Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Prawda zawsze wyjdzie na Jaw


Więc tak. Kieruję to do Człowieka,który udawał kogoś kim w rzeczywistości zupełnie nie jest. Popraw se full cap,najlepiej zsuń  na oczy ze wstydu leszczu.Wiedziałam od początku,że to Lajer.Ale w sumie zabawne wiedzieć ,że ktoś lajerzy i oglądać jak brnie dalej. Miałam polewkę. Zabawna ta gra. Ale nie można grać wieczność. TO ODEMNIE ZASZCZYT WSPOMNIEĆ O TOBIE.






Tępy leszczu wjeżdżam w ciebie jak po towar do apteki
ze mną ziom dys-lektyk to damy ci  parę diss-lekcji
chrzanić prestiż tu diss prosto w ciebie odemnie
trafiam dosadnie,nie klnę wstawię ci na tablice na fejsie
byś skumał wreszcie co mam w bani i co czuję?
poznałeś wspaniałych ludzi?haha ich też tak oszukujesz?
i nie przyszło mi to z trudem,bo wiedziałam to od dawna
będziesz łykał na uspokojenie tyle tablet,że nazwą cie IPad
ziom Basta,ja też lubię magika więc bądź częścią kolekcji
wyrzucę cię z dwudziestego piętra,krzycząc "Fly bejbi!'
wypchaj się pieniędzmi,bo przyjaźni i szacunku nie kupisz
Lajerzysz cały czas więc pytam dzieciaku kiedy się obudzisz?
powinieneś być True,bitch,ale my już mamy to gdzieś szczerze
pięć kilo marychany na strychu hę?po to kłamałeś z wiekiem?
już nie chcemy wiedzieć więc przestań leszczu kłamać
ostatnie kilka słów do ciebie:prawda zawsze wyjdzie na jaw!






Nie jesteś dealerem,nie masz 16 lat,nie wjebałeś 50 tabsów,nie żarłeś Tramalu,Iza i Hubert prawdopodobnie nigdy nie istnieli,twoi rodzice to normalni porządni ludzie.Nie miałeś 5 kg marychuany na strychu,problemy psychiczne sb wmówiłeś.



nuff said.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Złoty strzał



jak ćpun daję po kablach, nawinę o tym raz a porządnie
mówią: "moje flow jest mocne,wersy rozpierdalają twoją kontre!"
"słowo Wack jest mi obce"- a to złoty strzał zwiastujący pogrzeb
"twoja suka ledwo łapie oddech",ziom ale tu to ty masz chyba okres
wszystko dla ciebie denerwujące plus krew brudzi  ci spodnie
jak paranoik po tym wyskoczysz oknem Krzycząć Im Hopeless!
złoty strzał i spokój,jednym wersem zamykam pyski idiotów
to twój Bad trip weż się obudz .Mocna jak heroina mów mi opium
żadnych kurwa oszustw,to najczystszy towar-to uzaleznia
dobry shit wiem,że to kochasz wciskasz play odpływasz na wersach
Ey przestań moje słowa dudnią ci w uszach,raz mróż raz upał
euforia i przy skroni lufa to cie spowalnia i pobudza
za to ja mam ubaw,śmieję się jak po trzech lufkach zielska
typie ty jesteś żałosny jak O.S.T.R dissujący 50 cent'a
to anthem jak Hejnał,jak na krakowskim rynku na baczność stawaj
padasz jak Nejman wpędzam cię w niezła schize jak Tramal



Słuchaj daję ci dobry tekst- zrób z tego użytek
z płuc ostatni wydech -wbijaj jedną z igieł
nic już nie napiszesz,gwarantuje to był ostatni raz
wpędzam cię w schize,dałam ci właśnie złoty strzał
Jestem jak lekarski Mak,w rapie jestem jak Heroina
żadnych halucynacji,złoty strzał-nie za ciekawy finał


Złoty strzał dla ciebie odemnie,oddaje wszystkim przysługe
Wstawie R.I.P na Face'ie,tak będzie najlepiej uwierz
twój żywot graniczy z cudem,twoją dusze wezme i kupie
sprzedam za pare stówek,sama zarobie pieniądze grube
sprzedam i twoją suke,ćpunku zadam ci ostateczny cios
wgniote w ziemie,będziesz trupem jakbyś walił here przez rok
pobawimy się chodż ,dostaniesz kopa od Pani Heroin
w żyłe lub sniff fo nosa i all those bitches get killed
Okay Lapsie-walcz z tym,mam cie-jestes juz martwy
Trip bez halucynacji,odemnie dostajesz toksyczny zastrzyk
kleisz wersy po raz ostatni,jak zawsze o tym,że jesteś lepszy
frajerze wierz mi,jak firefox mogłabym podkreślić ci błędy,
następnie skreślić jak twoje zycie -ekran pokazuje prostą linie
mój styl cie zabije,ty nie zdobyłbyś nic z takim stylem
nawet tytułu pracownika miesiąca u popka w firmie
gdzie twoja kontra?Złoty strzał kupiłam ci bezpowrotny bilet

  ey !

Słuchaj daję ci dobry tekst- zrób z tego użytek
z płuc ostatni wydech -wbijaj jedną z igieł
nic już nie napiszesz,gwarantuje to był ostatni raz
wpędzam cię w schize,dałam ci właśnie złoty strzał
Jestem jak lekarski Mak,w rapie jestem jak Heroina
żadnych halucynacji,złoty strzał-nie za ciekawy finał
Pod Beat  E40-FUNCTION

środa, 22 sierpnia 2012

Time To Change. I've Already have changed

Cóż. Ostatnio ..znaczy jakieś 6 dni temu(tak 6 dni temu bo to 6 dzień zgonu) łyknełam dwa opakowania acodinu. I jebie mnie to czy ktoś to czyta czy nie. Tak jestem ćpun. A własciwie to już nie. 60 i spokój. Dxm to fajny shit. Tak kochałam go. Ale po rocznej walce z tabsami przez które trza przejśc juz tego nie chce. A no czemu?pierdole tak po 100000000 razy. Wiem kochani. Ale nie tym razem. Otóż faza była przednia..aż za fajna jakby się wydawac mogło. Więc tak dziś jest środa. Cofam się tydzień temu również do środy. Łykam 45 tabsów. bo mamy od chuja hajsu. Faza jest zajebista haluny przy zamkniętych oczach. potem bezsenność aż do 6:30. Spię do czwartu aż do godziny 9<45. No i na tym mogłoby się zdawac koniec..?ale nie..Mati śpi do 16. Dziś mieliśmy się spotkać,ale ,że ten typ przesypia całe dnie dzwoni do mnie po 17 czy ćpamy znów 45..albo nie 60!..zastanawiam się w sumie chciałabym ale szybko zbywam go tekstem,że nie bo zanim sie właduje to do 23 faz anie zejdzie,ale po chwili każe mu się streszczać i lecieć do aptek.i tak też czyni. Biorę psa. idę o 18..Mati dzwoni i ma dla mnie nowine,że ma tylko jedną paczke a nigdzie nie ma. Mówie dobra dokup jeszcze jedną. 30 starczy. Albo olejmy to i nie ćpajmy na co on czy mnie pojebało?Dobra ma trzy paczki. Wpierdalamy kebaba od turka i szybko ładujemy. Oglądamy ekranizację 'My dzieci z dworca zoo" niby shit..ale mnie wciagneło stopniowo jak deks zaczął łapać..czuję się jak ćpun..czuję sie taka odrealniona. Mati mówi jakim to jestem jego kochanym ćpunkiem i jak to mnie kocha. Mamy ochotę na więcej bo faza jest słaba czujemy ,że to gówno nie działa. Mati mówi idz daje ci hajs kurwa ty idziesz do tej do mediqusa i bierzesz 2 paczki ubieram się szybko. jest już ciemno. Po drodzę łapie mnie jak ja pierdole..ale dociera to do mnie dopiero w aptece..Każe matiemu stać na zenątrz mówie mu -ziom stój tu..niech cie nie przyuwazy bo się skapnie(taka paranoja deksowa). A on stoi...przy szybie z uśmiechem w stylu (ACODIN ACODIN ACODIN!)oglądam się za plecy z takim..no nie. mam zgaszony wyraz pyska..dopiero teraz kiedy ledwie co wyduszam z siebie:
-dzieeeeeeęńęńń doooob rrry.. a babka wstaje i się uśmiecha,pewnie myśląć,że jestem wstydliwa zaczynam myśleć co ja wyrabiam. Mam ochotę stąd spierdalać. Stoi jeden koleś identyczny jak kanar który nas spisywał. spisuje coś z drugą aptekarką..młodszą..wchodza na magazyn i trochę mnie obserwują. Ten many wydaję się być rodem wyjęty z tamtej akcji z dni morza co prawie nas zwineli. Babka się usmiecha przerywając moją niepewność rozbrajającym uśmiechem i tekstem-dzień dobry co podać. a ja:
-dostanę....paczkę..acodinu?( w myslać kłócąć się KURWA MIAŁAŚ WZIĄĆ DWIE!-tak tez mówi Mati jak wychodzę) Zagląda do szuflady daje jej 20 zł ledwo zbierająć resztę i wychodzę. Mati sapie ,że miały być dwie i wgl. a ja  ,że starczy bo już jestem naćpana. Ekspresowo znajdujemy się w domu. ładujemy...i potem jest 23 i idę do domu..Droga jest bez końca...Bad trip się zaczyna.. myślę o kurwa co zrobiłaś. Mam nadzieję,że mama śpi.Mati sie złości ,że mam taką jazdę..nogi mam tak ciężkie..wgl nie mogę prawie chodzić..o dziwo normalnie mówie. Wchodze....kurwa mama siedzi w kuchni rzucam:
-cześć. i kradne klucz od kibla. Jakie mam halluuuuny o jeeezuniu..siedzę tam..potem stoje przy drzwiach..po 15 minutach decyduję się wrócić..stoję przy zbitym lustrze z imprezy,..źrenice wypierdolone w kosmos.Wyglądam jak po kwasie. nie uśmiecham się. ściagam buty(jakoś bez wywroty się obchodzi) Idę szybko do pokoju przemykając ciemnym salonem trzymając się wszystkich ścian i mebli kolejeno. Próbuje się rozebrać..o kurwa ale to trudne. Wchodzi mama..patrzy na mnie wpieniona..ale wyluzowana bo wypiła pyta:
-co ty piłaś?
-..nic..-gram jak to ja. I w tym momencie stojąc mimo wolnie osuwam się na łózko ,w efekcie siadam a nie wypierdalam głową
-połóż..się..pogadamy jutro. Kurwa ostro..gasi mi światło. Jakoś udaje mi się ubrać piżamę, Mineło już 2 h fazy. mam nadzieję przespać się..bo jestem tak wyczerpana..kładę się..i tu zaczyna się hardcore fchuj..boje się pierwszy raz w życiu..Słysze głosy. Na wprost stoi szafa. po mojej lewej też. Patrzę w lewo..lustro?W lustrze długo czerwonowłosa laska..taka po 30..ze strasznie bladą twarzą mówi do mnie?jestem przerażona mówie :
-chodz do mnie..jesteś taka ciepła..serce mi napierdala tempem kopyt. wychodzi z lustra..Zamykam oczy. Serce bije tak ,że słyszę echo w całym pokoju. Boję sie,że obudzę mame.(TYM BICIEM SERCA) mówie sobie uspokój się bo z tego tętna umrzesz. mój mózg wydaje fale jak I-Doser.ten program do stymulacji półkul na fazkę(osobiście to na mnie nie działa) teraz jestem w swoim mózgu..lecę żyłami siedzę tam..ciśnienie jest wysokie mój mózg jest jakiś niedotleniony?wsłuchuje się w te dzwięki..lecę w dół żyłami do zołądka widzę tam rozpuszczające się tabsy jest czerwono dotykam nosa...leci mi krew..(na serio) zlizuje krew z palca. Na wprost mnie stoi wojtek i świeci mi fonem po oczach. Zamykam oczy udając ,że śpie w około biega maja..bawi się. A woijtek z nią słysze ich głosy...nie wiem czy to haluny czy real?Ja pierdole jaka masakra.Zamykam oczy i wciąga mnie łóżko. jestem w czarnej otchłani. Otwieram oczy jest ciemno. Jestem w jakimś transie w jakiejś ilizuji optycznej ta laska z lustra do mnie gada czy mi sie to podoba?Ey czuje się jak shizofremik..właściwie to na ta faze nim jestem! chore..ta laska coś gada.po Ułamku sekundy się ocknełam..a w moim odczuciu trwało to jakieś 300 lat!. Lookam na fona który jedynie łaczy mnie z realem 23:17.Patrząc na ekran z anim widzę zbliżającą się maje...ona nie ma głowy!..ja pierdole..zamykam go..oczy też.Jestem na polu. Jestem czerwonym makiem..patrze na słońce..ono mnie pali. Rosnę..moje ciało się rozciąga zajebiste uczucie..ale nagle otwieram oczy..patrzę na wprost Jakiś samuraj?nad moją mamą próbuje uciąc jej łeb.,.patrzę dalej..to sąsiad patryk..robią jej jakiś żart chcą ją obudzić..i mój brat tam stoi..ubiera coś na siebie. Gra Radio...byłam pewna ,że ono tak gra bezkitu..zamykam oczy..Wojtek bawi się z Mają..myślałam,że wstał na serio..patrze na telefon.. 23:18!..nie wiem czy to halun czy nie. Wstaję. Mama śpi jak zabita..idę do kuchni. a tam czeka na mnie ta laska z nożem..zapalam jebane światło..a ona tak stoi..zamykam oczy. Znika. Miała takie zło w oczach. Przejeżdzam sobie rekę po twarzy..obłęd ..przemywam oczy.wycieram twarz. biorę łyka wody. patrze wlustro..deformuje mi twarz..jestem wilkołakiem! Zamykam oczy..otwieram..znów wilkołak..potem..potem Foka.To było nawet fajne. wracam..coś mi popierdala po salonie..jakieś przypadkowe istoty..przez przypadek wdaję się w rozmowe z kolesiem z głową pszczoły mówi coś o jakimś poratalu.,.szepczę,żeby nikogo nie obudzić..idę do pokoju..a tu obserwuje mnie mama więc ja do niej- czemu nie śpisz?(szeptem) na co ona się schyla i chowa za hustawką mówie:-mamo co ty robisz?(wciąż szeptem) idę do niej bo znieruchomiała próbuje jej dostknąć..ale moja ręka przez nią przechodzi bo to halun..kładę się znów..Wojtek znów świeci na mnie kurewsko realnym światłem. Siadam patrzę na niego..znika..a światło otwiera portal do innego wymiaru..idę z tym kolesiem pszczołą..nie ide bo właściwie wciąga mnie z łóżkiem..ta laska wciąż do mnie gada. Milion tripów póxniej jest piąta..a ja czuje,że wyglądam jak obłąkaniec i mój ryj musi miec na sobie takie przerażanie,że masakra.przemyślałam milard rzeczy...radio się wyłącza. ja nie usypiam . Wstaję wciąż z trudem z tym robocim chodem. Mati do mnie dzwoni co chwile..ale nie chce wychodzić bo się boje. Rano mama jest wkurzona..ja mam takie wypierdolone w kosmos żrenice,że biorę ją do pokoju zaczynam z trudem z załamanym głosem:
-długo zbierałam się na tą rozmowe...Patrzy na mnie.
-wiesz..było mi ciężko..zmienić się..było mi przykro kiedy ciotka mówiła do mnie tyle tych pierdolonych rzeczy..,że wołałaby żebym umarła..że jestem skończoną ćpunką. popłakałam się(co żadko mi się zdarza) Matka też.
-mówie,że wczoraj nie piłam. Mama wie już co robiłam..ale płacze jeszcze bardziej..mysli ze nie ma nadziej.dziwne bo chyba czytam jej w myślach i mówie
-nie musisz zamykac mnie w zakładzie...wiesz..najgorsze jest,nie to ze oklamywalm was..Panią Ewe..ale siebie..bo mnie ciągneło do tabsów,...a wczoraj łykneła 60..
Przytu;liła mnie i rozpłakała się jeszcze mocniej. Mam ochotę umrzeć nie wiem skąd we mnie tyle siły bo czuje się fatalnie ale ciągne dalej:
- i wiesz..zdecydowałam się na to i nie żałuje..bo miałam takie haluny..słyszałam głosy i czułam się jak jebany schizofremik..bałam się ale zrozumiałam,że nie chce tego robić..,że kocham ciebie..Maję..i wgl. No i nawet poszłam z nią do pracy i jest dobrze. poszłyśmy na zakupy. Na drugi dzień tragedia..chodziłam jak zombie..zero mocy..i tak kolejne dni stopniowo odzyskująć troche sił. Dziś 6 dzień jest okay już. Nie będę ćpać tabsów...może jakieś inne lajtowe dragi..ale nie to. Zmieniam swoje nastawienie..to dużo mnie nauczyło. Serio. Zobaczymy jak będzie.

czwartek, 16 sierpnia 2012

Get at me dawg/masz takie chwilę?

Cóż. Jest czwartek..nie mam legitymy...bo przepadła po tym jak tuż tośmy się nachlali..Yhhh. I cóż musze ogarnąć coś na zniżkę,gdyż jadę do Międzyzdroi z moim nowym "bejbe" haha. Fakt ćpanie zryło mi beret bo umawiam się z laskami. aleeee trudno. Odezwę się bo dawno nie pisałam..zaniedbuje to alee nie mam czasu..jeszcze jebane 3 poniedziałki i trzeba będzie wstawać.Wezmę się za którąś z moich suczek. Puki co mam zgon bo spałam tylko 3 godziny..wstawiam tekst i spierdalam




Wiem, masz takie chwile w których masz tego dosyć, 
czasem nienawidzisz mnie lecz nie możesz ze mną skończyć
łykam dropsy ale  przecież wszyscy czasem się mylą
pieprze zakłamane dziwki chce byś ty była tą szczęśliwą
każesz mi się przymknąć..wiem,że masz mnie już dość
a ja będę wciąż tu stać aż na zewnątrz zapadnie mrok
mówisz mi więc chodż ,by po chwili nagle zmienić zdanie
nie wiem czego ty chcesz może trochę alkoholu na łez otarcie?
kocham cię skarbie(pamiętasz?)siedziałam pod twoim drzwiami
z butelką czystej krzycząc :jeśli chcesz możesz mnie zabić!
wiem ,że chciałabyś... bym tam teraz z tobą siedziała
mówisz,że mnie nie kochasz ale ty nie potrafisz  kłamać
i tak może i zwariowałam,bo sama nie wierzę w te słowa
nie wierzę już w siebie,ale wierzę,że cie kocham
więc wyjdź i zobacz otwórz te pierdolone drzwi
bo będę w nie walić,aż z tej bariery nie pozostanie nic..


 więc Ejj !

chociaż powiedz dokąd ...idziesz,bo może i ja
spakuję reszte walizek zamiast siedzieć przy drzwiach 
i zamiast kurwa ćpać po prostu wezmę cię w ramiona
zanim znów mnie znienawidzisz i pocałuje cie na schodach 
więc przestań się fochać bo wiem,że tego potrzebujesz
czujesz się samotna więc przybywam na ratunek 
przecież wiesz o czym mówie,nadaj sens mym krokom
wiem,że masz niezły tupet więc pójdę w milczeniu obok
 

piątek, 10 sierpnia 2012

freeestyle z rapdumy.

To nie show, dam blow up, rozpierdalam w pył
Teraz ziom, wrzuć slow down, by wciągnąć ten syf
Dziś, wbijam w to chuj i nie mówię nic do nich
Nie złapaliby puncha gdyby usiadł im na dłoni
Robisz sobie nadzieję jak jebany Piesiewicz?
Gram jako best player, też chciałbyś tak kleić
 Możesz tylko mazać o tym, że chciałbyś być lepszy
Mógłabym jak Firefox Ci podkreślić błędy
Ziom, nie tędy droga mówię Ci jak GPS
Wiesz w łacinie moja ksywa brzmi rex, już wiesz
Ej kolo to prolog, nie kończę z tym jak Smarki
To follow up no bo czytasz mnie po raz ostatni
Bo dalej nie sprawdzisz, strach Ci odbierze wiarę
Będziesz mógł powiedzieć, że chociaż próbowałeś
Mogę grać nawet bez rąk jak Liu Wei, sprawdzaj
Poczujesz się jak embrion po kurwy wakacjach
Racja, wchodzisz walcem, ja wbijam jak b-boy
Gap się na pasztet, ja wyrywam stąd miłość
Może na jedną noc jak nigga Wesley Snipes
Robiąc gościnnie skandale jak Wanxx, patrz
Znam smak życia, bo wysysam Ci je z krwi
A te wersy nie są proste jak VNM'a pysk
Ej ziomboj, sprawdź kombo, ten mocny styl
Z tą formą na wolno nie zdobyłbyś nic
Nawet pracownika miesiąca u Popka w firmie
Bo jak Makanin, obczaj, masz tu Proste Linie
Jak na filmie masz windę, ale to słaby horror
Bo na inne pułapy wyniosę Cię tą bombą
Ej goń to, jeśli myślisz, że jesteś szybki
Ale w tej pogoni nie pomogą Ci brazylijczycy
Ja jak Sean Casey jestem tu łowcą tornad
Mam dość klasy by rozjebać mordor, zobacz
Ta wojna, dla Ciebie to obrona Częstochowy
Ale jak Rotgier dziś tu honoru nie obronisz
Do walki nie masz Woli jak Warszawa po wojnie
Bo jak Shady przed odwykiem tu płyniesz z prądem
Ej, ziombel, Twoją hordę, rozniosę dziś w pył
Ja sama na was wszystkich nakurwiam jak Bruce Lee..!

Wracam do formy/Moja "Randka"

Kroki postępowania przy rzuceniu ćpania wciąż trwają.progres może i jest. Mianowicie myślę o tym na poważnie.Przed wczoraj spotkałam się z Magdą. To studentka ma 23 lata.Jest niby Bi..ale woli laski. A co mi szkodzi myślę. Pracuje w hospicjum.Będzie terapeutą,puki co może być również psychologiem. Lubi sobie poszaleć. Naćpałam się 30 stoma tabsami. Baaaaad Move. Wiem..bo jak tylko mnie wcieło to rozumiałam,że dochodzi 30 po 19 a ja na 20 jestem umówiona a to dopiero godzina z 3 ze szczytówki. Wzdycham sobie myślać jakim to jestem zjebem. Ale nie może być tak,że dragi idą na plan pierwszy a rzeczy typu spotakania i rzeczy które miały być ważne nagle tracą priorytet. Wkurwiam się na siebie..mogłam wjebać 15 ..normalnie bym gadała..a tak przychodzi mi to z trudem. Nie moge jej wyczaić. Niby wiem jak wygląda..spotykamy się pod fontannami. Jest nawet wcześniej ,ale ja jej nie widzę. łapie paranoje obkminiając wszystkie laski do okoła,które są brunetkami. Trochę ich się tu kręci...ah..Jeszcze mi pada bateria i nie mam na esa do niej. pisze do matiego niech do niej dzwoni. Obkimiam wszystkie laski. Jedna wydaję się pasowac nawet. Wzrok trochę szwankuje. Stoi po drugeij stronie. Trzymając telefon w ręku. Już jestem pewna ,że to ona już podobijam jestem prawie na pasach,lekko się uśmiecham,już mam machnąć czy coś a a podjeżdza auto i laska wsiada. Haha jaki byłby przypał gdybym podbiła z tekstem-no cześć Magda to gdzie lecim?. No ale mniejsza. Mati dzwoni do Magdy,a ona,że jest na fontannie okrążam całą bez znalezienia jej..fakt faktem siedzi ktoś na ławce..to ona?ey wydawała się wyższa. Czekam prawie pod toi toiami W końcu rusza w moją strone. Uśmiecham się i witamy..Jestem na totalnej fazie. Idziemy się przejść. Wygadana jest. Gada uśmiechając się cały czas. Ja też ciągle się uśmiecham dogadując coś. Czujemy się dobrze w swoim towarzystwie. Wnioskuje po tym,że nie ma między nami ciszy..pomimo,że jestem fchuj zaćpana a ona wciąż się uśmiecha. Podoba mi się nawet. Taka ogaranięta ale i da się z nią pobrechtać.Mati dzwoni do niej. Coś tam pieprząc o któej przyjde i takie tam. Ona się uśmiecha i daje mi fona. Mówie niech wyluzuje. Bawi mnie to wszystko. pada trochę deszcz krążymy tak.W końcu siadamy na błoniach. Tu mam największy problem z wysłowieniem się. Myśli chyba ,że denerwuję się moja randką. Ale śmieję się paląc e-papierosa:-
wdech..wydech i spokojnie. Śmieję się i mam ochotę powiedzieć co zrobiłam. w pełni ponieść konsekwencje i powiedzieć,że chuj jestem naćpana i to jebana zemsta na samej sobie,bo jest fajna a ja się zbłaźniam ale zamiast tego kłamie mówiąć:
cholera nie dam rady. Śmieję się. Unosi brwi nie jarząć o o co kaman.a ja ciagne Dalej:
-widzisz poszalałam zbytnio..dlatego chciałam spotkac się wieczorem,żeby się ogarnąć..bo troche poszałałam z alkoholem i innymi użwywkami powinnaś mnie zrozumieć w końcu dopiero wróciłaś z Woodstock'a
Usmiecha się i mówi Okay. Pytam czym wraca. Ona mówi,że 67. Jestem tak naćpana,że mówie dobra odwiozę cię.siedzimy na przystanku a Mati do niej dzwoni pierdoląc ,że jestem hot 16 i koniecznie ma się ze mną przelizać bo taka okazja już się nie powtórzy. Polewkę mam z tego. Nie mam zamiaru złościć się na kumpla ,bo przecież jakaś panna nie może niszczyć naszych relacji,tylko dlatego,że fakt many przesadza ale przynajmniej coś się dzieję i Magdzie chyba się to podba. Było kilka zblizeń..ale cholera miałam taki susz w gardlę ,że miałam wrażenie,że język mam posypany piachem,więc darowałam sobie wykorzystywanie takich akcji choć Magda chyba na to liczyła. Uśmiechała się całay czas zalotniealbo patrzała mi na usta. Ja wsumie z odzwzajemnieniem. Gdyby już to mówie: więc niech ona to zrobi. Uznałam,że pierwsze spotkanie i lizu lizu to przesada chyba. Mati dzwonił jeszcze w autobusie pytając czy się już przeliałyśmy Ona na to,że jeszcze nie,ale nie wszystko stracone. Ewidentnie licząc,że ja to zrobie. Ja się śmiałam razem z nią mówiąc: Wybacz Mati taki jest. Ona na to,że jest niesamowity. Śmiała się ze mnie mówiąc chyba z 10 razy: Tylko pamiętaj wysiadasz przystanek po mnie idziej na wprost i tam masz szóstkę. Odpowiadałam spoko. Potem napisała mi esa ,że bardzo miło jej była jestem miła i symatyczna i ma nadzieję ,że nie zabłądziłam. Uśmiechnełam się bo mało co mówiłam. Ale cóż usmiech chyba załatwił sprawę. Pisałyśmy potem na gadu. I dziś napisała mi esa co robie w weekend. Ja na to,że idę na pokaz pirotechniczny a ty? Ona,że zapowiada się spoko ,ale ona niestety jest skazana na Warszawę. Zapytała również czy miałabym ochotę się spotkać jak tylko wróci. Cóż musiała mnie widocznie polubic i nie było tak tragicznie.Zgadzam się i pytam jak gdzie i kiedy na co ona,że się odezwie jak tylko wróci. haha..ja to mam Fart. Zbliża się 2 tygodnie ostrego przeostrego melanżu. KURWA BĘDZIE MIAZGA. przyjeżdza do mnie Ada z pod Krakowa. Niezła imprezowa suczka. Trochę poflirtowałyśmy i się polubiłysmy. Będzie z nami chyba jakiś tydzień..lub mniej. będzie ostre chlanie. Bez ćpania bo mnie zleje. I to chyba na tyle. dziś zdycham bo wciąż jestem na śladowych ilościach,czyli wyczerpanej baterii deksa.

sobota, 4 sierpnia 2012

Poznaj surowego władcę

Ey
 słuchaj mam w dupie czy jarasz się tym przekazem
spoglądam na ciebie z drwiną i sarkazmem
ty jak ten błazen,próbujesz zabawić królową
kradniesz innym rymy,udajesz na siłę kogoś
ja nie łapie po co,i już nie ma mnie tu,zobacz!
wznieść wzrok ku niebu,(tsa)szukaj mnie ponad
chciałam ci dłoń podać,lecz skończysz marnie
ja jestem tu wyrocznią,bogiem i diabłem
poznaj surowego władcę,zbieram żniwa jak dżuma
poznaj instynkt mordercy,mów mi Kuba rozpruwacz
więc lepiej słuchaj,łaku ze złem żyje w przyjaźni
Ty ten rap zabijasz,kradniesz i kurwa gwałcisz
dość udawanych pasji,nie ma przebacz Wacku
to nie okrągły stół,a ja nie jestem król Artur
Jak Jehowa mam świadków,że frajerów rozpierdolę
I Jak Jay-Hova mam też swoje miejsce na tronie

haha

Się okaże

Cóż mam mało czasu ostatnio..ale za to dużo na przemyślenia.Dużo się dzieje. Szczecin już opuszczony..znaczy nie teraz..wcześniej po tej wiosce..mieliśmy jechać nad morze...ale..jak zwykle plany się zmieniły..Przyjeżdza do Mnie Vanessa(dużo by opowiadać) ukrainko-polka o ponętnych cyckach(musiałam haha) Z Warszawy. Nie wiadomo czy wypali..ale szykują sie niezłe akcje. Alkoholicko-ćpuńskie(-zapewne) imprezy i masa głupstw. Kłamałam....kłamałam nie wiem czy dla własnego dobra..w wielu kwestiach.Kłamałam,żeby innym było lepiej. Kłamałam,że nie będę ćpac dobrze wiedząć ,że będę ćpać..okłamywałam z premedytacją. Szczególnie rodzine. Nie czuję się z tym jakoś szczególnie podle..raczej bezsilnie i bezpłciowo.Ćpam?ćpam..tak ćpam wciąż. I nie wiem co o tym myśleć..czy to gówno przeżarło mi mózg?Być może...Przyjaźnie się porozpadały. Chuj przyjdą nowe...nie wiem czy czekam na to Liceum...Boję się ,że znów zejdę na 15 tabsów codzień..haaah. niby to by było dobre..ta pozytywna faza nie do rozpoznania przez nau..chociaż z drugiej strony....Chuj z tym..przemyślenia i co będzie przyjdą potem...jak zawsze...Puki co Będę jechać do Malwiny-mojej nowej bratniej duszy. Haa. Oczywiście ona jest Les..i mam to gdzieś. Nie szukam związków,seksu ani czegoś co dawała mi ta ćpunka. sama nie wiem czego szukam...się okaże ...