowne uczucie,wiedzieć,że dzięki mnie jakoś wraca do siebie. Potrzebuje tylko troche miłości i poczucia bezpieczeństwa. Wciąż nie ufna. Pełna fobii i obaw. Potrzebuje jeszcze trochę czasu. Nigdy ich nie oddam. Z ludzmi jest chyba podobnie.  Cokolwiek. Nie chcę tracić czasu na te rozkminy. Czytam książke pt " Kokaina" Barbary Rosiek. wczytałam się trochę. Pomaga mi to zrozumieć po części też siebie. A to chyba najważniejsze by z przeczytanych książek wynieść najwięcej ile sie da. Magda do mnie pisze, nie nie ta narkomanka. Mail'e usuwam na bieżąco,nie czytając ich nawet. Nie tęsknie za nią. To nie jest warte mnie. Ani jej. Nawet nie wzruszyło mnie to,że za mną tęskni. W sumie to troche żałosne,że próbuje przykuć moją uwagę takimi tytułami wiadomości. Gra na moich uczuciach-No doubt. Ale mną nie da się manipulować. No chyba,że się zakocham. Co trafia się raz na 3000000000 tys lat. Huh. Jadę prawdopodobnie do taty na weekend. Od wakacji go nie odwiedzałam. Chciałabym utrzymywać z nim w miarę stabilny i regularny kontakt. Ale czasem jest to niemożliwe. Jestem chora. Kurwa jestem chora. A tak ustawiłabym się z kimś. Może spotkanie z którąś wyjdzie mi na dobre? No hard feelings bitch. Wole pozostać zimną suką niż niszczyć komuś życie. Dobra. dosyć tego jebanego monologu. Spowiedź zakończona. Czas na wersy


myśli szepczą ,że mam nie zwracać na nic uwagii
-tak zostanie na wieczność:musisz nauczyć się ranić
jej słowa delikatne jak aksamit,w ich autentyczność nie wierze
przechodzą mnie ciary,wiem,że strach chciałby mnie przelecieć
odganiam go skutecznie,wrzucam herbate do filiżanki
nie uciekne przed jej zapachem,myśli staram się stłamsić
-weź się zamknij-przemknęło,lecz nie dotarło wcale
-on jest już martwy-niemoc tworzy od środka ranę
żyje w tym bałaganie,to mój burdel-ogarnij się!- mówią
mają mnie za burdel mame,to trudne!-to może runąć
jestem zimną suką,chociaż w tej walce brakuje mi odwagii
milczałam długo,połamane palce nie dadzą rady podciąć kabli
nie ważne jak głupio to zabrzmi ,tak jest w rzeczywistości
surrealizm tamtych akcji,zastanawia mnie czy chce dołączyć?
trzydzieści sześć stopni-spada,ponoć nadzieje nie umarła
rzucić obowiązki?co noc,przelewam ból na kartkach





ej,motywacja spada,widocznie nadzieja lubi być sama
to już nie sarkazm,kilku chwil nie da się wymazać
nie ważne jak się staram,bóg nie istnieje,olewa prośby
-uwolnij się od ćpania,proszę pomóż mi zamknąć oczy
w tą ciemność skoczyć,bez lęku ,dobij mnie,oddam wszystko
dość chorych filozofi-uronisz nademną łze gdy upadne nisko?
myśli milkną,daj mi tlen no już,dłoń masz zimną jak klamka
w myślach naciskam spust częściej niż "zielona słuchawka"
tu trzeźwość jak abstrakt-przestań serce zapierdala jak mazda,
pierdolić ból ,blizny na rękach-nie pierwsza nie ostatnia
poprzednia smukła jak jej talia-seria niespełnionych obetnic
na szmaty nie znam lekarstwa,każda miała szanse się spełnić
-przestań pieprzyć. chce krzyczeć pierdolony szept szaleństwa
 wierz mi to płynie w moich żyłach,neuronach i bębenkach
każą mi przestać,zawijam się jak bletki,poskładana jak puzzle
w głowie jebane szepty:-proszę Cię wróc (Ej!)





















środa, 21 sierpnia 2013

Yeaaaaaaah Bitch/Kukiełkowy teatrzyk(Unfinished)

Uh.Duszno od wakacyjnych romansów. Się działo. Daruję sobie.[..] Słońce,morska bryza,plaża,ciepły piasek.Z tym będą kojarzyć mi się tegoroczne wakacje. Spontany,melanże...zauroczenia. Huh.Raz się żyje,nie żałuje niczego. Wciąż jestem sobą. To chyba nigdy się nie zmieni.Mati nie zdał. ja mam te jebane dwie poprawki w przyszłym tygodniu.Nie wiem czy podołam.Jeśli tak:spoko,jeśli nie:spoko. I don't care I grind. Bawię się dobrze.Deksio jakoś mi nie mąci w głowie.(a szkoda?) lol. Żartuje. nie chce wracać wstecz. #Can't look back. Tsa. Jedynie to co przedemną. "skup się na celu"- rozbrzmiewa mi w głowie. Hmmmm. Napisałabym tekst..mam tyle energii..tyle pomysłów...brak czasu by to zrealizować. Ma koncentracja nie zawsze na to pozwala. A wena? wena to niezależna suka. Raz mnie kocha,raz opuszcza. Nic na to nie poradzę. Jest jak Magda.lol. Tęskniłam za foczką. Moją słodką foczką. Biedactwo musiało zostać W Szczecinie. Jezu jak ja kocham tego świra. Majke zresztą też,ale już mnie wymęczyła przez te pare godzin.I neeeeed relax. I need weed.. Cóż do przyszłego tyg nie bd aż tak szaleć...


     Kukiełkowy teatrzyk




Witam to przedstawienie ,szykuj się grasz główną role
Początek- Akt pierwszy tytuł: "twój ostatni oddech"
Jeśli masz na to ochote, to prosze zapraszam do mnie
sieje groze,wywołuje odruch wymiotny niczym rollercoaster
rozsiądź się wygodnie,.....gwarantuje to tego warte
dreszcz przejdzie twoją skóre,gdy tylko kurtyna spadnie
stal na jednym z gardeł,twarze blade-tylko się bawie
Zawieszam głównych bohaterów hakiem na ścianie
jakbym z księgi starej,przygotowywała specjalny  wywar
skarbie to cię oszołamia,jesteś naćpana strachem #kokaina
szybsze serc bicia,zagrasz główną role,widze jesteś w formie
masz tu tekst,ogarnij fobie,czytaj to słowo po słowie,
stop,cięcie, koniec,martwa cisza ,nikt nie klaszcze,nikt się nie cieszy
nie rozbawiłaś widza skarbie,każdy gość jak siedział siedzi
akt drugi :taniec cieni,gasze światła,odrobina nastroju
płomień z zapalniczek na gardłach -robie prywatne krematorium









                                           W moim teatrzyku to ja pociągam za sznurki
                                           Nie dożyjesz do końca, a wiedz że jest smutny
                                           Stoją na scenie kukły, uwierz "jak żywe',są wyjątkowe
         seria chorych ujęć-łapiesz schizę- ja kończe tą agonie
mówisz,że to chore?....nie rozumiesz to oryginalne
będziesz łykać garście pigułek,nim po tym zaśniesz
moje spektakle robią wrażenie:musze ego nakarmić
czy uda mi się nie wiem:kukiełkowy teatrzyk






pora aby przenieść moją sztuke do szerszego grona
niech każdy mówi o trudzie,któremu dziś podołam
nie dożyją oklasków(szkoda)każdy poczułby się spełniony
już słysze oklaski,wykupiono bilety-słysze masowe kroki
'pierdolony nekrofil'pomyśli teraz ten co umarł,co dał się zabić
czekają zniecierpliwieni na repertuar,zajmując miejsca na sali
nie wiedzieli,że sami zagrają ,teraz depczą się nawzajem
słuchaj ekrany telefonów to jedyne przebłyski świateł
jakbym rzuciła granatem-napad paniki,szarpią za klamkę
wrzaski i krzyki,drzwi są zamknięte,krzycze:mam cię
(jesteś w pułapce)drewniane kije zamiast kręgosłupów
chce nową lalke,dobieram się do ciepłych jeszcze mózgów
spokojnie,stój tu,obiecuje zrobie to szybko:to nie będzie boleć
patrzą jakbym była sataniską,lecz mają doczynienia z bogiem
bo(spójrz) ja tworze,kończe orgią z zakrwawionymi ciałami
nekro porno,co ja zrobiłam(o rany!) zniszczyłam swoje lalki..




                                             W moim teatrzyku to ja pociągam za sznurki
                                           Nie dożyjesz do końca, a wiedz że jest smutny
                                           Stoją na scenie kukły, uwierz "jak żywe',są wyjątkowe
         seria chorych ujęć-łapiesz schizę- ja kończe tą agonie
mówisz,że to chore?....nie rozumiesz to oryginalne
będziesz łykać garście pigułek,nim po tym zaśniesz
moje spektakle robią wrażenie:musze ego nakarmić
czy uda mi się nie wiem:kukiełkowy teatrzyk





Opętany autor nocami pisze scenariusze do przedstawienia
wie już całe miasto(chcą mnie zabić!)...w wersy uciekam
niknie natura człowiecza- ślepo zapatrzona w sztuke
(dziś tego dokonam!)na finał  czekając szykuje sobie  koszule
guziki zapinam ,musze przecież wyglądać-dziś moja ta scena
dziś wszystko tej sztuce oddam-wszystko dla piękna
zobaczą mój potencjał -krytycy i że ci ludzie są słabi
będą oglądać w ciszy,gdy niszczę wszystko topiąc w krwawej mazi
przybyli (patrz!)to moi fani,założyli mi kaftan wiozą mnie limuzyną
siedzę na tronie,chcą klaskać,słyszę jak płaczą,słyszę jak krzyczą
kurwa to ich wzruszyło,mówiłam,że tak będzie-czuje dume
oni patrzeli jak na debila,gdy powtarzałam jestem geniuszem
każdy reporter to notuje,teraz biją się by zrobić mi zdjęcie
doceniają te dzieła,gazety piszą,że to prawdziwe tragedie
włożyłam w to serce,teraz widzę tunel,przykuta do łóżka
rozpiera mnie ta duma,Akt trzeci :Martwa natura
















poniedziałek, 5 sierpnia 2013

może





I Gdy pojawi się pełnia,pełnia naszych wspomnień
znów pojawi się ta chemia,która w naszych żyłach płonie
my jak ogień palimy się w ciemną,szarą noc
gdy znów nad kimś gaśnie słońce,my palimy się jak lont
coraz wyżej, czujesz to mocno między żebrami
pozorna wolność,lecz ta tęsknota jest w stanie Cie zabić
świat do góry nogami,kilka wspomnień w serca rytmie
tamte chwile ulotne jak czas,nie da się wcisnąć replay
to niby oczywiste,że  boisz zrobić się ten krok
by pozwolić ponieść się emocjom daleko stąd
lecz strach to najlepsza broń,by się wewnętrznie pokonać
te lęki(bierz je),nim wskazówki padną sobie w ramiona
czas tyka,a szkoda troche,że reakcje tak opóźnione
lecz może pojawię się rano by usłyszeć,że to koniec
przepraszam,nie chce być wrogiem,więc może pogadajmy
Kocham Cię,a miłość  dla mnie jak adrenaliny zastrzyk







pytałaś czy zostane,chciałaś zostać sam na sam 
twoje majtki na dywanie,mówiłaś,że moje myśli znasz 
i ta,chyba faktycznie miałaś racje-dziś już wiem to 
wtedy czekałam aż zaśniesz,myśląc jesteś jedyną-jedną 
ja wyjebane jak większość,nie ta to inna-bywa 
dziś znów nie usnę przez to,byłam zimną suką,wybacz 
teraz zęby zagryzam,a mogłam ugryźć się w język 
gdy krzyczałaś z łzami zostań..,a mi puściły nerwy 
lecz wiem dziś,że nie trzeba było skreślać tego szczęścia 
emocjom nie ulegać,gdy szatan mi do ucha szeptał 
mówiłaś przestań,i fakt trzeba było wtedy przestać 
lecz teraz mogę tylko grać,że to był tylko seks tak? 
błędy jak obsesja,zasnuta w ironię ,wydarta własnym lękom 
najodpowiedniej było by: No comment ,i zmierzyć się z bestią 
płynę z tą refleksją czekając aż czerń zastąpi światła 
(może) pojawię się rano,składając pocałunek na twych wargach




czwartek, 27 czerwca 2013

Vacation Bitch!

Jutro zakończenie roku...na które nie idę. Z prostych powodów..po pierwsze. Jest na 11.Po drugie na chuj skoro i tak świadectwa nie dostane? mhmm...strata czasu..po prostu. a tak opierdalam się już od zeszłego czwartku.Zastanawiam się czy jechać jutro do Ojca..bo chyba ten weekend i cały przyszły weekend wole przebalować.Really.. Hyh. więc nie wiem decyzje podejmę jutro. Matka mnie wkurwia. znów podejrzewa,że ćpam co bardzo mnie wkurwia. No bo..kurwa. To,że mam zły humor i wahania nastrojów i to,że śpie do późna nie musi oznaczać,że ćpam..ale im się nie da przetłumnaczyć. Chuj w to. Let's get high 2nite. Skoro sama mnie do tego skłania to co..Przyfukam i będzie spoko.pójde jebne kreske to wszystko mi przejdzie. Zły tok myślenia. Wiem. Nie będę się już produkować myślowo. Wstawie piosenkę,która o dziwo wpadła mi w ucho.








Gotta shake it off.






I cham,który pewnie niedługo pojawi się w radiu






























miałaś chyba wtedy manie,chciałaś zostać sam na sam
twoje majtki na dywanie,mówiłaś,że moje myśli znasz
i ta,chyba faktycznie miałaś racje,dziś już wiem to
 gdy czekałam aż zaśniesz,myśląc jesteś jedyną-jedną
ja wyjebane jak większość,nie ta to inna-bywa
dziś znów nie usnę przez to,byłam suką,wybacz
teraz zęby zagryzam,a mogłam ugryźć się w język
gdy krzyczałaś  z łzami zostań,a mi puściły nerwy
lecz wiem dziś,że nie trzeba było skreślać tego szczęścia
emocjom nie ulegać,gdy szatan mi do ucha szeptał
mówiłaś przestań,i fakt trzeba było wtedy przestać
lecz teraz mogę tylko grać,że to był tylko seks tak?
błędy jak obsesja,zasnuta w ironię wydarta własnym lękom
najodpowiedniej było by No comment,i zmierzyć się z bestią
płynę z tą refleksją czekając aż czerń zastąpi światła
(może) pojawię się rano,składając pocałunek na twych wargach






























czwartek, 20 czerwca 2013

Lost tapes X

Zrozumiem dopiero, gdy Cię stracę #paradoks
minęło, zrozumiałam po czasie co się stało
I już nie wstanę rano z kimś obok przy mnie
Ty, niedługo wyjdzie na to, że sama z siebie wyjdę
spluwa przy łbie,ta znowu upadłam,poskładana jak puzzle
może wrócę tu później,gdy zostanie już gruz.(ej)
kilka milimetrów nad łózkiem,mała czuj haj ten
próbowałam się zaćpać z tęsknoty do ciebie skarbie
mówisz,że znasz mnie,to powiedz o czymś myśle
wszyscy wiedzą oczywiście,lepiej niż wyrocznie delfickie
mają mnie za terrorystkę,bo uparcie dąże do celu
mówią,że nie mam uczuć?bo wyjebane na frajerów
i,że mam skryty geniusz,lecz za mało się staram
a gdy bywa już za późno to zaczynam bzdury gadać
w dzień w dzień naćpana,widzą skutek nie przyczyne
mówią weź się w garść młoda,bo zmarnujesz sobie życie
którego nienawidzę,mówisz mi ,że chcesz krzyczeć?
gdy kolejną kreskę sypie,uwierz nie mam jak inaczej
i nie bądz zazdrosna,gdy rano obudze się z kacem
próby to jak syzyfowe prace,nie chcesz ze mną rozmawiać?
może zrozumiesz,że cie kocham gdy znów zacze się starać?
[...]