Szukaj na tym blogu

sobota, 19 lutego 2011

V's

Jako że były walentynki a ja nie miałam czasu nic skleić..ani napisać a w sumie temat jest dość ciekawy i dzisiaj można powiedzieć ,że mam wenę to napisałam coś melancholijnego ; ]] szczerze ogólnie mam wyjebane na cale walentynki ,bo nikogo w sumie nie mam (Karol dzięki za życzenia btw ; ]]) ale zbytnio się tym nie przejmuje..bo wiek 15 lat wydaje mi się że nie jest dobrym okresem na znajdywanie sobie tego "Jedynego" "przecudownego" "księcia z bajki" (ugh) ale wracając do walentynek ,cóź może być bardziej walentynkowego poza różą? symbolem miłości? ..... jebać to check it out:



Życie niczym kolejny płatek róży zerwany z nadzieją
nie rozumieją nas, szukając szczęścia swego jak Eros
krew spływa powoli, to nie strzała lecz znów wbity kolec
na ranę szczypta soli, masz prawo myśleć ze to koniec
Eros odstawił łuk, dziś z Psyche żyje własnym szczęściem
jesieni barwy znów, a róża co?- Dziś tylko więdnie
wiem jak to boli, masz ochotę samotnie wejść na Olimp
prosić ich co sił, o list który przeżyć pozwoli w euforii
przyjąłeś a priori że życie to okres melancholii
czas się uwolnić od tego, przestać wierzyć w anioły
róże wysusz, płatki zakop w ogrodzie jako przeszłość
nie trać wiary jak Hiob, niewinni też czasem cierpią
Czas mija, zegar tyka a życie przecież nie trwa wiecznie
nawet na pustyni znajdziesz różę, czytaj własne szczęście
pielęgnuj prozę życia, na szarym płótnie codzienności
z przeszłości stwórz ogród pełen czerwonych róż.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz