Szukaj na tym blogu

sobota, 6 października 2012


Na równiku dziś stoję, między biegunami szczęścia,
w połowie ślepa jak Homer, ufam własnej róży wiatrów,
w drugiej jestem sokołem i obserwuje wszechświat,
po okręgu myślami gonię, między profanum a sacrum.


Szepce do ucha Sokrates, że mądrość to Judasz,
coraz głośniej płacze, przeklinając miłość Werter,
twarzą w twarz z brakiem wyborów dobrych jak Smuda,
staję, bo wszystko stracę, odlecą wróble, gołębie.
Sama mam już dość tych scen jak z reklam Orange,
kilku uderzeń serca niemądrych i mądrości bez uczuć ,
ale nie sposób uwolnić się od tych dwóch pojęć,
bo się każde wyłączy, dopiero gdy padnę bez ruchów.
Przychodzi mi rozum w sukurs, gdy chcę go stracić,
albo serce staje w bezruchu, nie dając pomyślec,
uwięzione ogniwo łańcuchów, bez wyjścia z sytuacji,
odciski dwóch par butów, na duszy wszystkich istnień. 
Wysiada nerwowy system, wszystko sobie przeczy,
z trudem myślę, krew chce uciec jakby przez skronie,
nic nie jest oczywiste, rozum coś mówi, że kretyn,
bo serce staje się bliższe, choć miałam inną wolę..


Na równiku dziś stoję, między biegunami szczęścia,
w połowie ślepa jak Homer, ufam własnej róży wiatrów,
w drugiej jestem sokołem i obserwuje wszechświat,
po okręgu myślami gonię, między profanum a sacrum.


Próbuję znaleźć w letargu, sen dla obu naraz,
ale by się odciąć brak tu, choćby fragmentu próżni,
chciałabym by świat mógł, oprócz dać się zalać,
nie każąc zaś się zatruć, jakoś inaczej nam ulżyć,
ból w klatce niesłuszny, chciałam uniknąć emocji,
widząc w twarzach ludzkich tylko czarną rozpacz,
a lód topniał w strukturze poduszki, płynąc przez oczy,
czułam że był brudny, rozumiejąc że nie da się doprać.
Chciałam się z prawdy okraść, przestać myśleć,
nie widzieć zła obok dobra, pokochać szczęście,
już wtedy patrząc zza okna, czułam że to nie wyjdzie,
bo oprócz słońca, widziałam jakie oświetla miejsce.
Człowiek to więzień, a świat stawia pod nogi Łagry,
ale czasami serce, pozwala przebyć śniegi Syberii,
i nie ma co więcej, już chyba myśleć nad tym,
bo też wiesz, mózg kontroluje, bieg krwi pośród arterii. 

Na równiku dziś stoję, między biegunami szczęścia,
w połowie ślepa jak Homer, ufam własnej róży wiatrów,
w drugiej jestem sokołem i obserwuje wszechświat,
po okręgu myślami gonię, między profanum a sacrum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz