Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 17 października 2011

Wobec milości i śmierci-na bezdrożach sama stoje
wybrać muszę prędko-nim nastanie życia koniec
chowam twarz w dlonie czuje już tylko zapach słodki
różę więdną od zgnilizny z tej pierdolonej zazdrości
Kto droge mi zastąpil?Walczą teraz orzel z sępem
Dokąd iść?którędy?drzwi do serca są zamknięte
zwrot akcji jednym wersem to wyslannik śmierci
chwilowy zwycięzca-śmierć kontroluje moje wersy
to tylko glupie gierki, Interioryzacja spadam na dól
serce przeszywa mocny ból-precyzyjny nabój?
-nie stój weź reaguj-Rym Jak w Mickiewicza Poezji
rym to rym,przestań pieprzyć,czytaj zamiast liczyć błędy
zamiast asów u mnie defekty gram w pokera o życie
śmierć chyba już wygrala reinkarnacja-Lucyfer?
sam na sam z zeszytem,Milość miesza mi fakty
surrealistyczna opowieść pelna zwrotów akcji
 możliwość drugiej szansy?tylko w czyim przypadku?
Zwykła awangarda w wyimaginowanym spektaklu
Ambrozja?nie daj się zatruć,powoli gnije już od środka
W okól kwitną kwiaty,może milość gdzieś tu spotkam?
krzyk z wnętrza mam się poddać?krocze dumnie dalej
walka z przeznaczeniem-jedynie to mi pozostaje
jakiś dziwny ten poranek-cicha walka wewnątrz mnie
wybudza mnie moje motto wyścig szczurów trzeba biec
w uszach szumi cichy szept to szept śmierci do Milości
walka na slowa-żyje z nadzieją,że kiedyś to się skończy
śmierć szykuje już obrączki-może kiedyś umierając?
puki co milość powraca,a ja kleje się do jej ramion
czarny dym-to cygaro,w tej mgle śmierć wbija mi nóż
zazdrosna suka,na szyi czuje dotyk jej lodowatych ust
powiew zgnilizny,znów ten chlód milość stoi bezczynnie
Czerwień ginie w półmroku,by zaraz uderzyć silniej "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz