w półśnie duszący kołnierz, w pustym hałasie wspomnień
puść mnie chce oprzytomnieć nie uśmiechaj tak się do mnie
puść mnie chce oprzytomnieć nie uśmiechaj tak się do mnie
zabrałeś mi słońce, moje pierdolone słońce
zimne ciało znalezione w ciepłego pokoju kącie
stworzony przez umysł łańcuch spowijający kołnierz
a żadne ze złocistych ogniw nigdy nie pierdolnie
i w głowie tylko jedna myśl -chodź tu do mnie
zanim nóż co trzymam w ręce źrenice moje potnie
i zostań tu, będąc tam, zostań zanim serio zapomnę
zimne ciało znalezione w ciepłego pokoju kącie
stworzony przez umysł łańcuch spowijający kołnierz
a żadne ze złocistych ogniw nigdy nie pierdolnie
i w głowie tylko jedna myśl -chodź tu do mnie
zanim nóż co trzymam w ręce źrenice moje potnie
i zostań tu, będąc tam, zostań zanim serio zapomnę
Wybuchne,Ey dotrę do wszystkich,dotrę do wnętrz
ciało przeszywa dreszcz, zawsze kiedy w bit wejdę,
z odrapanych murów piekła spływa głęboka czerwień
z odrapanych murów piekła spływa głęboka czerwień
przechodzę przez bramę,u podnóży śpi cerber
za plecami skowyt trupów "Uważaj bo oberwiesz"
lepiej już bądź jak ogień, bo, każdy kiedyś spłoniebądź wzorem nieśmiertelności i mów mi ze to koniec
Gdzieś obok kartki, leży w kwiaty zeszyt,
spisane notatki, lata bez żadnej presji,
przechodzę obok szkoły, śmieją się dzieci,
nie wiedzą że kiedyś nie będą się cieszyć,
tyle agresji wokół, obok leży obojętność,
obok norm i zasad, toczy się codzienność,
wraz z upływem czasu, zwalnia w nas tętno,
obok pasów, ktoś przegrał walkę z jezdnią,
życie jest jedno, a nikt nie jest sobą,
bo łatwiej niż wewnątrz, jest szukać obok,
zamknięte okna, w pokoju nie ma nikogo,
dopiero obok statuetek, życie jest nagrodą,
ludzie odchodzą, ale i tego nie robią sami,
obok windy życia, śmierć weszła schodami,
nikt nie jest winny, w milczeniu trwamy,
choć obok krzyk, który tak bardzo rani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz