Szukaj na tym blogu

środa, 7 września 2011

Renatka diss/Re Finished THE RETURN OF THE DEVIL(liryczne morderstwa)

 

 Ciągle pada..nawet nigdzie wyjśc ani nic..chujowo..w szkole nuda.Chociaz byla religia..gdbym chciala znow sie zapisac to musialabym powtarzac 2 klase(religie) haha pierdolnieta jest chyba. ale juz dobra.jutro tez ide ; dd ogolnie stypejszyn..pisalam zwrotke do ponizszego textu od wczoraj.ale w koncu jest.Focz śpi..mialam jechac po ksiazki,ale jade jutro. ; P puki co sie znów opierdalam.Btw 3-cia zwrotka donośnie renatki jak w tamecie rentka diss...












The return of the devil project presents:


Córka diabła








Drapieżnik rapu-liryczne morderstwa

























Weszlam do tej klatki krzycząc I dont give a fuck
zwierze zerwane z lancucha,nie zamierzam się bać
podejdz dostaniesz w twarz nie próbuj tego więcej
podnieś jeszcze raz ręke,raz dwa cie teraz uśmierce
wcale nie wiesz jaka jestem tutaj drapieżnik rapu
robie co chce,robie to dobrze ty lepiej zareaguj
zniszcze ci przyjaciól spale twoja matke-tego chcesz?
nie wiesz z kim tańczysz,partner psychiczny zwierz
niepohamowany gniew ,wciąż tykam jak bomba
instynkty zabójcy,pragne krwi-to moja żądza
możesz sie naoglądać,ale tego nigdy nie powtórzą
jestem zwierzęciem,i tak robie krzywde ludziom
Oni sami się Gubią,ja wygryzam tętniące serca
sprawdzam jak dzilają kolana,potem je odkręcam
Zrobilam to pierwsza,Sidorowicz szykuj kolana
Mam pilniczek,ty to czego chce ey będziemy dzialać

Jestem jak Drapieżnik nie wkurwiaj mnie lepiej
tryskam wściekłością i brakuje mi kilku szczepień
jesteś w mojej strefie to moje pierdolone terytorium
przekrocz linię a poczujesz silne uderzenie sztormu
to dzień ostatecznego sądu krew przeleje do dzbana
wypiję łapczywym łykiem po ściankach będzie ściekała
chcesz to rozpocznij dramat to twoja życiowa esencja
kolejna noc kolejny zapach lirycznego morderstwa



wciąż stoje na miejscu,tam gdzie stać powinnam
gotowa do ataku drapieżnik podobny do wilka
zło zakorzenione w instynktach-przerwij polowanie
zanim to zrobisz zastanów się nad swoim koszmarem
jestem łagodna jak baranek-to pierdolone kłamstwo
bezpodstawne opinie wciąż dowodzą,że nie warto
paleta barw jestem jak Picasso jestem artystą zła
tani raperzy -cóż ja mogę zrobić?jedynie się śmiać
sypie wam sól i to całą garść prosto w słabe punkty
to jak rany,A teraz patrz jak cierpią pierdoleni głupcy
jestem cześcia najpotężniejszej instytucji (Północny element!)
To juz północ kurwa mać przywitaj się z cierpieniem
ludzie wciąż czują obrzydzenie krew zdobi ściany
rymami wygryzam tchawice pierdolić humanizm
czekam na resztę (sfermentowali?) to ich koniec
zanim zacznie się dzień wygryzę resztę (czyja to kolej?)







Ref
Jestem jak Drapieżnik nie wkurwiaj mnie lepiej
tryskam wściekłością i brakuje mi kilku szczepień
jesteś w mojej strefie to moje pierdolone terytorium
przekrocz linię a poczujesz silne uderzenie sztormu
to dzień ostatecznego sądu krew przeleje do dzbana
wypiję łapczywym łykiem po ściankach będzie ściekała
chcesz to rozpocznij dramat to twoja życiowa esencja
kolejna noc kolejny zapach lirycznego morderstwa 




Ey ey
wiesz to jeszcze nie koniec,bo na koniec będzie syto
najemy się wszyscy,to tępą religijną grubą cipą
pierdoloną pobożnicą zrobie na koniec czarną msze
umrzesz jak meczennik,ale czy na prawdę tego chcesz?
zrobie ci kurwa EKG,Do obwislych cycków przyloze toster
Raz dwa na raz dwa oddychaj i krzycz jeszcze glośniej
wygryze twoje paznokcie,Spale te gówniane wlosy
na glowie i pod pachami styl-kurwa co ty wiesz o tym
uslysz stukanie kopyt,lepij ściągaj Koc Tępa Dziwko
poczuj się wybrańcem,tylko nie mieszaj tego z biblią
pierdolona histeryczko,oszpece ci tą plastikową morde
wyglądasz jak gruba Barbie Botox?są chyba promocje
znów złapie za toster,wrzuce ci go kurwa do wanny
 jestem głodnym zwierzęciem,które trzeba nakarmić
Renatka Sandwich zapakuj ją w ten koc na póżniej
Odechciało mi się jeść ale wiesz ty też dzisiaj umrzesz









Jestem jak Drapieżnik nie wkurwiaj mnie lepiej
tryskam wściekłością i brakuje mi kilku szczepień
jesteś w mojej strefie to moje pierdolone terytorium
przekrocz linię a poczujesz silne uderzenie sztormu
to dzień ostatecznego sądu krew przeleje do dzbana
wypiję łapczywym łykiem po ściankach będzie ściekała
chcesz to rozpocznij dramat to twoja życiowa esencja
kolejna noc kolejny zapach lirycznego morderstwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz