Szukaj na tym blogu

wtorek, 2 kwietnia 2013

Harder

Robi się coraz ciężej. Wciąż tęsknie,przez co dochodzi do pojebanych akcji.I co z tego,że mam dobre intencje...wychodzi. zresztą. Znów mam ochote ćpać. Wiem,że nie mogę.Tak jest łatwiej..olewać wszystko. Żyć z dnia na dzień.Zastanawiam się czy gdyby żyli czy zmieniłoby to cokolwiek. Miało mi to otworzyć oczy..ale czy otworzyło? Sama nie wiem.  Nie wiem czy gdyby wciąż żyli nie byłoby jeszcze gorzej. Nie boje się jutra ani przyszłości..wiem,że jakoś to będzie,że jakoś dam radę.  No właśnie...jakoś. hyh. Muszę zaliczyć matmę. Dożyć do Wakacji. W wakację się kurwa ogarnąć. Przemyśleć te pare spraw teraz. Eh. Ain't easy. Ale nikt nie mówił,że łatwo będzie. Musze ogarnąć ten burdel. Bo nikt nie zrobi tego za mnie. Byłam dziś u Magdy. Zanim shejtujecie i powiecie: ja pierdole znowu? Albo mówiłaś to tamto. Let mi finish . Mianowicie dzwoni do mnie,zajebana w pizdu zdradzając mi swój stan zanim usłyszałam:"alesjenaebaam" czyli ale się najebałam. Co jak co, ale pijackie rozmowy to mam opanowane. Haha. No i poprzez bełkot,yyyy i śmiechy i bluzgi w końcu wydusiła z siebie,że robiła porządek i znalazła moją niebieską koszule w krate. No i,że właśnie wraca pociągiem ze Stargardu i,że da mi cynka,że jest w domu.Jakoże nie mam co robić myśle no okeej. I czekam na znak. Po około godzinie już jestem w tramwaju. Słucham sobie muzyki ,dosiadają sie jakieś 2 12 letnie małe kurwy. Te w stylu tych pomorzańskich kurew. Czujecie to farbowane blondyny. Moda turzyn. Biodrówki,że pół pleców i tyłka na wierzchu. Full tapety. Oko obrysowane kredką dokoła. Straszą mnie pukając mnie w ramie. Bez namyślu się odwracam.Nie mam pojęcia czy to dlatego,że tramwaj staje,czy to bezwarunkowy odruch, że aż się cofam. Przestraszyłam się.w akcie desperacji wyciągam słuchawke Nirvana- rape me. W tym momencie myśle :hell noo. Unosze brew zastanawiając się czego chcą zdobywam się na wyrażające mą niechęć- mhhm? Na co ona. Ta odważniejsza i chyba mądrzejsza,bo tamta rozchichana z muzyką typu jebać policje z telefonu nie wygłąda na bystrą: - eeeee sory masz może szluga? szybka refleksja:dać im niech zatkają usta,dadzą mi święty spokój,a może nie? Co ja jestem sponsor. Rzucam- nie pale.i zakładam słuchawkę znów odcinając się od tego zoo. Autentycznie. Jadę w wagonie z małpami. Wiesza się po poręczach rozziawiając usta w charakterystyczny małpki grymas.Ja pierdole- szybko reasumuje i wysiadam. Spoglądam przez ramie czy żadna nie postanawia mnie śledzić. Podpalam papierosa. Zaciągam się myśląc co tam u Magdy i dochodząc do wniosku,że nie powinnam tam iść. Wzdycham sobie. Przed klatką gasze papierosa i idę. Pukam. Słysze tylko:-Weeeeeeeeeejdz! . Nie brzmi zachęcająco,no ale decyduje się wejść. Ściągam buty. Na brązowych panelach w przedpokoju leży jej kurtka. Unosze brwi. Wieszam ją uczynnie. Magda jest u Siebie,wieszam i swoją, gdy ona zniecierpliwiona mnie pośpiesza; - no idziesz?. Idę. Ale nic nie mówie. Przechodze przez salon w którym leżą jej buty. Jeden na dywanie a drugi przy ścianie. Wchodze i zamykam drzwi od jej pokoju. Ma rozpięty szary sweter i oblany wódką czarny tshirt. Brakuje jej spodni. Cudnie myśle. Rzuca mi się na szyje,potwornie mocno przytulając i obracając się ze mną w około niczym tygrysek z Kubusia puchatka: - Magda. .wez bo się zrzygam. Psuje nam słodką atmosfere. Na co ona- oj sooory. I wybucha śmiechem. Rozmazany tusz i potargane włosy zdają się potwierdzać"alesienaebaam" unosze brwi- Płakałaś? I słysze,a wręcz czuje parsknięcie wraz ze śliną na sobie:- Pff no coś ty! Sie najebałam! - aha..okeej..gdzie masz..spodnie? No i mówi mi,że gdzieś tam w pokoju bo sie oblala. Szuka mojej koszuli gdy w końcu ją znajduje i już idzie mówiąć prosze zahacza nią o obrotowe krzeslo od kompa i ją rozrywa upadając przy tym na twarz. Ale luz śmieje sie. - jezu Magda. Wyduszam. Ale ona juz twardo stoju śmiejąc się jak opętana z moją koszulą... - no dzięki. Dorzucam. Chwile sobie jeszcze gawędzimy. Ale gdy zaczeła się kleić zdecydowałam się zwinąć do domu. Pytała kiedy wpadne tak o..i wgl. Ale powiedziałam,że nie wiem. Bo prawdę mówiąc chyba nie mam ochoty. Dowiedziałam się, że ma przyrodnią siostre a na pytanie czemu nic nie mówiła dojebała; - oj ja na haju byłam to zapomniałam. Cała ona. Albo na haju,albo nachlana. A co mnie do niej ciągnie? Cholera nie wiem. Teraz już nie..ale wcześniej. Idę spać,bo już póżno a w planie mam wstać wcześniej,spotkać się z Matim i iść z nim na informe. No i zaliczyć te jebaną matme! Wish me luck! Stay true!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz