Szukaj na tym blogu

piątek, 13 lipca 2012

A lot changed/Still layin for her Goood

Cóż tydzień za tygodniem. Imprezowy klimat. Kolejny closer friend-piotrek. Spoko koleś i wgl. palenie tytoniu owocowego z fajki wodnej..incydenty na działce...i....Stwierdzam..choć nie jest mi kurwa łatwo,że się zauroczyłam..(seriously)..Nie trudno się domyślić,że w...Tak..Magdzie. Przejdzie. Pewnie większośc tych lovestory lajkerów powie:Go get her ona też cie kocha!..ale nie moi drodzy..bo po pierwsze to nie jest osoba z którą chciałabym być po drugie zmieniam szybko zdanie po trzecie głupio bym się z tym czuła. Poszłyśmy na ugode..będę z nią..pod warunkiem,że pójdze na odwyk i skończy z tym gównem. Oczywiście to tylko drobne kłamstwewko...znaczy wiem,że to dużo obiecuje i wgl...ale ona umrze jak tak dalej będzie...więc...musi dac rade..potem?a potem może nasze relacje uplasują się na zasadzie"Friends"'only friends""no sex thang" no...w sumie...robiłam sporo duuużo głupich rzeczy. Halooonyy! i takie tam alkoholiuzacje..anita się nachlała wczoraj i wgl...ale żyję...nie wiem jak dam rade dalej...ale..jakoś muszę..No nie? Matka zgodziła się na Kołobrzeg i jest spoko..Dziwnie się czuje w sumiue...alee..mniejsza..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz