Szukaj na tym blogu

sobota, 17 września 2011

Damn it/miała kurewskie życie(storytelling)

 Kurwa mać,rozpoczynam właśnie praceę nad swoja kampanią wyborczą naa przewodniczącą w szkole...a mam objawy PIERDLONEJ GRYPY!(aww...fuck you grippe)...Byłam dzisiaj na rajdzie rowerowym...(nie nie mam zdjęć) oczywiście było to idoycznym posunięciem z mojejstrony..bo mam suchy kaszel...ale w sumie nie chciało mi sie siedzieć w domu...a teraz bolą mnie wszytkie mięśnie..,że ja pierdole..ale Chuj w poniedziałek idę do sql z maską na mordzie(fuck it) będzie okay-myślę) jakby co się zwolnie...ale nie chce opuszczać lekcji,co by sobie nie robic zaległości,szczególnie z matmy,bo puki co ogarniam (; D!) a puki co przedstawiam efekt mojego 48-minutowego wysiłku czyli:

























                                           Miała kurewskie życie












 
























Ten poranek był jakiś dziwny,wyszła dość wcześnie
Na imie miała Marysia,po drodzę mijała domy sąsiednie
w domu jak w piekle wciaż myślała jak się wydostać?
matka alkoholiczka obiad co dzień rosół na kościach
słowa matki jak rozkaz inaczej wiedziała co ją czeka
robiła co matka jej kazała albo zamykała ją jak zwierza
nie miała jej za człowieka,przecież zamykała ją w piwnicy
w ciemności krzyczała łudząc się ,że może ktoś usłyszy
nikt nie słyszał Marysi,to była tylko głucha rozpacz
echem wracała rzeczywistość której musiała sprostać
wiatr jej włosy rozwiał,nagle wróciła teraz do żywych
łzy w oczach pragną zemsty -tak bardzo jej nienawidzi
chciała się tylko zbliżyć,w szkole powiedzieć co się dzieje
olali ja jednak wszyscy,znajomi z klasy nawet nauczyciele
napachali uszy papierem,na przerwach mówili,że jest głupia
nie wytrzymała,przecież tak na prawdę nie miała komu zaufać


ref
Była jeszcze młoda,a miała tak kurewskie życie
nie zasługiwała na piekło,powtarzała nienawidzę
szept był krzykiem?więć krzyk martwym szeptem
zawsze myślała,że tak musi być,marzła na wietrze
pierdoliła resztę,chciała unicestwić tych wszystkich
odegrać się za matke,która wyrządziła tyle krzywdy
zapach stęchlizny,ten ból popchnął ją do zbrodni
chciała żyć normalnie,odseparować się od nichx2




Żyła własnym życiem,którego tak na prawdę nie miała
tłumaczyła sobie,że tak musi być to jest chyba za coś kara
świat serce jej łamał,ciągle zadając jej jakiś nowy cios
weszła tydzień temu do babci,czując zapach czyichś zwłok
babcia leżała na wskroś,serce napełniło się potwornym bólem
dlaczego nie przyszła wcześniej,teraz za pózno już na ratunek
nikt nie zapytał co czuję,Babcia była jej jedynym przyjacielem
odeszła raz na zawsze,na nagrobku babci postawiła orchidę
kwitnąca jasna zieleń,coś nie grało przecież był już styczeń
Mróz niszczył jej powoli ręce,powtarzała tylko "nienawidzę"
w sercy pragneła krzyczeć,jednak coś ścisneło ją za gardło
nienawidziła tych wszystkich wokoło ,pytała siebie jak bardzo?
ból był jak niepełnosprawność,jednak to on pchnął ją do czynu
Pierw zabiła wychowawcę krzycząc teraz zdychaj skurwysynu
błagał przerażony zmiłuj,w domu jego wśród sosen na uboczu
nie znała żadnej litości,pragnęła w końcu mieć tylko spokój




ref
Była jeszcze młoda,a miała tak kurewskie życie
nie zasługiwała na piekło,powtarzała nienawidzę
szept był krzykiem?więć krzyk martwym szeptem
zawsze myślała,że tak musi być,marzła na wietrze
pierdoliła resztę,chciała unicestwić tych wszystkich
odegrać się za matke,która wyrządziła tyle krzywdy
zapach stęchlizny,ten ból popchnął ją do zbrodni
chciała żyć normalnie,odseparować się od nich x2




spróbowała tylko raz,potem juz nie mogła przestać
chodziła nocami lasem,szykując ludziom namiastkę piekła
kręciła się po osiedlach,matkę zostawiła sobie na koniec
a niech ją diabli! zawinęła ją w dywan i patrzała jak płonie
uwieczniła moment,w którym matka błaga ją aby wybaczyła
alkohol wziął nad nią kontrolę,ponoć nie znała słowa przyjażń
odwróciła się od niej rodzina,całe pięć minut dramatu na telefonie
nie wiedziała co zrobiła,myślała jak pokaże się jutro w szkole
schowała twarz w dłonie,powoli osunęła się na popaloną podłogę
siedziała i płakała, od tygodnia nie zmrużyła ani na chwile powiek
potem nad babci grobem,cicho opowiadała jej cały ten horror
znalazła ją policjantka,zanim odeszła rzuciła proszę nie odchodż
grób wydał tylko dziwny odgłos,siedziała w policyjnym aucie
osłupiona przez policyjne syreny i światła wpatrzona w maskę
szepneła wybaczcie,chciałam być tylko przez chwilę szczęśliwa
Upadła na podłogę,wylała się z niej resztka tego kurewskiego życia

ref
Była jeszcze młoda,a miała tak kurewskie życie
nie zasługiwała na piekło,powtarzała nienawidzę
szept był krzykiem?więć krzyk martwym szeptem
zawsze myślała,że tak musi być,marzła na wietrze
pierdoliła resztę,chciała unicestwić tych wszystkich
odegrać się za matke,która wyrządziła tyle krzywdy
zapach stęchlizny,ten ból popchnął ją do zbrodni
chciała żyć normalnie,odseparować się od nich x2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz