Brudny tlen mija aorte,coraz wiecej kaszle
Wraz z kolejnym jointem mialo byc mi troche latwiej
Lece po kolejna dawke,telefon nie przestaje dzwonic
Ona mowi ze zna mnie I ma dosyc monotonii
Iani sladu po nich,poszly z dymem tamte wspomnienia
Ona wie co chce robic,a ja duzo czasu nie mam
Proponuje melanz he? A ja nie moge jej skojarzyc
Twerkuje na medal eh mam przyjsc I zobaczyc
Mowi ze czas trace na rapy, hajs przepuszczam ciagle I
gram I nic pozatym, ten vibe ja kolysze wolniej gdy
Nie wypuszczam jej z objec jak dym,bo jestem ulotna jak on
Wiec liczy na cokolwiek z tym,ze wie,ze I tak zostawie ja
To duzy blad,lecz wiesz ja juz nie umiem zyc inaczej
Troche paradox...ona juz spi a ja zaczynam prace
mialabym zyc w tym ukladzie?troche puzzle nie do pary
Po powrocie na chate,dostaje wiadomosci przestan palic.......ej
Teraz...Kazda mysl....zawisla w tonii wodnej
No I nie wiem czy...potrafie zyc spokojniej
olac Gorzkie lzy ....I nie wskazany tutaj pospiech
Mala ce la vie.....nie wiem czy zmienic da rade cokolwiek....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz