Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 lipca 2012

Hot16challenge

Mam nienormalne wizje, miłość nie jest mi dana
Mimo to jakoś nie widzę, żebym miała szczęście w kartach
Wstrętne bagna dążą do zniszczenia marzeń
Kiedy zapadnie zmrok, ja stworzę z cienia gwiazdę
Związana ze strachem, najmocniejszym z więzów
Pełzam z przepaską na oczach, po krawędzi gniewu
To bezkres problemów na autostradzie życia
Jeśli nie wpadniesz pod koła, złamie Cię rutyna
Spaczona psychika, wbrew woli pcha mnie naprzód
Położenie wrogów wpływa na dynamikę marszu
Wielu ludzi na haju pogubiło gdzieś ambicje
A Ty wierzysz, że dilerskie gówno jest nieszkodliwe?
Źródło jest warte tyle ile z niego umiesz wynieść
Jednych porażka dobije, innym uratuje życie
Gram w coraz wyższej lidze, czuwa nade mną Ares
Mam wielką ilość wad w sobie, taką samą zalet
Ten balet każdy skończy z ogromnym bólem głowy
Pesymizm z wyobraźni wyłonił znieczuleń pomnik
Jesteśmy okropni, w kieszeniach wiją się węże
A bezinteresowności nie było i nie będzie
Czuję obrzydzenie, widząc moralne upadki
Wspomnienia gorszych dni, namalowane łzami
Z duszy spragnionej sławy, ulotnił się pacyfizm
Wojna o wpływy, zawsze tworzy złe kroniki
To coś dla nielicznych, jak szereg Czarnej Kompanii
Niepotrafiących myśleć, ja zmęczę bardziej niż Cambridge
Nie jestem każdym, przez to wpadam w paranoje
Ciekawe, który z Was, skoczyłby za brata w ogień
Powiem co mam powiedzieć, bez żadnych skrupułów
W kwestii prawdy wobec siebie, najbielszy z białych kruków
Nie rób sobie długów, jak nie chcesz być ścigany
Skurwysyny chciwość nazywają ambicjami
Brak panowania nad gniewem, czyni mnie zagrożeniem
Pieprzony numer jeden, lepszej nie znajdziecie
Piszę scenerię do snów, którymi dręczę wrogów
Trzeba wyrywać chwasty, by wypełnić pięknem ogród
Powiedz, istnieje sposób, by zmienić coś na lepsze?
Zanim ostatki dobra zdusi w nas otoczenie?
Ja nie wiem, lecz wiem, że przez terror oszaleję
Przed tym jak trafisz do nieba, poznasz piekło dogłębnie...[..]

piątek, 27 lipca 2012

Let me be bad

Daj mi być tym złym(tsa) Daj mi,skarbie let me
mam to gówno we krwi-kolorowe tabletki
spada słupek rtęci,twoje ciało jest zbyt chłodne
moje dłonie cie ogrzeją tylko się rozbierz
Ima bed Monster,nie mów,że nikt cie nie ostrzegł
połóż się wygodnie,sposób w jaki przegryzasz wargi
sprawia,że dziś będziesz moim obiektem seksualnym
ja wiem,że on chciałby,bardzo być tak bliskoo
jak ja jestem,zamiast chodz tu słyszy idz stąąd
make noise jak twoja laska która jęczy od kilku godzin
moje rymy kruszą lody,twoje mogą je robić(haaa)
Jak Fiffty Im Buzzin,am young wild &flashy
do szczęścia są potrzebne tylko jej piersi
Am Bad bitch,cóż poradzę,że ta laska mnie kocha
więc ty leszczu się pokaż,zamiast za plecami pyskować
Błyszczę jak Supernova,Więc dziwko mów mi syriusz
mam tak kosmiczny styl,że ty idziesz w pizdu


 








Ey 

mój styl nie jest miły,to skurwysyńskie wersy
Hustla hard-Im killin twój styl jest śmieszny
pierdole hejting,wyjmij punche z pizdy matki
pewnie jej fagas cierpi gdy dyma ją w sypialni
krzyczysz:weź się zamknij,ale ja jade ostrzej
jestem tym złym i robie to whoooole day
 bajbe call me tylko pamiętaj Let me be Baaad
zadzwoń ponownie,gdy zniknie z domu ten leeeszc
słuchaj leeet mee Leeet me,Leet me be baad leet mee
skarbie wierz mi,robie to ostro i to jest Best shit

Break it/bez nazwy

Cóż..po głebszej analizie zachowań moich jak i całego mojego otoczenia,licznych rad..i obserwacji dochodzę do wniosku,że fakt pora przestać zachowywać sie jak szczyl,mieć na wszystko wyjebane rzucić ten syf i brać się za siebie. W domu karmimy się wzajemnie nienawiścią,która nas przesyca. Jak te pierdolone hieny  żywimy sie padliną,bo nawet nie rzucamy w siebie mięsem tylko czymś gorszym...I to nie jest normalne. Znów ćpałam.Przyznam się tu,bo przyznam sie sama sobie no i wam. Przeginam i to w chuj ostro. Jest fajnie,ale jak zacznie się liceum czuje,że będzie przypał.Zresztą nie chce już na początku nowych znajomości wychodzić na ćpuna.Znów uciekłam kilka razy z domu..miałam zrealizować swój popierdolony plan 'Go ahead and never come back"..miałam wyjechac nieważne już dokąd..daleko..daleko i już tu nie wrócić...ale jestem pierdolonym tchórzem..i nie dałam rady..ale to chyba dobrze..bo gdybym to zrobiła oznaczałoby to chyba,że mam zaburzenia na tle psychicznym. Trochę sie uspokoiłam. Deks nie przynosi mi już aż takiej fazy jak wcześniej..następny dzień po wzięciu 30 to masakra..zgon po całości..no i te problemy z zaśnięciem..przegina fchuj..Wiem,że mówiłam wcześniej ,że rzucam deklarując i takie tam..ale to nie było całkiem szczere...robiłam to głównie dla innych nie dla siebie. Okłamywałam samą siebie..wmawiałam sobie,że tego nie chce..ale to była tylko kwestia czasu znaim ktoś zaproponuje a ja ulegne temu co kocham. To jak częstowanie dzieciaków cukierkami.Dwa razy odmówią ale za trzecim ulegną. Tak i ze mna..ale tym razem to ja chce. Robiłam to głównie dla Pani Ewy..no bo psia mać...niepotrzebnie wplątałam ją w to wszystko..zamartwiała się..a ja szczerze swoim zachowaniem pokazałam ,że mam ją w dupie. Nie potrafilam być w porządku sama do siebie i jednocześnie do niej. To głupie,ale tak własnie było,bo sama nie chciałam tego rzucić.Uświadmoiłam sobie,że przeginam po tym jak dobra faza nie jest po 30...a po 37-mce..7*15(bo 15 mg)=105 mg...kiedys kiedy to jeszcze był tusi dobra fazka,ta skryta kiedy to siedziałam naćpana na lekcjach była po 7 tussidexu(fakt tussi miał po 30 mg) Pierdole Kiedy to...jakby to było z 3 lata temu..a to było rok temu...dni zapierdalają..nie nadarzam przez dexa. Ostatnio chciałam ćpać nawet klej(!) to mi otworzyło oczy..bo kurwa zawsze było to dla mnie dno....rozpuszczalniki i kleje...a tym czasem powiedziałam sobie-a co mi tam.Ale opamiętałam się w porę..i teraz to ja to złamie. Rzucam to od tak..bez wyrzeczen. Po prostu ...bo wcale nie muszę tego robić



Kiedy był jeszcze dzieckiem, zabrano mu szczęście,
Tłuczone butelki skonfrontowały go z piekłem,
Nocą siedział pod ścianą, krzyki kradły mu spokój,
Trząsł się od strachu, nasłuchiwał ich kroków,
Rodzice utopili jego szczęście w alkoholu,
Szukał pomocy, lecz nikt nie chciał mu pomóc,
Mijały lata, na rękach zbierał nowe blizny,
Z dnia na dzień coraz bardziej chciał skończyć ze wszystkim
Nie miał celu, żył bez pragnień, od niechcenia,
Lecz pewnej nocy postanowił, że zacznie coś zmieniać.
Zyskał plan, teraz na innych wylewał swe piekło,
Krył swoją twarz w mroku, zaczął obcować ze śmiercią,
Wszedł w pijackie towarzystwo, walił wódę gdzieś w bramach,
Tylko po to by zyskać u nich trochę zaufania,
Gdy na ulice spadła czerń, on stawał się bestią,
Wbijając łom w ich czaszki miał przed oczami własną przeszłość.

Czuł siłę, gdy mógł dokonać zemsty na tych typach,
Choć cudzych krzywd, to pozwalało mu oddychać,
Wymierzał wyroki, jakby stał się panem świata,
Sortował ich dusze według swoich chorych zasad.
Gdy brał broń do ręki wszystko stawało się nieważne,
Czuł podneicenie gdy ściągał ludzi w swoją pułapkę
Jego dusza została gdzieś przy pierwszej ofierze,
Krew i roztrzaskane ciała oczyszczały mu powietrze.
Nagle było Mu mało, nie poprzestał na zwykłym zabójstwie,
Wpadł w chorą zajawkę, chciał zostać chirurgiem.
Zorganizował swój "szpital" w opuszczonym garażu,
Zardzewiałym scyzorykiem wycinał każdy narząd,
Zaczął żywić się mięsem, padliną z własnych ofiar,
Krew smakowała jak owoc, jak niedostępny towar,
Stał się kolekcjonerem, zabawy ciałem i chemia,
Zyskiwał anatomiczną wiedzę przez chore pragnienia.

wtorek, 24 lipca 2012

Hardest Love song(unfinished)








































eey

Ona mnie kocha,yeah yeah,really she loves me
więc chodz tu ty suko i oddaj mi te dropsy
jak Kodeina I'm Toxic-mamy chemiczny romans
ty ja ona i deks,ja wiem,że mnie kochasz
paranoja-te słowa,które puste jak opakowania
po tabsach i alco,po których tak się uśmiechałaś
rzuć mnie-od zaraz słyszysz?(haa) wiem,że nie umiesz
puste butelki po whiskey,acodin and you there
bo nasze uczucie,które ta chemia stworzyła
to jak bad trip myślisz,że mam na myśli nieudany wyjazd?
(ha) skarbie mi wybacz za moją bezpośredniość
twoje oczy lsnią jak tabsy,serce bije w rytmie techno
to halucynacje-to piękno,otulone ciemnością nocy
miłość,która paraliżuje mnie przez tak delikatny dotyk
wiem,że mnie nieznosisz razem jesteśmy jak ciąg i detox
jak kot i pies,ale uwierz nie potrzebuje nikogo innego



Ey
nie potrafie opisać uroku, snów na jawie nocą, 
ust w żaden sposób,których nie pragnełam dotąd
po prostu bądz obok,chociaż to by był największy błąd
chemia ta nasza miłość -Hardest Love song
po prostu chodź, stań tu bo ja kocham cie suko
tą nocą po omacku,nic przecież nie trwa długo

poniedziałek, 23 lipca 2012

High

Wciąż lubie ćpać. ale oks są wakację. Fuck it. Mam zero ograniczeń. Matka zmieniłą zdanie z Kołobrzegiem. Szczerze?Mnie to jebie i tak wiem,że pojade.Haaa. Ostatnio zrobiłam trzodę fchuj. Wstaje po 6.mówie starej,że ide z psem ,bo umówiłam się z Anitą,Radkiem i Matim,że będziemy na działce i wgl. A pozałam z Mareczkiem,który namówił mnie na niezłą zabawe  w Ustce...,Taka Daria i jeszcze jakaś laksa..której totalnie skojarzyć nie mogę skoptkaliśmy się o 7 pod Colloseum. Wypiliśmy po 3 Calsbergi,troche wierciło mi się we łbie. Gadaliśmy brechtaliśmy. Sporo osób miało dojechac do Ustki. Taki jakiś Meeting,Jakaś typiara tam miała mieć wolną chate,niedaleko plaży. Wrócić mieliśmy do Sz-na po 22. Brzmi cudnie. Isn't it? No. Więc walimy jeszcze wóde. Litr na 4 osoby..teraz to mam już zaburzenia nie tylko w chodzie i mowie,ale i pamięciowe..Mareczek kupił bilety,iałam mu oddac reszte jak się spikniemy,puki co miałam 15 zł..pamiętam moment stania na peronie..I kurwa tu się pojawia pytanie..Czy ja wsiadłam do złegpo pociągu ?Czy może mieliśy nie tą przesiadke?Nie wiem kurwa..nie wiem..Ale cud ,że się skończyło jak skończyło. Budze się..Jest 13:20..siedzę  pociągu..właściwie to leżałam,zssunięta ze zgiętymi kolanami,z jedną słuchawką w uchu-Weedsmokers-clue kid'a-sztańka melodia co?...Cudnie..wstaje ,przeciągam się,siadam normalnie..Koło mnie prawie na moich udach śpi ta laska..widocznie też nieźle najbena,wręcz w trupa..bo szturcham ją a ona nie reaguje..za cholere nie mogę przypomnieć sobie jej imienia..wciąż jestem najebana..Dlaczego stoimy?I gdzie ja kurwa jestem..?Tablica pokazuje..Traczków?Taczków?nie wiem kurwa..ale są jakieś remonty szyn czy coś takiego...Wysiadam z pociagu. Konduktor coś pierdoli,że odjazd jest za 10 minut,więc dobrze mi zrobi jak sie przewietrze(pewnie zauważył mój ogar) Rozglądam się..kurwa..nie wiem gdzie jestem..powoli staram się nie panikować. Gdzie jest kurwa Mareczek?I tamta druga..pewnie mnie olali widząc mój stan. Świetnie. Idę do kasy biletowej.Pytam o Bilety do Szczecina. Mam Farta Jest Nawet bezpośredni Szczecin głowny za jakieś 30 minut..bilet wynosi 26 zł na zniżce. Rzucam,że zaraz wracam z hajsem..przeszukuje kieszenie w poszukiwaniu legitymy no i hajsu. Nawet sladowych ilości nie znajduje..jedynie klucze i 2 telefony..kurwa..zaczynam błagać przechodnów o jakieś drobne tłumacząc im,że to na powrót..uzbierałam jakieś 10,28..Oh..mój urok osobisty nie działa. Kminie co robić..że jestem podjebana i troche odważniejsza decyduje się wsiąść. Jakieś jebane 5 godzin siedze w kiblu..każda minuta się dłuży..jestem tak kurewsko speniana..i jednocześnie wkurwiona..,że masakra. Gdzieś za mysliborzem wychodze na chwilę z kibla natykając się na konduktora,spogląda na mnie i z lekkim uśmiechem ,przelotem pyta-Bileciki były sprawdzane?-taaak-dorzucam jak najbardziej naturalnie przy czym starając się wyluzować. Decyduje się powróćić do kibla i nie ruszać aż do zatrzymania. Kalkuluje swoje błędy. Wyciągam wniosek: Jeżeli ci się uda to już nigdy nie pijesz z nikim kogo za mało znasz a szczególnie nie wsiadasz do pociągu..Nie wiem jak ale mi się udaje. Przed 19 jestem w szczecinie. Super. nie dowierzam w swojego farta. Idę do domu.Matki nie ma. Kładę się,ale po chwili wstaje i ide na kompa. Chyba tego samego dnia się naćpałam..nie wiem..nie kojarze już dni..Prawie połowa wakcji za nami. Pogoda nie dopisuje..ale chuj tam. Jest zajebiście.Alkohol mi nie służy. Zwłaszcza co do mojego Biseksualizmu. Kiedy to olałam Magde i poznałam taką nadie na stronie. She's 19. Blondynka,całkiem całkiem. Popisałysmy trochę. Jakoś chyba w zeszłym tygodniu kiedy to spcaerowałam sobie po wałach natknełam się na nią. Zbliżała się 22,czas wracać,ale rozmowa się rozwineła. Kupiła wino-Kadarkę.ja wciąż na deksie,szybko mnie siepło,przelizałam się z nią w jakiejś bramie.Nie powiem,że mi się nie podobało,ale to jakoś nie w moim stylu. Mam ostatnio fajne sny,takie spójne i dopiero pod koniec kminie,że to sen,nie mogę się wybudzić,jako tako je kontroluje,opisywac mi się nie chce..chociaż może później.Powinnam rzucić to ścierwo..ale szczerze?To ja wcale nie chce. Wiem mój błąd.

piątek, 13 lipca 2012

A lot changed/Still layin for her Goood

Cóż tydzień za tygodniem. Imprezowy klimat. Kolejny closer friend-piotrek. Spoko koleś i wgl. palenie tytoniu owocowego z fajki wodnej..incydenty na działce...i....Stwierdzam..choć nie jest mi kurwa łatwo,że się zauroczyłam..(seriously)..Nie trudno się domyślić,że w...Tak..Magdzie. Przejdzie. Pewnie większośc tych lovestory lajkerów powie:Go get her ona też cie kocha!..ale nie moi drodzy..bo po pierwsze to nie jest osoba z którą chciałabym być po drugie zmieniam szybko zdanie po trzecie głupio bym się z tym czuła. Poszłyśmy na ugode..będę z nią..pod warunkiem,że pójdze na odwyk i skończy z tym gównem. Oczywiście to tylko drobne kłamstwewko...znaczy wiem,że to dużo obiecuje i wgl...ale ona umrze jak tak dalej będzie...więc...musi dac rade..potem?a potem może nasze relacje uplasują się na zasadzie"Friends"'only friends""no sex thang" no...w sumie...robiłam sporo duuużo głupich rzeczy. Halooonyy! i takie tam alkoholiuzacje..anita się nachlała wczoraj i wgl...ale żyję...nie wiem jak dam rade dalej...ale..jakoś muszę..No nie? Matka zgodziła się na Kołobrzeg i jest spoko..Dziwnie się czuje w sumiue...alee..mniejsza..

piątek, 6 lipca 2012

Maaybe

znów mi jebie system,bo wkurwiam zdjęcia. Miałam nie klnąć...cóż..czytając mój poperzedni post na "nietrzeźwo" zdałam sobie sprawę z następująch faktów:
a-jak ale ty pierdolisz farmazony
b-bełkot nawet przez klawiature
c- cycki Magdy,których obiecałam zrobić zdjęcie..a zawsze wypada mi z głowy. Mhym... Nie ćpam na razie. Jaram się 5:MURDER BY NUMBERS-hot shit zdziry. Tęskni w sumie poniekąd za ćpaniem..za naszymi relacjami sprzed tego jak wszyscy się sobie zwierzyliśmy.Zanim wiedziałam,że Anita (nie w 100% pewne) jest Les..mati dyma sie z facetami. I kilka chorych akcji. Shit...może serio dobrze by mi zrobił odpoczynek w obcym kraju,co nie oznacza,że mam zamiar tam pojechać. Stawiam tylko hipoteze. Obiektywizm bitches. Subiektywizmem do niczego nie dojdę. Dziś wyniki. Chuj pewno się dostałam. z Taką średnią lajt..chociaż nie doniosłam papierów z tych konkursów i olimpiady o Hiv'ie. Aww Fuck dat. Gram za gramem. Mam ochotę na amfe. 4 real..zamulam fchuj ostatnio,a to kurewsko pobudza. Ale szkoda mi hajsu. Mam 20 dychy . Od Magdy,bo zdzira w końcu mi oddała. Znów to zrobiłam przedwczoraj. Wczoraj była w kurwę naćpana...śmiała się przez telefon jak oszołom...Daamn..mówi,że nie może wstać i czy przyjadę?Oczywiście pierwsza myśl..kurwa..czemu ona się tak śmieje?może przedawkowała..i....umrze?...Psia mać myślę..ale ni chuja potem ogarnełam,że przecież nie będe zawsze lecieć,bo ona się naćpała..chuj z tym myślę..Nie pooojechałam. Śniła się..,że znów mnie pogryzła (GRRRR!!) Suka Maybe I should leave this shit(?)

be