Szukaj na tym blogu

niedziela, 28 kwietnia 2013

How you like me now

Well ,well ,Napisałam tekst,który średnio mi się podoba,ale ostatnio mój agresywny styl nieco złagodniał,co pewnie nie wszystkim się podoba(Oh well). Umieram . Tsa znówChociaż tym razem nie jest to ani zjazd ani kac. Boli mnie brzuch. Zjarałam jednego szluga i mnie zemdliło(cipa haha). Co chwile dziś odbieram telefony. Czy idę tu tam. Czy się ustawimy. Czy to tamto. Czy mam ogarnąć. Czy jestem zajęta. A ja kurwa ze stoickim spokojem- Nie nie dam rady,nie nie mam,ta jestem.Im bout that life. Coraz poważniej myślę o psychiatrii. Ze względu na Szczecin. Międzyinnymi. Nie wiem czy uzywki mnie skreślają. Ale czasem to co skreśla z góry ,może być najlepszym firestart'erem (Right?) Ha. Tsa tak to sobie tłumacz. Zastanawiam się czy było coś zadane. Muszę se usprawiedliwić nieusprawiedliwione godziny. Jebać to. Idę robić plan działań czyli : Co muszę zaliczyć
  --Sprawdziany
   
         -Kartkówki


Biologia: Biotechnologia i inżynieria genetyczna 

Chemia:  Spradzian z kosmetyków  



  • cukry witaminy,tłuszcze
  • emulsje
  • fermentacja
  • dodatki spożyczwe



Edukacja dla bezpieczeństwa: 


  • pierwsza pomoc


Fizyka :     Fizyka Atomowa


  •  promieniotwórczość 


Historia:  Sanacja w Polsce


Niemiecki:  Rodział 7,rodział 6

Polski:  Odrodzenie, Kochanowski(czytanie ze zrozumieniem)



Matematyka: PIERDOLE,ZA DUŻO TEGO, I TEGO





CHUJ W TO. z matmy przejdę na warunku. A pomyśleć,że jeszcze rok temu śmiałam się,że te warunki to dla jakichś debili.



Okej jestem Debilem. Przyznaje


amen



Nie zmienisz diabła(Unfinished)



































Była za piętnaście druga,spałaś tuląc się w poduszkę
noc musiała się udać,trzeba spadać-lecz stoję nad łóżkiem
bo to trudne cię zostawiać,toniesz we śnie a ja tabsach
nie wiem co jest-łza mi cieknie może jesteś dla mnie ważna?
i tak nie zmienisz diabła,który głęboko we mnie drzemie
to nie śniło się bogom,choć kwestionuje ich istnienie
i skarbie nie wiem ,co mi jest-znikam zanim się obudzisz
olewam  sen- muzyka znowu pieści moje uszy
staram się skupić-  kolejna szklanka się opróżnia
biorę blunta,uśmiech maluje się na  moich ustach
dzwonek do drzwi- kurwa,najchętniej bym nie otworzyła
bo wiem,że wszystko zepsuje i nie pomoże  "wybacz"
Ja Ty w pokoju cisza,którą zaczynasz przerywać
może to przez alkohol ?reakcja: moje usta twoja szyja 
nie zagłusza Cię muzyka,robisz nam zdjęcia-zostłaś na noc 
fajnie,że przyszłaś taka niegrzeczna ,Ona-upadły Anioł
















 (skrajność)Ona  jak upadły anioł chciałaby zmienić diabła
zobacz biore ją na noc ,bo wiem....że tego chciała
(znasz to)mówią o mnie szatan, jestem tym złym-arogancja?
ona ma mnie na fotografiach,za to ty w koszmarach
(znasz to) było jej jak w niebie-jej oddech zadrżał 
nic nie mogła zrobić przecież,to jak walka-agonalna
(chamsko)możesz wrócić do nieba,po wszystkim-szach mat
dzieli nas spora przepaść,myślisz,że zmienisz diabła? x2(haha)












obudziłam się rano czując wódkę,zioło i smak twoich ust
telefon na stole-brawo,chuj,że ponoć olewam ich znów
gdyby każdy z nich mógł,zostać tu i zaszaleć jak ja
to setka na stu,mówiło by luz -każdy tak samo by brzmiał
rano kac,wciąż czuję jebany  niedosyt
Biodrami pokołysz-zapamiętałam ten dotyk
 pamiętam twoje oczy mam gdzieś czy zdjęcia dobrze wyjdą
wyluzuj to tylko seks(przestań)jutro to okaże się pomyłką
i jeśli chcesz uwiecznij to-ja i ty- choć to żaden status
 wierz mi, chodź  i się zbliż-chcesz przedstawić mi przyjaciół?
fotografii mi nie pokazuj i  nie pytaj jak jest u mnie
wargi przegryzasz(mówiłam) pokochasz mnie w sekundę
no i chuj,że jestem diabłem (wiesz to)a ty to istny anioł
moje wersy to piekło,lecz Cię tam nie zaprowadzą
 mam do ciebie słabość i nie wiem czy to dostrzegasz
wystarczy,że to zdejmiesz i z powrotem wrócisz do nieba






 (skrajność)Ona  jak upadły anioł chciałaby zmienić diabła
zobacz biore ją na noc ,bo wiem....że tego chciała
(znasz to)mówią o mnie szatan, jestem tym złym-arogancja?
ona ma mnie na fotografiach,za to ty w koszmarach
(znasz to) było jej jak w niebie-jej oddech zadrżał 
nic nie mogła zrobić przecież,to jak walka-agonalna
(chamsko)możesz wrócić do nieba,po wszystkim-szach mat
dzieli nas spora przepaść,myślisz,że zmienisz diabła? x2(haha)








Be easy

Mhm. nie wiem czy nie ćpanie mi służy. (oh really?) wiem,że to pierdolenie. Wiadomo. w trakcie zastanawiasz się czy to ma sens i cz nie prościej było by to jebnąć(oh shut up). No...wiadomo..walka w mym ciele. Zaczynam mniej trupio wyglądać. Oczywiście jeżeli się wyśpie. Lolz. Napisałam dziś to jebane przemówienie. Którego sooooory(so so sorry) ale nie wstawie,bo mi się nie chce tego przepisywać. Przez bodajże całe półrocze(albo i dłużej) nie miałam zeszytu od polskiego,bo się skończył.No i jakoże nie miałam weny po niego iść...to przełom nastąpił dopiero wczoraj.No a ,że polonistka zauważyła,że albo mnie na polskich nie ma...albo jak jestem to się opierdalam(jestem na haju,śpie,pisze teksty,słucham muzyki,albo gadamy) Kazała mi przepisać 5 stron z Potopu. Konkretnie. ale spoko. Jako że mam gadane(Ah ta skromność) udało mi się przeskoczyć z 10 stron..na 5. Chuj,że powiedziała najpierw 5 STROF.No ale myślę..'-Ty...kurwa gdzie w powieści są strofy" Myślę e pewno o akapity jej chodzi. I tak tez się tłumaczyłam ,gdy spytała czy mam. Ale Polonistka jak to Polonistka..szyderczy uśmiech w stylu:ale jej pojade:
- Dziecko...jakie akapity..mówilam strony..zresztą ty nawet akapitów przepisanych nie masz..to o czym my mówimy?. Przewróciłam oczami. Mówie,że nie mam zeszytu a ona:
- no nic nowego. No i pójdę po ten potop i przepisze. Bo mi wjebała 3 zera...i z cudnej choć nie satysfakcjonującej (wstyd) dwójeczki spadłam  na średnią 1,38. Uhuhu. Szaleństwo na maksa! A Tak na poważnie..wiem wiem,żenua. Ale tak to jest kiedy przychodzi się naćpanym..nic się nie chce i się tripuje na woku i polskim. Wok to wok. wystarczy coś nakreślić..pobyć tam i luz. Chuj z ocenami. Borys mnie wkurwia. Zaczynam myśleć,że będzie z niego psychol rodem tych z usa. którzy wszędzie za tobą łążą ,wydzwaniają i wgl( Stalking bitch). Może faktycznie się zakochał....ale ja pierdole...nie chce mi się przesiadywać u niego non stop...łazić z nim wszędzie. z koleżankami i z nim. Dziewczyny mają swoje gadki. Czasem Faceci są tam nie potrzebni(A ,żeby to tylko czasem)...Tsa, Jutro poniedziałek. Do końca tygodnia mam zamiar sobie odpuścić imprezy. Bo trza się ogarnąć. Co ja daje wgl ..przecież zaraz majówka...idę chyba tylko do wtorku do szkoły. (hahaha) Nienaćpana a i tak zagubiona w czasoprzestrzeni.Teksty mi ostatnio nie idą. Tracę wene,choć i tak zbierają pozytywne opinie. Czuję po prostu,że nie mają pierdolnięcia. Nie sprawia mi to takiej frajdy jak zawsze. Bitch broke my heart, I brołkneła też liryksy . haha. Żartuje.. Magda nienarkomanka pewnie jest teraz dobre pare kilometrów stąd. W anglii..Hyyyh. Tak to bywa. A może to i lepiej? Nie wiem. Pewnie czas pokaże. Spróbuje coś nakreślić..ale rezultaty będą  marne . Nie no może nie marne,ale NIEZADOWALAJĄCE. O jak trafnie.(right?) . No i słucham sobie muzyki na słuchawkach...muszę kupić baterie do Beats'ów,bo się wyczerpały..a,że mają wzamacniacz to inaczej nie da rady na nich słuchać.Urok drogich słuchawek...nie dość ,że płacisz za nie chuj wie ile..to drugie chuj wie ile za baterie. a nawet więcej. Fuck that. Idę sobie jeszcze pospać..Bo Ami słodko się wtuliła.

sobota, 20 kwietnia 2013

Am Back ,baby Im back/Najgorszy ze sposobów

Say fuck that. Pani Marta wraca do siebie. Jedyny drug jakiego używam to marihuanna. Którą w ciągu ostatniego tygodnia paliłam w dość sporych ilościach. No i piwo. Nie zalewam się w trupa. Chociaż takie "pseudomelanże" w tygodniu kurewsko mnie męczą. Raz naspidowana raz zmulona fchuj. Hyyyh. Takie tam. Wkurwia mnie telefon,bo lap go nie czyta. I nie mogę wgrać plików. Masakra. Dziś miałam isć do Borysa,ale tak cholernie mi się nie chce. Jak to mówią:jeśli kocha to poczeka. Tsa. Pogodziłam się z mamą i nasze relacje wyglądają Much Better. Pomimo małych spięć jak to zawsze bywa. Atmosfera w domu wydaję się być lajtowa i nie chodzę już taka nerwowa. Będe mieć tą kurewską poprawkę z matmy..ale przejdę na warunku. Luz. 2 klasa jest moja. Ima do it hard next year. Do deksa nie wracam puki co. Na samą myśl dostaje dreszczy. Zbiera mi się na wymioty i czuje zmęczenie. Jak te męczące zjazdy na których autentycznie czuję się jakby mnie to wypalało. Jakby popaliło mi receptory. I może faktycznie tak jest,bo zamiast lajtowych ,kolorowych halucynacji pomieszanych z fajnym stroboskopowym widzeniem i zjednoczenia ze sferą duchową czuje tylko na stymulowanie. nieprzyjemne drżenie mięśni,bóle głowy ,szczękościsk. Zatoki jakby zatkane. Bezsenność a zarazem cholerne wyczerpanie. Pustka w głowie,pusty śmiech i napięcie fałdy głosowej,przez którą mam skrzeczasty głos. Lolz . No i fchuj jasne tęczówki. Zaburzona koncentracja i pamięć długo jak i krótkotrwała. Fuck that I need a weed:







Trochę suczek za mną. Ostatnio leca na mnie jakbym chuj wie kim była. Borys to Borys. Dogadujemy się świetnie. mamy podobne poglądy i doświadczenia zyciowe. W dodatku jego rodzice są genialni. Jego ojciec jest woźnym,a mama nie pracuję ,bo mają troche hajsu na koncie. Przy nim nie czuję się jak jebane ścierwo ,przy nim czuję się jak po koksie. Odprężam się i nie myśle o niczym. Bo wiem,że jest dobrze. Mimo wszystko mam mieszane uczucia. Moje zycie w ciągu 2 miesięcy zmieniło się na tyle,że ciężko tak chyc chyc się przestawić i odnaleźć. Poznałam sporo zajebistych osób. Wszystko zdaję się iść ku lepszemu. Nie chce wracać do tych pojebanych miesięcy ,spadków emocjonalnych i masakry. Miałam sporo szans. wiekszość poszło w pizdu,albo je odrzuciłam. Zdaję sobie sprawę,że tą muszę wykorzystać bo nie mam pewności,że to nie ostatnia.


Light it up in here









Prawdę mówiąc pobawiłabym się z psychodelikami



Dopiszę tekst i lecę do Pana Borysa.






















Możesz dostać to jak chcesz-w najgorszy ze sposobów
proste:tak czy nie/(kotku) dziś zabiorę cię do domu
daj mi tylko jeden powód-dla którego mam cię zabrać
mówisz weź się zamknij,skarbie-to twoja jedyna szansa
gdy temperatura wzrasta,to ty ściągaj to stopniowo
nie ma mowy:zostaw to...nie potrzebny Ci alkohol
(bo) ja zadbam o to,byś się porządnie wyluzowała
pobawie się twoim tyłkiem,spodnie -są jak do rozkoszy brama
wsunę ci język do gardła,a ty rozsuń nogi -grzecznie
walkę sobie odpuść,wiesz o tym-mój język w ciebie wejdzie
moment no i jestem-w środku,i nie wiem czy lubisz ostro
przyciągam Cie za włosy:chodz tu,stan umysłu:Rozkosz
jęcz jak gwiazda porno,mogę wziąć Cię jak tosta-na szybko
robie to dobrze:orgazm,jęczysz jakbyś była tanią dziwką
i poczuj moją zajebistość ,jak chcesz możesz to dziś poczuć
jestem pierdolonym diabłem robie to w najgorszy ze sposobów


hah














wtorek, 2 kwietnia 2013

Harder

Robi się coraz ciężej. Wciąż tęsknie,przez co dochodzi do pojebanych akcji.I co z tego,że mam dobre intencje...wychodzi. zresztą. Znów mam ochote ćpać. Wiem,że nie mogę.Tak jest łatwiej..olewać wszystko. Żyć z dnia na dzień.Zastanawiam się czy gdyby żyli czy zmieniłoby to cokolwiek. Miało mi to otworzyć oczy..ale czy otworzyło? Sama nie wiem.  Nie wiem czy gdyby wciąż żyli nie byłoby jeszcze gorzej. Nie boje się jutra ani przyszłości..wiem,że jakoś to będzie,że jakoś dam radę.  No właśnie...jakoś. hyh. Muszę zaliczyć matmę. Dożyć do Wakacji. W wakację się kurwa ogarnąć. Przemyśleć te pare spraw teraz. Eh. Ain't easy. Ale nikt nie mówił,że łatwo będzie. Musze ogarnąć ten burdel. Bo nikt nie zrobi tego za mnie. Byłam dziś u Magdy. Zanim shejtujecie i powiecie: ja pierdole znowu? Albo mówiłaś to tamto. Let mi finish . Mianowicie dzwoni do mnie,zajebana w pizdu zdradzając mi swój stan zanim usłyszałam:"alesjenaebaam" czyli ale się najebałam. Co jak co, ale pijackie rozmowy to mam opanowane. Haha. No i poprzez bełkot,yyyy i śmiechy i bluzgi w końcu wydusiła z siebie,że robiła porządek i znalazła moją niebieską koszule w krate. No i,że właśnie wraca pociągiem ze Stargardu i,że da mi cynka,że jest w domu.Jakoże nie mam co robić myśle no okeej. I czekam na znak. Po około godzinie już jestem w tramwaju. Słucham sobie muzyki ,dosiadają sie jakieś 2 12 letnie małe kurwy. Te w stylu tych pomorzańskich kurew. Czujecie to farbowane blondyny. Moda turzyn. Biodrówki,że pół pleców i tyłka na wierzchu. Full tapety. Oko obrysowane kredką dokoła. Straszą mnie pukając mnie w ramie. Bez namyślu się odwracam.Nie mam pojęcia czy to dlatego,że tramwaj staje,czy to bezwarunkowy odruch, że aż się cofam. Przestraszyłam się.w akcie desperacji wyciągam słuchawke Nirvana- rape me. W tym momencie myśle :hell noo. Unosze brew zastanawiając się czego chcą zdobywam się na wyrażające mą niechęć- mhhm? Na co ona. Ta odważniejsza i chyba mądrzejsza,bo tamta rozchichana z muzyką typu jebać policje z telefonu nie wygłąda na bystrą: - eeeee sory masz może szluga? szybka refleksja:dać im niech zatkają usta,dadzą mi święty spokój,a może nie? Co ja jestem sponsor. Rzucam- nie pale.i zakładam słuchawkę znów odcinając się od tego zoo. Autentycznie. Jadę w wagonie z małpami. Wiesza się po poręczach rozziawiając usta w charakterystyczny małpki grymas.Ja pierdole- szybko reasumuje i wysiadam. Spoglądam przez ramie czy żadna nie postanawia mnie śledzić. Podpalam papierosa. Zaciągam się myśląc co tam u Magdy i dochodząc do wniosku,że nie powinnam tam iść. Wzdycham sobie. Przed klatką gasze papierosa i idę. Pukam. Słysze tylko:-Weeeeeeeeeejdz! . Nie brzmi zachęcająco,no ale decyduje się wejść. Ściągam buty. Na brązowych panelach w przedpokoju leży jej kurtka. Unosze brwi. Wieszam ją uczynnie. Magda jest u Siebie,wieszam i swoją, gdy ona zniecierpliwiona mnie pośpiesza; - no idziesz?. Idę. Ale nic nie mówie. Przechodze przez salon w którym leżą jej buty. Jeden na dywanie a drugi przy ścianie. Wchodze i zamykam drzwi od jej pokoju. Ma rozpięty szary sweter i oblany wódką czarny tshirt. Brakuje jej spodni. Cudnie myśle. Rzuca mi się na szyje,potwornie mocno przytulając i obracając się ze mną w około niczym tygrysek z Kubusia puchatka: - Magda. .wez bo się zrzygam. Psuje nam słodką atmosfere. Na co ona- oj sooory. I wybucha śmiechem. Rozmazany tusz i potargane włosy zdają się potwierdzać"alesienaebaam" unosze brwi- Płakałaś? I słysze,a wręcz czuje parsknięcie wraz ze śliną na sobie:- Pff no coś ty! Sie najebałam! - aha..okeej..gdzie masz..spodnie? No i mówi mi,że gdzieś tam w pokoju bo sie oblala. Szuka mojej koszuli gdy w końcu ją znajduje i już idzie mówiąć prosze zahacza nią o obrotowe krzeslo od kompa i ją rozrywa upadając przy tym na twarz. Ale luz śmieje sie. - jezu Magda. Wyduszam. Ale ona juz twardo stoju śmiejąc się jak opętana z moją koszulą... - no dzięki. Dorzucam. Chwile sobie jeszcze gawędzimy. Ale gdy zaczeła się kleić zdecydowałam się zwinąć do domu. Pytała kiedy wpadne tak o..i wgl. Ale powiedziałam,że nie wiem. Bo prawdę mówiąc chyba nie mam ochoty. Dowiedziałam się, że ma przyrodnią siostre a na pytanie czemu nic nie mówiła dojebała; - oj ja na haju byłam to zapomniałam. Cała ona. Albo na haju,albo nachlana. A co mnie do niej ciągnie? Cholera nie wiem. Teraz już nie..ale wcześniej. Idę spać,bo już póżno a w planie mam wstać wcześniej,spotkać się z Matim i iść z nim na informe. No i zaliczyć te jebaną matme! Wish me luck! Stay true!

Dla niej












                               Dla niej
















jesli życie to taniec,to moje to pieprzony dens makabre
żyć dla niej?co jest?,przez akcje,nie moge w lustro patrzeć
ona tańczy dla mnie,przestań pieprzyć- radość jak abstrakt
jestem w depresji jakbym ...mieszkała w Niderlandach
bo taki czas nastał,dragi były jak miłość wiesz taka forever
dziś tylko nienawiść,nie mam siły ona zabijała mnie oddechem
mówisz,że będzie lepiej?kochanie zgasło co się we mnie tliło
w głowie mam zamęt nie wiem już czy wiem co oznacza miłość
co latem nagle stało się zimą,inaczej wyobrażam sobie pozytywy
znaleźli go za lasem kurwa za dużo czasu tracę na tę rozkminy
z serii co by było gdyby-zarwane nocki nie wiem czemu wciąż nie śpie
serce wali chcesz to dotknij,przez conocne koszmary mam dreszcze
i może to bezsens,jeśli tak... to po prostu olej te słowa
zatrzymaj czas kotku,nie obchodzi mnie co inni powiedzą o nas
mówię,że Cię kocham powiedz ...jeśli to cholerny falstart
wierz mi dziś przy zachodzie słońca zapraszam Cię do tańca





Więc uważaj,bo kiedy mówie,że pisze tylko dla niej
To powinnaś to zrozumieć,że złapałam chyba manie
Tylko się bawię,to nie tak,...że czegoś nie chce
Nie bierz wszystkiego na poważnie,lecz wierz w to bejbe
Bo wiem,że przyszłość poza śmiercią nie jest pewna
I gdy pieprze,że kocham przeszłość to każ mi przestać
bo pewnie wiesz jak ciężko ...odbić się od dna
twoje piękno?mówisz dotknij,tylko pokaż mi jak

wszystko jak w snach,ta,bo to troche nierealne

i wiesz,że ja przy tobie topie się jak lód skarbie
i zawsze,robie na opak,mylić mi się kroki zdarza
więc jeśli życie to taniec,to ty ze mną zatańcz x 2







dla niej to tylko tytuł,tak naprawde  robie to dla Ciebie

W głowie mam zamęt-chodz i mnie przytul powiedz,ze będzie lepiej
Bo nie wiem,co widzisz we mnie przecież nic nie moge Ci dać
i wiedz,że  to nie tak,że nie chce,po prostu niewiele mam
Muszę ogarnąć haj,i zamiast na nim być to wznieść się na wyżyny
Przestać kłamać,że nic mi nie jest zrobić oczystke jak peeling
W wspomnieniach,bo z nimi trace rezon i wszystko mnie dobija
Przytomnie patrzeć?rozpadam się jak lego,gdy procenty w żylach
I wybacz,..że musisz znosić mnie w takim stanie i tego słuchać
Na miłość jest popyt,serce chcesz to zabierz-dokąd chcesz się udać?
Ten mięsień dawno umarł,chociaż bije to chyba swą funkcje utracił
Nie umie kochać,bo diler obrócił ją w proch - pieprzona nienawiść
A czy ty umiesz sprawić? by znów zabiło odrobine szybciej -serio
Żaden blef,na widok twoich ust milknę i robi mi się ciepło
halucynajce to piękno? I Nawet jeśli to nie chce dać temu zniknąć
Fuck it wierz mi bejbe chce być na haju cały czas- bądz moją używką



Więc uważaj,bo kiedy mówie,że pisze tylko dla niej

To powinnaś to zrozumieć,że złapałam chyba manie
Tylko się bawię,to nie tak,...że czegoś nie chce
Nie bierz wszystkiego na poważnie,lecz wierz w to bejbe
Bo wiem,że przyszłość poza śmiercią nie jest pewna
I gdy pieprze,że kocham przeszłość to każ mi przestać
bo pewnie wiesz jak ciężko ...odbić się od dna
twoje piękno?mówisz dotknij,tylko pokaż mi jak

wszystko jak w snach,ta,bo to troche nierealne

i wiesz,że ja przy tobie topie się jak lód skarbie
i zawsze,robie na opak,mylić mi się kroki zdarza
więc jeśli życie to taniec,to ty ze mną zatańcz x 2