Szukaj na tym blogu

czwartek, 2 maja 2013

she crazy/Poetycko Pt X

nie wiem czy to te % ,dragi czy może co innego. Ona jest szalona . Nie,pojebana. Jadę sobie w jebanej 12-stce,do Borys'a. No a nigdy nie zgadniecie kto ze mną siedział ?. Wsiadam na grunwaldzkim...a Biologiczka siedzi już z tyłu., Uśmiecham się tylko,co miało służyć za przywitanie. Odwzajemnia. Ale pomyślałam,że o czym z nią mam gadać,no i poszłam na przód. No i tu błąd. Na przodzie siedzi Magda. Nie skminiłam,puki na mnie nie spojrzała. Ciężko wyczuć czy jest na aju czy upita. Fart roku kurwa. No i podczas kiedy staram się założyc słuchawki i ją olać ,rzucając tylko oschłe:
-cześć. Odpowiadając tym samym na jej:
- O..czesć bejbe. Tłumie pusty śmiech,zdradzający jej nietrzeźwość muzyka ze słuchawek. siedzę na pojedynczym miejscu.Ona za to sama na podwójnym. Przesiada się koło mnie,na podwójne. Puka mnie w ręke. spoglądam nie wyciągając słuchawek. Widze jak się śmieje. Ściągam tą słuchawke co by uniknąć przypału przed biologiczką.A ona drze tego ryja:
-wróc do mnie..wiem,że przeginałam. Ale kurwa ty też! zadawałaś się z tym pedałem i ćpaliście Akodyn!. mówie:
-magda... Ona przychyla się do mnie:
-no?
-stul pysk co?. Ale gdzie tam ona swoje:
- Nie,bo ty że to moja wina ta? Bo ja ćpałam..W Życiu kurwa! ja byłam na odwyku..ty nic nie czaisz.
przewracam oczami zaciskając zęby,myśląc no spoko..ale kontynuuję prośbę,którą zaczyna brzmiec jak ostrzeżenie:
- Magda..zamknij się już
- Bo co? Taka prawda kurwa jest..ja Cię kocham a ty mnie olewasz..wolisz jakichś pedałów i jeowców niż mnie! . Aż mnie spina w barach. przypał fchuj. Myślę,e wysiądzie pewnie przy galaxy.
Ale Ani Biologiczka..ani ona nie wysiadają..Dosiadam się do Magdy byleby nie darła tak tego ryja,mówie ciut łagodniej:
- co ty w ogóle robisz w 12..w strone Niebuszewa..przecież to totalnie nie w twoim kierunku..(chciałam dodać pomorzańska kurwo. haha ,bo nie lubie pomorzan,ale cóż)
- A jadę po towar.
-głośniej...debilu
- po maryśkę tylko do kumpeli na Boguchwały..idziesz ze mną?
-nie?
-cho zajaramy pogadamy ,fajnie będzie..
- nie,umówiłam się..poza tym nie mam ochoty
-dlaczego?
- dlaczego co?dlaczego się umówiłam? a co nie mogę ,bo ty masz jakies jazdy?
-dlaczego nie masz ochoty?Tęsknisz za mną wiem to. Mój ironiczny śmiech i spojrzenie w stylu" żartujesz sobie?" chyba ją nie przekonały:
- Wiem,że tak. Masz mój numer.dzwoń kiedy masz ochotę. Zawsze znajdę dla ciebie czas. Kocham cię. Jej wyznania jakoś nie robią na mnie wrażenia. Wzdycham. No a ona otwiera brązową skórzaną torebkę. Obserwuję co ta wariatka robi. Pierwsza opcja: A-zaciuka mnie w tramwaju. 84 ciosy ostrym narzędziem. Śmierć na miejscu. Druga:B- pewnie coś zapali,niekoniecznie będzie to papieros i będzie jebać w całym tramwaju no i ja. Trzecia:- pewnie połknie jakieś tabsy..albo wyciągnie alkohol. Spudłowałam. 3ma coś w garści. zaczyna uroczyście:
- Chcę ci coś dać. Unosze brwi w stylu: O kurwa oświadczy mi się. No i mimowolnie na mojej twarzy maluję się uśmiech,który stara się pohamować śmiech. Patrzę a to łańcuszek z napisem "Sweety" ,myślę sobie..złoto? Coś ty...prędzej by to przechlała. Moja mina przemiania się w wtf...no bo..co we mnie ze "słodziaka" i co to kurwa ma na celu? mówie:
- Magda..ja nic od Ciebie nie wezmę. No ale ona się zaczyna "przytulać" i wciskać mi to w rękę. Na co ja:
- Co to kurwa ma być wgl..oświadczasz mi się czy co? Odsuwam się od niej i śmieje. a ona
- Nie to ode mnie dla Ciebie. To prezent! pamiątka  jeżeli kiedykolwiek coś dla Ciebie znaczyłam to to zatrzymasz. Mało logiczne....znów unoszę brwi próbując skminić jak bardzo ma najebane w bani. Ja jebie.Mój przystanek. Wstaję. Rozglądam się..Biologiczka look'a na mnie niezrozumiale. Odwracam wzrok myśląc:no świetnie. Ona łapie mnie za rękę:
-Marta.,.,prosze. Wzdycham. Biore to i chowam do kieszeni:
-Na razie- równie oschle co "cześć" rzucam i szybko wysiadam w razie gdyby chciała wysiąść za mną. Patrzę przez ramię. Uf ani Ona ani Biologiczka. Freedom. Lecę do Borysa.Nie wspomniałam mu o niczym. Bo po chuj?Nie wiem czy to "ten",ostatnio mnie wkurwił i zaczełam się wahać...no ale trochę się ogarnął...więc nie wiem co mam myśleć.  Pani "trzoda z tramwaju" wydzwaniała jeszcze później...Oszalała.







odbijam się od dna po to by moje myśli mogły latać
często ćpam....wtedy nie działa na mnie grawitacja
bezsenność mnie pochłania -spragniony snu wyraz twarzy
często szczęście tu,jest wyłącznie wymysłem wyobraźni
na niebie znaki,uganiam się za prawdą,choć znam odpowiedzi
nadzieja nie chce zgasnąć,rozsądek i spokój byli pierwsi
ponad szesnaście lat na ziemi,a ja czuję się jak obcy
bo ludzie czają się dyskretnie by mnie czymś zaskoczyć
by wejść w łask progi często zmieniają swój wizerunek
dziś widzę zrozumienie,jutro będzie to zbyt trudne
nic z tego nie rozumiem,to chyba dla mnie za dziwne
codzień słyszę : jesteś warta więcej niż wszystkie chwile
ja tego nie widzę,pieprzona anhedonia,bać się,że przyjdzie?
intencje w moich dłoniach są tak bardzo supresyjne
może kiedyś wybrnę,uważnie słucham gdy myśli szepczą
kto jest szczerą egzystencją a kto ciemną materią










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz