Szukaj na tym blogu

piątek, 28 września 2012

Im scared/Amiś/wciąż Cie kocham

Cóż. Mam drugiego psa-amiś. Mieszanka Chihuahua'y i pinczera miniaturki. Malutka..ważąca nieco ponad pół kilo suczka. Wzięliśmy ją ze Schorniska. Zawsze chciałam mieć 2 psy. Kilka razy miałam kupić właściwie mieliśmy kupić pinczera-na wzór mojego poprzedniego psa-Gucia. Jakoże babci wciąż go brakowało.Wkuriwałam się gdy babka podniecała się psami..a gdy przychodzilo do brania zawsze ,że nie ona nie chce. Pojawiał się inny strasznie się nim jarała i sytuacja się powstarzała. Powiedziała,że mam oddać fokę.(waaaah?) NEVER!. Focz to mój świrus. Nie oddam jej. Jedzie ze mną na studia i do końca ze mną będzie. Tak i amiś,która ma ponoć 10 lat. Jest strasznie ruchliwa. Fakt ma dużo kamienia nazębnego(na podstawie uzębienia się sprawdza wiek) i to może ich zmyliło w szacowaniu wieku? Fakt troszkę,siwych włosów na głowie. Troche wyłysiała na ogonie i uszach..ale to z problemów dermatologicznych. Ze swoich obserwacji dam jej najwyżej 6 lat. Mam ją od zeszłej środy. Dziś piątek i dzień adopcji. Była w domu tymczasowym,bo totalnie sobie nie radziła w schronisku,pomimo,że była ze szczeniętami w boksie. Wyczaili ją z Tozu i wzięli na dom tymczasowy. A ,że moja babcia pracuje na Zawadzkiego w hotelu pielęgniarek i tam też w domu tymczasowym na ktorymś piętrze się znajdowała to zakochana w niej zapytała czy nie do oddania. Ku jej zdziwieniu no i naszym pies był do oddania.No i cóż...siedzę fchuj zamulona na Niemieckim...2 niemce pod rząd(czujecie to?) nienawidze szwabskiego...pomimo,że kobieta jest fajna to po prostu nienawidzę. No i siedzę i dzwoni mama..nie odbieram bo lekcja. I potem pisze esa na przerwie o Co kaman?. A ona,że będziemy miały psa. Na co ja wtf. Przedemną do 15:25 jeszcze GEOGRAFIA..z kobietą od podstaw przedsiębiorczości..POOOOJEBANA MAAAANA. 4 real. Dostałałam u niej uwagę. Aż opowiem. Właśnie tamtej środy. Siedzę sobie. I mamy taka pseudo gwiazdeczkę -konfidentkę-"Madzie" co sprzedała nas na religii(mnie i matiego) ,że łykamy tabsy...no kurwa..po pierwsze JA nic jej nie mówiłam a po drugie to wyłącznie moja sprawa. Ale chuj sprawa ucichła. Ja już znajdę na nią haka..dojebie ją jak szmatę(No mercy) Only pain. Będzie wyła...oj..będzie wyła.. za błędy się płaci. No i po serii spin z Woky z serii. Leci sobie prezentacja i gadamy  o tym,że apollo na kogoś donosił na co ona:
-Jaki Konfident. No i ja na głos:
-Taki jak ty. No i ona coś tam..ale ja sie tylko śmiałam planując zemstę i satysfakcję z tego. ; D. No i siedzimy sobie na tej gegrze. I jest zamieszanie. Babka ma zjebany ryj...związane tłuste włosy i wgl jest taaaka nie teges. I siedzimy z Matim w pierwszej ławce.Magda coś się sapie w stylu. Mati mówi ,ale źle się czuje na co ona:
-To więcej tabletek trzeba było zjeść . Babka wgapiona w monitor ,ogarnia elektroniczny dziennik,mówie pewnie się wyłaczyła i ma zwieche.Na co ja się wkurwiam i rzucam:
- Po pierwsze stul pysk,po drugie jak gówno wiesz to się nie odzywaj...3 sekundy potem dorzucam pełne pogardy: Szmato.. hahaha i tu się zaczyna. Babka robi ryj normalnie zdekszonego szczura..bełna bulwersu coś tam pierdoli:
-dziecko co ty sobie wyobrażasz!(magda chyba nie słyszała) Mati w tym momencie z jej mordy brecht,a ze siue chciaał powstrzymać podczas gdy ona pyta mnie o nazwisko co by wpisac mi minusowe dwadzieścia on wybucha nie zasłoniając ust(oh..myślał,że mu się uda) wyrzucając na nią chyba z 20 ml swoich płynów ustrojowych.Babka sie krzywi i mówie,że jak my sie zachowujemy. JaAAA widząc jak ta cała soczysta ślina ląduje na jej twarzy,tworząc zdegustowany grymas nie mogę po prostu i tez wybucham śmiechem,próbując się pohamować. Prosi i jego o nazwisko mówiąc,że gada. A mati,że za co za co niech mu powie. Wie,ze to za śline,ale mu tego nie powie. I brechtamy dalej..nie mogę złapać powietrze. zasłaniam się i usta i nie moge po prostu jak po 3 fifkach zielska..on tez mówiąc między łapaniem oddechu-Marta starczy..ale to tylko poglębia i przedłuża nasz śmiech. Babka mówi z czego się śmiejemy,ze chyba z własnej głupoty. Ja mówie,że tak ma Pani rację,ale ja nie moge z brechtu. No i po 7 minutach brechtu go przesadza. Dopierdalając swoje miny no i brechtamy całą lekcje spoglądając na siebie co rusz i nie mogąć. Straszy nas Dyrektorem. Ale mi to wisi szczerze.Bo będzie gadka i nic więcej. No i mama pisze mi esa. Ze na 16 mam przyjsc do niej do pracy a potem pojedziemy do babci po psa. Tak tez czynię. Po 19 jesteśmy u babci . Jedziemy na 10 piętro i odbieramy Ami. Foka była zazdrosna. Ale już jest fajnie. Bawią sie razem na świeżym powietrzu i nawet śpimy w trójkę. Ami grzecznie spi,to foka się rozpycha jak to ona. Na adopcje musieliśmy czekac do dziś. Bo powinna być na 2 tygodniowej kwarantannie. Gdyby ktoś zechciał się po nią zgłosić. Ale kobieta u której siedziała powiedziała,że myśla,że została wyrzucona z Auta,bo nie dość,że jest chuda to jeszcze miała zwichnięte oba uda.(po urazch miednicy najczęściej się tak dzieję) No i git. Nie poszlam dzis do szkoly. Bo jak odstawilam deksa...to dostalam ostrej anginy...nie moge przelykac..bo to w chuj boli. Dwie etopiryny,acc max,grypiex i Acatar..i jakoś żyję.Zaczipowali ją i oficialnie jest moim drugim psem. Za to w poniedziałek idę z nią znów do lecznicy na sterylizację. I nawet będę mogła być przy zabiegu,bo pytałam czy jako przyszły weterynarz moge sobie poolokać. Na co Weterynarka wyrażnie zadziwiona mówi:-jeśli chcesz to nie widzę problemu..może mi nawet pomożesz. Uśmiechnełam się i umówiłysmy się na 9.Myslę,że zabieg potrwa góra półtorej godziny..po czym będę w domu. Bo przeważnie otwiera sie brzuch,wycina jajniki,oczyszcza,zszywa no oczyszcza,smaruje mascia przeciwinfekcyjną bądz sprayem,zaklada opatrunek no i czeka 20 minut az pies powoli się wybudzi potem kołnierzyk i do domu. Licząć łącznie jakieś 60 min. Ale to mały pies więc potrzeba większej precyzji. Another subject. Po braniu deksa moje sny są kolorowe,realne i wgl takie spójne.nawiązują do wydarzeń które się wydarzyły albo wydarzą. No i ostatnio kiedy śniła mi się biologiczka dzień później zadzwoniła..(wierdo) No ale może to zwykły przypadek. Więc tak. Jesteśmy w szkole z Matim. Czekamy na Panią Stygar,która lada moment ma z nami zastępstwo(dzień wcześniej siedząć na gegrze myślałam jaka to szkoda,że Pani Ewa nas nie uczy PP) No i lookamy w stronę pokoju nauczycielskiego wyczekując jej,aż tu do nas podchodzi Biolożka i mówi- Chodzcie kochani pomożecie mi w sali. Usmiecham się,bo ominie nas lekcja. Mati się też uśmiecha,ale wykorzystując nasze znajomości mówi:
- Pani Olu a nie możemy sobie posiedzieć w sali?Szturcham go mówiąc Maaaaati...mając na mysli nie przesadzaj. Ale on wzrusza ramionami. Biolożka się uśmiecha i mówi Okay. Bierze klucz z portierni i idziemy do piątki(sali tez na parterze,przy której właściwie staliśmy) w między czasie obserwujemy jak rusza biodrami idąć po ten klucz Mati do mnie:
-Ty ona nas kocha
-wiem
-a jak ładnie dziś wygląda nie?
-nawet. I wraca. otwiera. Wchodzimy. Tuz przy drzwiach stoi biurko...takie jasne stare biurko z masą papierów chaotycznie sobie leżących. Po lewej stronie stoją dwa fotele. Starodawne.Takie Prl-owskie,bordowe z ciemnymi drewnianymi oparciami,zajmuje ten przy oknie. Okno z kratami,opieram się,co najlepsze fotel jest rozkładany. Takie mini łóżko. Matiego jest nieco większy. Na komodzie.ciemnej wręcz czarnej stoi telewizor. Żadna plazma. Kineskopowy,średniej wielkości,srebrny. Leci w nim jakiś romans. Takie tam pierdolenie,dla mnie to jakiś serial. Liżą się tam gdzieś u kogoś. Biolażka wypelnia jakieś papiery. A serial przeradza się w porno. Do Matiego dzwoni telefon. To jakiś jego lovelas. Umawia się z nim na wieczór. Biolożka na mnie patrzy i mówi czy kiedyś tu bylismy na co ja,że tak. Że spałam tu po imprezie w wczoraj. Uśmiecha się cały czas,aż Mati się rozłącza na co ja komentuje wybraniając go:
-dziewczyna?-usmiechąjac się do niego puszczam oczko ,a on:
-no najgorętsza suka w mieście. Na co Biolożka:
-wygolona chociaż?Ja się śmieje,kiminiąc cholera jaka ona jest spoko. A mati rozwiera usta ze zdziwiania do mnie i też zaczyna się śmiać. Nagle biolożka siada między mną a nim. U niego na fotelu. W tym,że nasze fotele się stykają. Staram się nie patrzeć na tv..bo to dziwne oglądać porno z nauczycielką(jak wtedy na olimpiadzie hahahah) Mati zaczyna sobie walić(haha) na co ona i ja -mateusz...a on,ze sory sory. Pod oknem stoi Marek nyrko(jest troche spasiony z naszej klasy z ) stoi z miską skór...takich wieprzowych i boczkiem. Rzygać nam się chce. Mati mówie WYPIERDALAJ ŚPAŚLAKU. Dostaje Uwagę od Biologiczki i wychodzi rzując te skóry.ahah Mati za swój teskt chciał się przelizać z bio ,ale mu nie pozwoliła,ani nie skrzyczała. Proponuje,żeby się zamienił ze mną miejscem. Przesiadamy się bez słowa.Siedzę koło niej. Ona przytula się do mnie siadają i pierdoląć coś o swoim męzu mówi:
-a mój Jacek to taki inteligentny jest. Ma Iq jak naukowiec. I ma za dużo testosteronu dlatego jest taki łysy(przytakuje tylko= Ona siedyi na mnie przytulajc mnie w pasie..ja nie wiem co mam robić. Dziwnie się czuje...aaaaale..pozwalam jej na to a ona dodaje:
-tak zawsze na nim śpie,bo tak nam najwygodniej. Unosze brwi,udając,że jest okay uśmiecham sie a Mati nawija coś o seksie. w końcu wychodzimy. Idziemy sobie dalej. Klei się coraz bardziej. aż łapie mnie za rękę.Mówie:
eeej ej Pani Olu..a jak nas ktoś zobaczy? Ona wzrusza ramionami... No i idziemy...i tu trochę osób z klasy Pani Michalak. Między innymi Malinowski. Ona się do mnie przytula.W którymś momencie nawet próbuje mnie pocałować. Ale ja się nie daje. odsuwając się troche. Mati próbuje ale mu się nie udaje(ha). No i przyuwalyzli nas. Mówie do niej,że to załatwie. Bio jest trochę wstawiona i ja tez. On z jakimiś 3 osobami. On,Jakiś długowłosy rudy koleś,many całkiem łysy..i jakiś pierwszo klasista. Mówi,że wszystko powie. Na co ja ją puszczam rzucając zaraz wracam. a ona,ze nie ,że chce iść ze mną..i nie chce się odkleiić..z tego co rozumiem mamy chyba romans..w tym momencie nawet mi się to podoba. Stwierdzam,że jest nawet ładna(jak ostatnio z matim haha) Biorę Malinowskiego na bok i mówie,że czego chce. Na co on w brecht. przybijamy sobie sztame i mówi,a koło niego pojawia się dwóch pozostałych ,ze nic by nie powiedzial bo:
- To by świadczyłóo o tobie. Byłabyś na mocnej pozycji w szkole. Usmiecham się i jaramy razem blunta. Co nie podoba się mojej"lovelasce" i podchodzi zdegustowana znów łapiąc mnie za rękę:
-skoro oni tu mogą być przy rozmowie to ja też. Mati zaczyna się sadzić. ja Gdam z arturem i jest lajt a oni zaczynają się lać. próbujemy ich z arturem uspokoić,ale Biologiczka zostaje ugryziona w rękę(jak ja przez te nimfomanke w grudniu przed Hiv)Zostały jej zęby tego rudego. Wkurwiłam sie i wyrwałam mu wszystkie włosy i jeszcze skopałam.Przestraszona jej stanem. Dzwoni do męża i ten nam ją "zabiera"do szpitala. A ja czuję się taka "samotna(hahahahahhahahahahahah[...]) i zaczyna mi jej brakowac i wgl mówie Matiemu,ze właśnie straciłam sens istnienia(dobrze co?) No ale idziemy dalej. umawiam się z mamą na zakupy. jestem przybita. Idę parkiem z ami..dołem jakby się wracało z rózanki idę sobie jakbym miała dojść od dołu na amfiteatr a tu niespodzianka...nie mogę wejść...drabina..jest tak wysoko..Pomaga mi wejsc dwóch całkiem całkiem i fchuj napakowanych kolesi.Dochodzę do domu..a tam moja ciotka(która jest abstynentką) leży zajebana w trupa i krzyczy-MORE VOODKA!śmiejąc się. na co moja mama siedzi na 3 skrzynkach po piwie i :
-Kamila kurwa mać...zapodaj mi browara a nie . Wujek krzysiek(mąż ciotki) wpierdala 15 rurkę z bita śmietaną którą macza w golonce w galarecie....ugh..na co wojtek ma focha bo wujek wszystkie wyjadl i kopie mojego psa,Startuje do mnie z nozem. a ja go bije. Uciekam do mamy mówiąć ze chce mnie zabic a ona : -I co z tego?
Kradnę mojej siotrze różową hulajnogę.chowam się z ami za zakrętem patrząc czy mnie goni. Na to przychodzi Pani Ewa z odwetem i zastrzela go z łuku(zaproponowałam kiedyś strzelanie z łuku razem) Dziękuje przytulając ją i ide na przystanek. Idę z jakiejś górki...jest stromo. Mama i ciotka już wytrzezwialy. mam psa wciąż. spadam z tej góry prawie a tam na jezdnie jakies 200m w dół krzyczać:-MAMO MAMO POMOCY!  łapie się koca..z którego ta górka zdaję się być zrobiona. Ale moja mama nie chce mi pomóc i przebiegam na drugą strone bo jedzie 75..do reala. I dziwne bo to nie autobus...tylko pierwsze dwa to kolejna czarna i czerwona ciężarówka. I 3-nasz to pociąg..no i zajmujemy miejsca. wchodze..a tu gośka sobieszczak z mojej aktualnej klasy..I ten rudy i łysy. witam się z nimi i zajmuje miejsce. Oni coś tam wpierdalają. Wysiadam bo mówie,że sie umówiłam. Zostawiam psa ciotce i matce i wysiadam. Na przystanku czeka na mnie....Pani Ola...i od samego podejścia do niej rzuca się na mnie zawieszając nogami o plecy(przez co przylegam do czerwonego przystanku atobusowego) Całuje mnie w szyje i usta. Mówiąć jak to szaleje na moim punkcie i,że przez tyle lat gimnazjum się we mnie podkochiwała. Na co ja czemu mi nie powiedziała...na co ona,ze się bała bo ja bylam w gim..ale za to teraz MOŻEMY BYĆ RAZEM BO JESTEM W LICEUM. Im scared. Rozbiera mnie i prawie zaczynamy się pieprzyć na tm przystnku..ale tą chorą akcje przerywa moja mama...budzi mnie razem z niesamowitym bólem migdałków:
-Marta wstawaj. Idz łykaj tabletki przeciwbólowe i i jedziemy podpisać umowę...Damn..


No i Temat wroniki(mojej nowej kumpeli):


Wciąż Cie Kocham(przestań mnie nienawidzieć)





Mam nadzieję,że Cie odzyskam ,przestań mnie nienawidzić
wszystko poszło w pizdu?było błędem?,byciem na niby?
pierdole stereotypy,oni nie wiedzą-myśli się kłębią
mówią powinnaś dać se spokój,ale ty nie jesteś jak większość
skarbie wiedz to,Myśl o tobie-i zrobisz z nią co zechcesz
moje serce do Ciebie płonie,z tęsknoty chyba zdechne
może i gadam brednie,unikasz komunikacji proste tak,nie
mówią,że staram sie nadaremnie,lecz widze jak patrzysz na mnie
więc skarbie,pokaże ci jak Cie kocham pozwól mi po prostu
wszystko czego pragniesz,nie skrzywdze Cię w żadnym stopniu
ochłoń,emocje ostudz,nie martw się potem Ja Cię ogrzeje
weżmy lodowaty prysznic,potem nasmaruje cie kremem
twoje ciało moim marzeniem,potrzebuje twoje ciepła
było nam dobrze,nie sądzisz?więc skończ,przestań
moje serca pęka,płace podwójnie jeśli miłość ma cene
nigdy nie chciałam cię zranić,chciałabym wrócić do Ciebie

Wciąż Cię Kocham
przestań mnie nienawidzić kotku
wciąż Cie kocham
nigdy nie chciałam tego popsuć
 wciąż cie Kocham
Nie chciałam ranić w żadnym stopniu
Wciąż Cie kocham
pokaże ci tylko mi pozwól x2



Wybacz mi raz,wybacz mi dwa,wybacz mi trzeci raz
,że byłam głupia,że zmarnowałam tyle od ciebie szans
dotknęłam dna ,kiedy powiedziałaś,że mam iść stąd
nie wiedziałam,że mogę Cię stracić,że możesz zniknąć
z mego życia tak szybko,Jak mogłam dać ci odejść?
myślałam,że wiem wszystko tak mało wiedziałam o tobie
pluję sobie w brodę choć wiem,że nie jestem idealna
wciąż popełniam błędy,lecz,że robię to celowo to nieprawda
spróbuje tego nie spaprać,z miłości poprzez nienawiść w tęsknotę
zasługujesz na najlepsze i więcej,więc pozwól mi.... prosze
nie umiem zapomnieć o tobie-to zżera mnie od środka
zabija mnie żywą, z tobą ta rzeczywistość była prostsza
teraz osuwam się w otchłań słuchaj-próbuje zapomnieć
dragi i alkohol?....może one sprawią,że będzie dobrze
w głowie mam nieporządek,ty mylnie fakty interpretujesz
piłam całe lato mając nadzieję,że jeszcze Cie kiedyś przytule

Wciąż Cię Kocham
przestań mnie nienawidzić kotku
wciąż Cie kocham
nigdy nie chciałam tego popsuć
 wciąż cie Kocham
Nie chciałam ranić w żadnym stopniu
Wciąż Cie kocham
pokaże ci tylko mi pozwól x2











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz