Szukaj na tym blogu

niedziela, 27 stycznia 2013

Czterej jeźdźcy apokalipsy



                                              



Czterej jeźdzcy Apokalipsy








#Zaraza



Przynoszę Strach-dramat gdy pędzę na ognistych rumakach
nadszedł czas zamiast puszki mam butelkę-zaczyna się zabawa
nie pandora-mów mi zaraza ,apokalipsa przyszła-ciemność 
wiem,że Cię to przeraża ,zimna dziwka ,wiesz ziom- to piekło
liryczne morderstwo ,zsyłam szarańcze na tych co to kaleczą
Ej ziom ty tak poważnie?rzucam granaty -robię rozpierdol
to szansa -bierz ją,mam na myśli możesz w porę stąd spierdolić
nie wygrasz tej bitwy -dumnie krocze,Ty delirium jak alkoholik
kurewsko się boisz ,spraw se Koran i ziom przejdź na Islam
nie zaśniesz -zobacz,bo jak biblia mówi-czeka cię apokalipsa
zimna dziwka po Ciebie przyszła, ze mną Głód,Śmierć i Wojna
decyzja -nie przeżyjesz -na pewno,zapada zmierzch -to twój koszmar
pochłania Cię ta otchłań ten moment-twoje życie zmierza do Kresu
przejdź na ciemną stronę-idziesz-nie pomoże Ci tu nawet Jezus
Wojna w poprzednim stuleciu,(przestań)Głód od dawna ma Afrykę
śmierć wszechobecna ,świat zadrżał-Zaraza to jak walka z Hiv'em 












Chce się czuć dobrze jak ty



          "CHce się czuć dobrze jak ty"




drwiące refleksje......myle kolory jak Dalton
nie wiem czemu jeszcze nie śpię-zgaszone światło...
siedzę z miną poważną, podmuch wiatru na plecach
wpadłam w podły nastrój ,lecz ....wódki mi nie potrzeba
 całkiem nowy etap-nie uda mi się wspomnień złapać
Czekaj to zimna suka,których pełno w dzisiejszych czasach
mam ją przed oczami-naga,patrzy przed siebie-ludzkie postury
w najstarszym  ciemnym  lesie -gdzie nie dotarł zaden umysł...
zapełniają się albumy,ogłądam chwile tego filmu
By po prostu wrócić i zobaczyć więcej -brak realizmu
nie ma znaczenia wystrój-patrzę nieustannie w nicość
Mistrzu czy to czego  pragnę nie zaprowadzi mnie do nikąd?
spotykam się znów z ciszą  przy oglądaniu fotografii
mówi mi nie ufaj zmysłom, i rzeczywiście ...ma troche racji
jej uśmiech przybiera dziwne kształty -o błoga euforio
może to złudzenie My Darlin.. proszę ...zamknij okno





(Ej!)
 sprawiasz nam ból,spraw bym Cię pamiętała
to jak by nóz....ty oprawca ja ofiara
 pamiętam. Szkliste oczy  twoje nadal i rozmazany makijaż
mijamy się jak na peronie- po policzku łza spływa...
i nie wiem co mi jeest- to przez te procenty...wybacz
bo ja przy tobie. Ej..to zupełnie inny wymiar
sprawiam,że odpływasz nie potrzebny nam ten syf
i rozpada się ten miraż..na kawałki w drobny pył...

i zanim przyjdzie świt, słucham tych  samych samplii
mogę po ziemi iść, lub.. wśród morskich taflii
patrzeć na błysk, najbardziej odległej gwiazdy,
chore myśli stłamsić-czuć się dobrze jak ty.

iluzji żadnych -ciezka noc, dostał jakbyś
od morfeusza zastrzyk,nieczuly mrok  a sny?
dlatego palę blunty, chce się czuć dobrze jak ty
pachnie jak twoje majtki,chce się czuć dobrze jak ...ty 













co dla mnie początkiem,dla ciebie było czegoś końcem

i co z tego,że to dobrze ,skoro boisz się spojrzeć?
dlatego kleję te zwrotkę ,bo to zżera nas w środku
Daj mi  oprzytomniec tylko proszę Cid pozwól
jesteś lodowata jak podmuch -daj mi przejść obojętnie
Jest za późno juz kotku -widzę wszystko jak we mgle
te chwile były bezcenne,wiem o tym doskonale
lecz przejmuje się tym najmniej,bo zapisała je ma pamięć
 serca połamane,lecz nie chce utknąć w przeszłości
dziś to dziś,jutro jeśli będzie trzeba spale mosty
retrospekcje-mam dość ich,po prostu nie rozmawiajmy -wcale
mijamy się beznamiętnie martwi w srodku twoje oczy rozmazane
czas skończyć to na amen,-wylac niepotrzebne żale
jak wódkę,bo tchórze toną w niej a niektórzy żyją dla niej
,chociaż nie chce zapomnieć,nie chce  kurwa umieć
bo rzuciłaś chyba klątwe i nie potrzebuje złudzeń...






(Ej!)
 sprawiasz nam ból,spraw bym Cię pamiętała
to jak by nóz....ty oprawca ja ofiaraja 
pamiętam..nadal...szkliste oczy twoje-rozmazany makijaż
mijamy się jak na peronie- po policzku łza spływa
i nie wiem co jeest- to przez te procenty...wybacz
bo ja przy tobie...to zupełnie inny wymiar
sprawiam,że odpływasz nie potrzebny nam ten syf
i rozpada się ten miraż..na kawałki w drobny pył...

i zanim przyjdzie świt, słucham tych  samych samplii
mogę po ziemi iść, lub.. wśród morskich taflii
patrzeć na błysk, najbardziej odległej gwiazdy,
chore myśli stłamsić-czuć się dobrze jak ty.

iluzji żadnych -koszmarna noc, dostał jakbyś
od morfeusza zastrzyk,nieczuly mrok  a sny?
dlatego palę blunty, chce się czuć dobrze jak ty
pachnie jak twoje majtki,chce się czuć dobrze jak ...ty 





sobota, 26 stycznia 2013

Prąd










































Prąd transportuje twoimi żyłami za pomocą wersów
władam piorunami-jestem jak mityczny zeus.
Na miarę megaamperów -nie ma dla mnie skali.
Spłoniesz jak garść trotylu dorzucona do lawy.
zabić?rażę od strony głowy,gleba i powolne drgania..
odpada układ nerwowy, krążenia no i oddychania.
dramat-Komórki serca migoczą,niczym dioda w dwóch kolorach.
Moje wersy tną jak sprężony ozon-twoje utykają w progach.
(zobacz)Czasem mam ten chory zapęd jak Eihgt i Lynchem Hung-iem
strzelam na ślepo z uzi, krzycząc Kurwa'stay stuned'
uważaj z tym pływaniem, nie ważne jakim stylem.
błyskawica zniszczy łajbe, a woda jest najlepszym przewodnikiem
z tym stylem,który wyśmienicie działa,-to obwód zamknięty.
wywieszona biała flaga, a na niej "uwaga, zabijają wersy'
oczekuj śmierci,złotem jest milczenie-dla ciebie rada
więc zamknij mordę jeśli robisz to tylko dla siana

piątek, 25 stycznia 2013

Make me remember you/ Ferie

Ferie. Ferie. Ferie. Ferie. Wciąż nie dotarło. Wczoraj trochę poszalałam..no i nie chciało mi się wstawać. Mamie to wisi. Hyhyhyhy. No i sobie pospałam. No bo Jebać wszystko bo dziś prze państwa jest PIĄTEK. Pani Marta jak zawsze grzeczna ; D . Tyle,że tym razem nie ironizuję. Alkoholizacje i ćpuństwo dziś nie dla mnie. Nowdays trza znaleźć głebsze sposoby umilenia sobie czasu. Uh.Aż nie wierzę,że to napisałam. Jutro idę do Kina. No a w ferie powinnam się uczyć, Czy to zrobię zależy. Od wielu czynników,na które w większości nie mam wpływu. Chyba ni zdam w tym roku z matmy. Chęci brak. Umysł wraca. Damn. Jakoś mnie ta myśl nie przeraża. Chyba skupie się na tekstach. Może to i chujowe podejście...ale Bitch...who cares. #Ma swag is gettin sick.  Popracuje troche nad formą.Suki sobie spią. W sumie to brat i siostra też. A do mnie sapią,że śpie rano. Ha. I z Dedykacją dla tych wszystkich suk co szaleją na moim punkcie:























zmęczone oczy -wyrwane nocą z kamiennego snu
niby mam już dosyć-wzbiera krzyk,ale nie otworze ust
wiatr zaczyna w szyby tłuc,żrenice jak morze Czarne
widziały już sporo,dlatego przekrwione -strasznie
dziś ich nie zamknę,w uszy ciszy brzdęk wpadnie
usta-otwarte łapią tlen-ten dzwięk na siłę też stłamszę
"odezwij się skarbie"-znów doskwiera mi tęsknota
Nikogo poza mną nie ma -męczę się po nocach
chcesz to zobacz,żelazne łancuchy na moich dłoniach
dym ze skręta mnie znów dusi-trwa co nocna agonia
oczy zawieszone we wczoraj- oglądają senne historie
i mówisz ,że gdy obudzisz się rano-chcesz w nie spojrzeć
szczerze to wątpie,chociaż wiem,że chcesz mój głos usłyszeć
chociaż pragniesz wyrwać się stąd-poza pewne granice

ale i tak wolę tą ciszę-gdy noc całuje mnie chłodno
i gdy otula mnie mrok ,wolę szukać ciepła pod kołdrą













I zanim przyjdzie świt, spotkam się z każdym

mogę po ziemi iść, lub wśród morskich tafli,
patrzeć na błysk, najbardziej odległej gwiazdy,
chore myśli stłamsić-czuć się dobrze jak ty




Pierdolony Nosferatu


                                                                      " Pierdolony Nosferatu"















Twa panna jest sprzedawczynią?, dobrze zna się na rzeczy,
Powiedź jej, że STOSUNKOWO -miewa niewielkie ceny
Nie muszę jeździć po twej pannie, sam się po niej przejedziesz
Gdy zobaczysz ją w swej wannie,z Dariuszem-z winem w ręce
Jestem rozczarowana-wielce, jakbym wróciła z Hogwartu,
Bo jeszcze nigdy nie widziałam AŻ tak słabych rapsów
okrucieństwo masz tu -Nie mam skrupułów jak ta typiara z Sosnowca
piszesz jak dziecko a ja mam ochotę cię wyjebać- weź to obczaj
jak klaun próbujesz sprostać-chcesz o tobie kawał? no to teraz cisza
na parkiecie ruszasz się jak Swayze .....ale ten z dzisiaj
oklaskami możesz mnie obsypać-czuć zioło w powietrzu
czarnuchy spierdalaja jakby scigali sie na sto metrow 
kiedy widzą mnie w lusterku,wiedzą,że to nagorętszy towar
ty budzisz politowanie jak na defiladzie żołnierz co ma Parkinsona
wiem,że bolą te słowa lecz tylko chamskie wersy-dają mi satysfakcje
i gdybym wycieniła twoje życie,wiedz ,że byłoby chuja warte



pierdolony Nosferatu znikam w mroku jak jebany nietoperz

latam wokół bloków wypijając krew niewinnych kobiet
Po dawce mojego rapu będziesz latał jak Emily Rose
W takich momentach najlepszym wyborem byłby jedynie zgon 






Trochę to czasu zajmie zanim znajdę się na dnie,
Lecz zniżę się do twego poziomu, by dać Ci tę szansę,

bo sama punchy nie znajduję jak Kevina w Domu
i jak z Polsatu na Discovery skaczę w punchach o kilka poziomów
Tv on-weź się obudz ten beef był Ci potrzebny jak kurwie majtki
mam nadzieję że od dziś nie zmarnujesz żadnej powierzonej szansy
i,że spalisz te kartki,a nie tylko się ze wstydu słaby graczu
zasmakuj tego stylu(ogień)-zanim nawdychasz się czadu
ja daję go-łaku,zawsze znajdę czas na poniżenie bezczelnej suki
spojrzalam na ziomkow wszyscy wyjeli swoje czterdziestki czworki
no i ziom chuj z tym-Let's Party -nie wiesz z kim tańczysz
łapie za broń,leć do mamy, Niech nauczy Cię Salsy
bo jestem jak Chilli-Spicy,a mogę pojechać dużo wścieklej
załóż mi kaganiec dzieciak,wściekła suka kaftan też rozerwie 
pięknie-twój ryj jak pole golfowe-ja zaliczę każdą dziurke
przerany-jednym słowem-muszę ukarać każdą nieposłuszną kurwę






pierdolony Nosferatu znikam w mroku jak jebany nietoperz

latam wokół bloków wypijając krew niewinnych kobiet
Po dawce mojego rapu będziesz latał jak Emily Rose
W takich momentach najlepszym wyborem byłby jedynie zgon 


papierosy-free w 10 minut

papieros dobry temat ja zawsze bardzo chętnie
bo jeśli o nie chodzi to paczkę wypalam dziennie
chcesz wygrać ten beef? to jest ziomuś niemożliwe 
Twoją szansę na wygraną jak fajki puszczę z dymem
a skoro już o tym mówimy, jesteśmy w temacie-szlugi
to mam jedno pytanie, kiedy w końcu ramę kupisz?
po przeczytaniu tych 6 wersów sam pewnie przyznasz 
że kopnęły Cię w morde jak Mocne- bez filtra
świeży powiew stylu jak z LM'a typu mentol
odpalonym kiepem na czole wypalę Ci piętno
sam ten tekst oceń, który w twarz Cię kopie
gdybym miała być papierosem byłabym Davidoffem
rozumiem Cię ziomuś że chcesz się ze mną sprawdzić 
ale jesteś tak słaby jak R1 czy superlighty
rap to Twoje dziecko? to Ty jesteś jak matka 
która je zabija -wypalone papierosy licząc w paczkach










wtorek, 22 stycznia 2013

Im so so Bout it,bout it


wczoraj znów się pożarłam z matką( X raz w tym tygodniu-pomijając fakt,że dopiero się zaczął) . Oczywiście jak zwykle poszło na mnie. Mianowicie wbijam do domu,po może..3 godzinach nieobecności? A tu co? No taaaaak..."tatuś" mojej siostry jak zwykle nie wrócił o godzinie 16 do domu(tej o której kończy) ,bo jak zwykle miał"nadgodziny" czyli nic innego jak zachlewanie się jak ostatnia szmata. Hue Hue. No i matka oczywiście obiecała mi,że go wypierdoli....Po licznych tekstach kierowanych do niego z jej strony w stylu :- No dobrze to na wypłatę się wyprowadzasz. Oczywiście dzień później zero tematu,znów teksty tego typu i cisza. Ale mniejsza. Poszłyśmy se z Olką do Matiego. Z inną Olką potem się spotkałam,ale to już inna kwestia,o której nie wspomne więcej. Siedzimy u Matiego. Gadamy i wgl,bo ciul się pochorował(przez ten spacer)No i chciałam pogadać zanim jutro(to znaczy dziś) pójdę do tego psychiatr,no bo rano byśmy się nie widzieli. No i wracam. Rozpinam psy...stawiam buty na ściereczce w przedpokoju,bo dywanik w praniu. Rozwiązuje buty..kucam..no i spoglądam na matke siedzącą jakieś 10 metrów pod oknem w kuchni. Pali papierosa. dym z papierosa,jak i zapach tytoniu czuć już na progu. Siedzi jakoś tak dziwnie...w tamtym momencie byłam niepewna...czy jest trzeźwa czy może coś....wypiła? Ubieram kapcie. Mijam Ami ,która plącze się pod nogami słowami: - oooooj Ami idz już.
Biorę miske,bo foka radośnie nakurwia densa przy misce z wodą ,która stoi na podłodze w kuchni,nieopodal przedpokoju. Śpiewa mi troche przy tym przeskakując z łapy na łape. Ją tez ignoruje. Nalewam jej i przyglądam się matce. Im bliżem jestem tym bardziej coś mi nie gra. Było po 21. A o tej godzinie przeważnie ogląda kablówkę. Niby nic w tym podejrzanego,że siedzi i Pali. Zawsze tam siedzi i pali. Tyle,że tym razem jakby obserwując mnie.Jakby na mnie czekała,bojąc się mojej reakcji. Ogarniam stół przy którym siedzi...Żadna butelka nie rzuca się w oczy. Mówie:
-a ty co?.Na co ona :
-Nic nic..co ty tak wcześnie? Rzucam jej pełne podejrzeń spojrzenie i atakuje(tak trochę przesadnym tonem) przy okazji robiąc sobie kanapkę:
- a co nie moge? przyjde późno -źle...za wcześnie teź źle... Chciałam chyba wywołać kłótnie..no bo kurwa mać obiecała,że pogadamy tak szczerze..i wgl. Jak zwykle się zawiodłam..Matka coś tam ,że nie nie nie o to kaman. Znów coś mi nie gra bo jest nader spokojna..jakby coś ukrywała. Żadnego tekstu w stylu: - co ty taka nerwowa. Albo : - o co ci chodzi? A wtedy wyjebałam bym wszystko co do niej mam. Bo nosi mnie w środku. Nagle słyszę babcie i maję z pokoju. Myśle, ej Maja zawsze koło Matki..co jest,że nie przybiegła mnie przywitać. Zostawiam chleb na desce i idę do pokoju,uchylam drzwi wychylajając się przez nie. No i Obraz jaki zastaje mocno odbiega od tego co wyobrażałam sobie przed oczami. Mianowicie Stół który stoi po prawej stronie przyozdobiony jest szklankami z czystą wódką,obok nich szklanki z zapitką..no a na stole dumnie ;od brzegu przy miejscu na Którym siedzi nie kto inny jak Ten Frajer' stoją 3 butelki. Wódka,i dwa bosmany. Rozglądam się jeszcze przez chwile i na stole dostrzegam jeszcze 2 butelki piwa. Nie czuje żadnych emocji(cisza przed burzą) Babcia uhuahana siedzi na kanapie...widać,że ma AŻ Za dobry humor. Zaciskam zęby. Maja siedzi na dywanie. Biedne nieczego nieświadome dziecko. Kurwa. Momentalnie,gdy w odległosci jakichś 2 metrów od niej,przy nóżce stołu dostrzegam charakterystyczną turkusową płócienną reklamówke w której moja matka nosi butelki na "wymiane" do sklepu,wypełnione po brzegi butelkami dosięga mnie cholerny gniew. Trzaskam drzwiami...ale o dziwo nie zmaykają się. Idę szybszym krokiem w strone matki(jak by się mogło zdawać) a tak naprawdę dokończyć kanapkę i rzucam:
-Pierdolona patologia. Na co matka nic nie mówi. Bo chyba wie,że źle zrobiła. Zaciskam nerwowo zęby...nie mogę utrzymać noża w ręku. Ściskam go i ściskam nerwowo. Matka wypuszcza powoli dym z ust coś tam mówi ,na co ja :
- nie odzywaj się do mnie. Na co ona zdziwiona ,ze o co chodzi i wgl ,no to jej odpowiadam:
- dobrze wiesz co zrobiłaś
- no co?-dalej rżnie głupa
- No wez kobieto nie wkurzaj mnie juz powiedziałam ci...Co mi obiecałaś? No co mi obiecałaś się pytam? I obracam się do niej. Złapała mnie tak kurwica,że mówie nie no pierdole nie idę do psychiatry jeżeli ktoś tu ma problem to nie jestem tym kimś ja. No ,ale mamuśka jak zawsze:
- oj przestań już..
- Co przestań kurwa? Miałaś go wypierdolić? Nie chlać? co ty odpierdalasz wogóle?- myślałam,że może sposób typu "potrząśnij to może zrozumie",który działa na "słabe jednostki" motywacyjnie.
- Oj zamknij się już. Z jednej strony ty a z drugiej on.
- nie no pewnie..przyjmij go napierdolonego do domu...Jak cudownie..bądzmy kurwa rodziną...- ironizuje i znów się odwracam
-uspokój się już... No i tu wkurwia mnie całkowicie,podziałała jak czerwona płachta na byka( Oh...praktycznie rzecz biorąc to jestem bykiem) eksplozja:
- Dlaczego jesteś takim pierdolonym tchórzem? Całe życie będziesz od tego uciekać?.... Nawet nie spojrzała . Odkładam ten nóż i idę do pokoju mijając całe towarzystwo. Znów ten podły nastrój..siadam na łózku. Słysze jak ten jebany robol mi dogaduje. On nie ma nawet wykształcenia.Najniższa klasa społeczna. Alkoholik...z Iq o dwa wyższym od małpy...zamykam oczy i widzę ciekawą scene. Wchodze jakgdyby nigdy nic do pokoju obok..biorę butelke z wódką i rozpierdalam mu nią ryj. Alkohol miesza się z krwią...odłamki szkła rozpryskują się po dywanie,na którym bawi się misiek. Slow Motion. Jego paskudny ryj zdobi teraz szkło. Potłuczoną butelką przecinam mu tętnice szyjną. Otwieram oczy. przejeżdzam sobie rękoma po włosach. próbuje nie słuchać tego śmiecia...ale jego głos doprowadza mnie do obłędu. Psy dobijają się do drzwi. Szczególnie Ami,którą kiedy mnie wkurza nazywam : pieprzonym trisomikiem no albo głupią cipą. Oczywiście działa to tylko kiedy mnie wkurza,albo kiedy odwali coś zabawnego. Ale spaślak chce mnie sprowokować dobiega mnie jego głos z zza ściany:
- chodz tu chodz tu pierdolona suko..chodz.Ironizując jakby chciał mnie koniecznie zezłościć i za wszelką cene udawać. Staram się nie reagować ale to dudni mi w uszach. Zaraz tam wyjdę i mu przypierdole..a chore wizualizację staną się realiami .No i ma cudowna mama jak to ona znów wbija mi gwódź do trumny:
-chodz Amiś...Maja chodz NASZA Amiś tu jest. Tylko nasza.  Furiat. Furiat..Furiat powtaarzam w myślach ,bo czuje ze zrobie coś głupiego. Czuje się jak na prochach,dziwne bo nic nie bralam. Wstaje gwałtownie ,otwieram drzwi. Wołam i Ami i Fokę. Przyłażą. Zamykam drzwi...znów moje położenie jest chujowe. przytulam obie naraz. Skulam się. Foka ma pysk na moim udzie. Obejmuje ją jedną ręką i mocno tule. Ami lezy na moim brzuchu....łzy spływają mi mimowolnie. Ta jebana bezradność znów mnie dobija. Chce wyjść...ale..robie krótkie podsumowanie. Wyjdę...wszystko jutro(dziś) obróci się przeciw mnie . Przypomniałam sobie słowa Pani Ewy " nie dawaj im argumentów i powodów" zostane....znów dostane pierdolca. I tak zle i tak zle. Olka ma kare.Mati oferuje nocleg i mówi ,że najlepiej jak do niego przyjdę ale zalezy odemnie. Mam plan iść do niego. pierdolić tego psychiatrę..zostać tam pare dni. Ale Pani Ewa jak zwykle mnie przekonała. To by było idiotyczne. Po posunięciu w przód ,czyli wyrzuceniu tabsów znów kilka kroków w tył. Zostałam. Siedząc do pozna na lapie. Do 10:30 spałam. A o 11 wychodziłyśmy...uszykowałam się w dwadzieścia minut. znów musiałam zrezygnować ze spaceru z moimi "córkami" ,dałam każdej buziaka i wyszłam obiecując im,że jak tylko przyjdę to idziemy na spacer. Szłyśmy po schodach w milczeniu. Na słuchawkach nowy Album Asap rocki'ego. ,No i Kendric Lamar- ADHD. ale tuz po zejsciu ,będąc jeszcze na podwórku mama zaczeła gadkę jakąś chuj wie o czym na co ja:
- Nie odzywaj się..wiesz co zrobiłaś. Na co ona żartobliwym tonem..znów udając ,że jest okay:
- ale ja sama do siebie mówie. Na co ja
-hyh...i to ja jestem wariat....
Gadała coś jeszcze po drodze. Uprzedziałam ją ,że wchodze sama. Byłyśmy już w poczekalni. Gadała coś tam,wręczając mi papier,który okazał się być "Epikryzą" z Tamtego posranego Dnia listopada. Matka daje jakieś dane w recepcji. Siedząc odemnie jakieś 5 metrów. Mają wifi,ale Mati ma zw na gadu gadu, w słuchawkach rozbrzmiewa "Goldie" Rock'iego. Na wszelki wypadek jedną słuchawke ściągam,co by słyszeć ewentualne zdania do mnie. no i czytam




                        Epikryza:




        "Pacjentka 16-letnia przywieziona przez zespół PG w obstawie policji z powodu zatrucia alkoholem etylowym oraz Acodinem [..] " już przy poczatku uśmiechnęłam się mimowolnie...przypominając sobie swój masakryczny stan i niekontrolowane wybuchy śmiechu. No i ACODINEM. z dużej.  Czytam dalej - " z relacji matki[..] wyszła około 16. Znaleziona O 24 u kolegi[...] zachowywała się bardzo agresywnie,pobudzona z zaburzeniami równowagi[,,] Nie wymiotowała. Twierdzi ,że połkneła około 15-30 tabletek acodinu oraz 3 medikinetu[...] co potwierdziło się w krótkim teście na obecność narkotyków[...] Po przyjęciu ogólnie w stanie dobrym,wydolna krążeniowo i oddechowo[..] W badaniu podmiotowym skóra z siniakami na kończynach górnych i dolnych. W IP założono cewnik,pobrano krew i mocz na badania toksykologiczne[...] Wypłukano żołądek. [...] Prawidłowa morfologia krwi obwodowej,prametry wydolności nerek i wątroby w normie. Nieznaczne obniżenie poziomu Magnezu.[...] w popłuczynach obecnośc Acodinu i Metylofenidatu .




Dalej jakieś wyniki badań Typu:


Masa ciała: 63 kg
wzrost : 168cm
RR 134/88
115/57 mmHg.



No i stanełam w czasie. W duchu wyzywając się od pierdolonej patolii. I myśląc po co mi to. I łapiąc lekkiego stresa. Matka poszła. Mana przedemną. Po niej wbijam. Ściągam płaszcz ,facet mnie wita słowami:
-Witam...Marto. Usmiecha się. Taki troche starszy. Gdzieś przy 40 roku życia. Z "poczciwym" zarostem mojego wujka Krzycha. rzadkich włosach do uszu...troche posiwiałych. Lekko łysiejący z charakterystycznym plackiem na głowie. W prostokątnych okularach. O takim przenikliwym spojrzeniu. Na co ja :
-dobry...Mówi:
-siadaj
No i siadam. Daję mu ten papier od mamy i nowo założoną kartę
. Looka. Pyta czy mama jest ze mną. Mówie,że nie no bo nie chciałam przy niej gadać. On,że jasne jasne,ale ze musi być zgoda na diagnoze opiekuna prawnego no i dzwonie do niej. Zamieniamy kilka zdań na temat mojego narkomaństwa. Ocen i samopoczucia.
Mówie jak jest. Mówie,że od grudnia nie.Że fakt miałam z tym problemy...ale na razie jest dobrze,że staram się a przedewszystkim nie chce tego robić. Chce z tym skończyć i tyle. Pytał o tamtą nocke. Mówi:
- To niezła impreza była co?Uśmiechamy się do siebie ,no i mówi:
- to powiedz jak to było. No i mówie,że kumpel miał urodziny..,że alkohol...w sumie nie chciałam tabsów..ale tak wyszło. 15. A dzień wcześniej uczyłam się na zbliżającą się olimpiade z biologii i łyknełam ten medikinet. Zajebiście się uczyło,ale nie wziełam pod uwage,że jeszcze jest w organizmie..po prostu wylecialo mi z glowy. I tu się zatrzymał i gadał o ocenach czy takim orłem jestem z bio. Na co ja,że:
- Nie orłem to raczej nie...po prostu lubię biologię i chemią i czasem nawet mi wychodzi
na co on do jakiej szkoły chodzę. No to mówie,że do pierwszej liceum na bio-chemicznym. Na co znów się uśmiechnął i pytał czy chce coś w kierunku medycyny. Na co ja ,że chciałabym byc weterynarzem.facet się uśmiechnął. Weszła mama . No i on do niej z tekstem co ją niepokoi w moim zachowaniu. Ja się uśmiechnełam w stylu " o zacznie się" i faktycznie. Pojechała jak to mama:
- no..jest opryskliwa....przeklina. źle się odnosi jest arogancka.i rozpierdalające:
- I coś jej się z głową robi. Facet pytał czy moja rodzine i o wojtka. podziękował i poszła. I mówi do mnie:
- Co nasłuchaliśmy się co Marta? ,że coś ci się z głową robi? . No i w brecht oboje. potem o Wojtku i o nich. No i troche emocjonalnie się zrobiło. Uroniłam trochę łez. powiedziałam,że naduzywa alkoholu i wgl,że wojtek to alkoholik.Powiedział,że mam ich olewać. Jak mi zle w domu to wychodzić. Do biblioteki czy znajomych.Znaleźć zajęcie. Zacisnąć żeby. Że zdolna ze mnie bestia,tylko ,że to taki trudny okres. Powiedział tez (dosładzał i chciał mnie dowartościować) ,że jestem inteligentna i jak będę chciała to sobie z tym poradzę. Powiedział,że nie jestem uzależniona ,ale podatna na takie substancje. I tak też wpisał. Powiedział,że kolejna wizyta nie będzie konieczna,ale jeżeli chce posłuchać jego rad i poszukać sposobu na radzenie sobie z tym to mogę przyjść. No i zajrejstrowalam się. Powiedział,że pogada z moją mamą..bo widocznie z nią jest coś nie Ok. Przybilismy sobie pione. Powiedział: głowa do góry. I wyszłam. Słuchawki na uszach...a na dworzu tak zimnnnnnno. Oh fuck..Potem z Funią i Ami.



















mam dość kurwa tych typów- płaczą nad rozlanym mlekiem
gustują w silikonie i plastiku....pierdolić tą tandete
pierdolony numer jeden,roznoszę wszystko w okół jak huragan
i wcale nie jest Ok-eej,czasem problem mnie przygniata
ziom nie mamy o czym gadać ,idę pierdolnę sobie kreskę(haj)
Dwadzieścia jeden gram- dziś ulotni się w tą przestrzeń
jestem jaka jestem, czasem życie to prawdziwa męka
frustrację przelewam na papier zamiast ze światem się żegnać
pętla na szyje-przestań, w tym świecie nie ma Doskonałych
zastanów się(teraz) Czy wszystkie wartości nie poumierały?
Im so so'bout it ('Bout it), alkohol i dragi-łatwo z tym przegiąć
bierzesz-przegrywasz ponoć-nie zajedziesz z tym daleko
do dziś słyszę echo pustych słów i niespełnionych obietnic
(gwóźdz do trumny) mijam jak powietrze tych co odeszli
i ziomuś wierz mi -nadzieja tutaj umiera jako ostatnia
ale ja nie jestem głupia ,a to nie moja matka

niedziela, 20 stycznia 2013

No i nic tu po mnie/Biologio jestem twoja

Nie ćpanie sprzyja moim wersom. Nie pierdole bóg wie o czym. Pisze sensowne teksty trzymające się tematu. jak to nazwał pikasso "kwintesencja mojego stylu" . Teskt ogólnie na plus. Napiszę coś jeszcze jutro. A teraz pozostawiam was z tym beatem,który zaawróci wam w głowie i tymi wersami. Lecę pobawić się z biologią,bo jutro klasówka. Biologio jestem twoja <3 :






                 " No i Nic tu po mnie"





















całkiem ciepło,trzy gołe suczki na skórzanej kanapie
(bierz je nie pierdol)każda czuje mój styl i układa inny przebieg zdarzeń
ja mam blokadę -zwiecha w bani,więc na chwile bądź cicho
mam je zostawić? Skarbie.. w sypialni jest lepszy widok
zostań tu nigdzie nie wychodź,satysfakcji im tej nie dam
dopijam kolejne piwo,wraz z promilami wraca nadzieja
,że usłyszę przebacz,tylko zastanawiam się kurwa po co?
to już kolejny weekend,kiedy czuję,że tęsknie mocno..
zanika ma zdolność...do prawidłowej oceny sytuacji 
teraz ja i one się całujemy-więc wyjdź i drzwi zamknij
mam w sobie fchuj pasji,to piękny obraz -dorzuć ramkę do tego
uśmiech szydercy bo ta chora orgia-to prawdziwe arcydzieło
pierdole niebo,(mam je tu) na pewno pójdę do piekła
więc weź nie pierdol już,bierz aparat i rób nam zdjęcia
ten związek to tragedia, Jestem ja i ty -nie wracam do nas
zapomnij o tamtych czasach,których wcale mi nie szkoda





Nie ma jej obok(ej) no i nic tu po mnie
to tylko sen ponoć,gdzie znikł rozsądek
wiem czego chce,no bo ze mną było jej dobrze
kilka łez nocą(ej) to tylko kilka wspomnień x2







chłodna noc styczniowa,długa przerwa od ostatniej rozmowy
chce powiedzieć,że Cię kocham no i chwytam za długopis
lód staram się przetopić,(no bo) jesteś zimna jak kilka sopli
rozkoszowałam się tą nocą-zanim gwiazdy wypadły z orbit
nie wiem co chciałam udowodnić,(tak) bardzo pragnę twych ust
wybrałam źle z dostępnych opcji,ale proszę Cię-wróć
mówią życie to cud, wcale tak tak nie jest-chociaż się staram
i często kiedy wytrzeźwiejesz następuje zmiana zdania
one minut-znów zmiana i nie umiem kochać ponoć
mówisz,że mam to w dupie,ale szczerze szaleje za tobą
i moje słowa ją bolą, bo niby nie jestem taka jak kiedyś
i nie chce słuchaj więcej ,że na niczym mi nie zależy
mów mi paramedyk,sprawię ,że twoje serce znów zabiję
i nie przestane nawet jeśli pokona mnie lód i usnę przy niej
bo mam w sobie silę ,żeby jej serce zabiło mocniej
no i nie chce już nas,jestem szaleńcem i mi z tym dobrze..









Nie ma jej obok(ej) no i nic tu po mnie
to tylko sen ponoć,gdzie znikł rozsądek
wiem czego chce,no bo ze mną było jej dobrze
kilka łez nocą(ej) to tylko kilka wspomnień x2



















Obudź mnie/ LONG LIVE ASAP

Witam. Dawno nie pisałam..brak czasu..brak kontroli nad sobą i sporo zadań. Które nie koniecznie zostały wykonane. I wanna change. Tsa...dlatego też nie ma sensu bunt i opór. Im gave up. Idę do psychiatry "Grzegorza Bosego" ...oczywiście wolałabym kobiete...ale cóż..mhm..z drugiego punktu widzenia Faceci przeważnie to lepsi lekarze..a może to idiotyczne stwierdzenie? Never mind. Zamierzam mówić prawdę,nie będę udawać,że nie mam problemu. Mam jakieś deficyty w witaminach..od tauryny..kofeiny no i tatego ścierwa. To już długi okres na sucho. I chyba mi z tym dobrze. Pokusom nie ulegam..i mam nadzieję,że nie ulegne. Nie chce nic obiecywać i mówić Nigdy nie zrobie tego...zawsze będę unikać tego.... bo człowiek zmiennym jest. Słucham sobie albumu Asap Rock'iego,który jest zajebisty. Poniżej wideoclip do utworu Long live Asap...który jest wykurwisty. Idealny Singiel. Czekam na Videoclip do Wild for the night z Skrillexem. jak można się domyślić po featuringu, w dość dubstepowym klimacie. Mroczny beat z agresywną treścią . Fajnie napędza. Idealny na imprezę. Idealny gdy potrzebuje się pozytywnej energii. Wstawię Tracklistę ,Cover i wspomniany klip:



A$AP Rocky – LONG.LIVE.A$AP
01 Long Live A$AP (produced by Jim Jonsin and Rico Love)
02 Goldie (produced by Hit-Boy)
03 PMW (All I Really Need) [ft. Schoolboy Q] (produced by T-Minus)
04 LVL (produced by Clams Casino)
05 Hell [ft. Santigold] (produced by Clams Casino)
06 Pain [ft. OverDoz] (produced by Soufien 3000)
07 Fuckin’ Problems [ft. Drake, 2 Chainz & Kendrick Lamar] (produced by Noah “40 Shebib) and C. Papi)
08 Wild for the Night [ft. Skrillex] (produced by Birdy Nam Nam and Skrillex, remixed by Skrillex and Lord Flacko)
09 1Train [ft. Kendrick Lamar, Joey Bada$$, Yelawolf, Danny Brown, Action Bronson & Big K.R.I.T.] (produced by Hit-Boy)
10 Fashion Killa (produced by Hector Delgado, Friendzone and Lord Flacko)
11 Phoenix (produced by Danger Mouse)
12 Suddenly (produced by Lord Flacko, Hector Delgado and A$AP Ty Beats)
Deluxe Edition tracks:
13 Jodye (produced by Joey Fatts and Lord Flacko)
14 Ghetto Symphony [ft. Gunplay & A$AP Ferg] (produced by V Don and Lord Flacko)
15 Angels (produced by Amsterdam)
LONG LIVE ASAP BITCH.
jaram się.




-Strasznie sie jaram. Nie uporządkowałam jeszcze spraw. Fuck that. Idzie ku lepszemu. Semestr się kończy. Oceny wystawione. Oczywiście nie są satysfakcjonujące..ale jeżeli nie jest się systematycznym..a przede wszystkim olewa się zajęcia to cóż....
Przyszły semestr będzie lepszy (I promise...) . Wracam do tekstów. I nie będę się tu opierdalać. Zauważyłam pewną zależność między formą psychicznofizyczną a energią na to wszystko i liczbą postów. Takie tam moje chore zależości. W ferie zacznę pisać Podstawy mojej religii. Czyli siły umysłu. Opisze wszystko dokładnie i zrozumiale,poświęcając się i zwracając uwage na najmniejsze detale. Hyh. A puki co tekst inspirowany moim pijaństwem z Listopada. Wydaje mi się jakby to było tydzień temu,a to już przecież 3 miesiące. Uh. Nie wracajmy do tego pojebanego roku więc:
















































                           "Obudź mnie"








(Obudź mnie) proszę,niech śmierć nie przyjdzie po mnie w takim stanie
potem mi opowiesz-gdy otrzeźwieje nad ranem
tkwie w tym dalej,jebać przyszłość ziom fuck the past
proszę bądź tu ze mną....tego tak naprawdę chce
na dobre i na złe-ciebie obok-może długo nie pociągnę
jestem głupkiem ponoć(tsa) -uśmiechaj się tak do mnie
"-będzie dobrze",tylko czemu bez przekonania to mówisz?
twoje oczy mokre-cholera... chcę się już wybudzić
mam wyrzuty,męczy mnie kac poalkoholowo-moralny
bo za dużo ćpam...a ty niepotrzebnie się martwisz
live without me -myślę,i to boli bo kocham cię przecież
lecz pozwolę Ci odejść,bo beze mnie będzie Ci lepiej
nic już nie wiem(proszę) tylko nie pozwól mi zasnąć
bo gdy zamknę oczy-to trumna stanie się prawdą
na wieczność wieko zamkną-demony które we mnie drzemią
obudź mnie -błagam....zanim spotkam się ze śmiercią




(Obudź mnie)tylko ja wiem czego chcesz

(obudź mnie)mogę sprawić,że będzie doobrze
(obudź mnie)to agonia a nie sen
(obudź mnie)chociaż to nie będzie proste
(obudź mnie)chociaż ,wiem,że będzie źle
(obudź mnie)zanim trumna się domknie
(obudź mnie)tylko ja wiem czego chcesz
więc obudź mnie, obudź mnie




Alkohol wrze w żyłach-przekroczona śmiertelna dawka

rozpada się ten miraż-usypiam w objęciach diabła
to pieprzony falstart,za dużo,za wcześnie i za szybko
"-nie pij"-mówią ciąglę,ale było kurewsko zimno
twoje serce jak iglo-zimne jak ta co minęłam ją w przejściu
ona gada,a ja milczę,zrozumiałam-she ain't you
wyszłam z klubu po sześciu,whiskey dopiłam po drodzę
Ci ludzie są kurwa dziwni,ale obudź mnie-proszę
,bo w te chłodne noce,będę potrzebować twego ciepła
Czy dać mi to możesz?zanim umrę w śmierci objęciach
mówisz przestań,z Kostuchą na Ty-dobrze się znamy
"-trzeba było nie ćpać"-mówią,bo to chce mnie zabić
i to co jest między nami,od depresji po błogą euforię
wiem,że chcesz mnie skreślić,ale szczerze wątpie
bo znasz mnie dobrze musisz mną tylko trochę potrząsnąć
bo mam trudny okres, w życiu no i przeginam ostro..








(Obudź mnie)tylko ja wiem czego chcesz
(obudź mnie)mogę sprawić,że będzie doobrze
(obudź mnie)to agonia a nie sen
(obudź mnie)chociaż to nie będzie proste
(obudź mnie)chociaż ,wiem,że będzie źle
(obudź mnie)zanim trumna się domknie
(obudź mnie)tylko ja wiem czego chcesz
więc obudź mnie, obudź mnie x2