Szukaj na tym blogu

sobota, 17 grudnia 2011

Dziwne..

Miaaalam sie uczyć..ale znów mi się nie chce..poza tym przypomnial mi się mój jebnięty sen..o szkole i narkotykach. W sumie nie do końca pamiętam jak się zaczelo ale wiem,ze bylam w swojej podstawowce..w tym,że Nauczyciele byli z Gimnazjum. Wczeniej wzielam Kokaine,czytalam na wikipedii,ze ponoc hamuje fibryne we krwi(ktora odpowiada za krzepniecie) ale zignorowalam to i wzielam niezlą dawkę. Dożylnie. Poszlam do sql..ale wszytko bylo jakies dziwne,wszystko kręcilo się w okol jakiegoś wątku..Gadalam z facetem od plastyki i coś mu powiedzialam...na co on powiedzial ze sie nie zgadza i zaczal zapierdalac po dachach,ktore bylo widać z pokoju nauczycielskiego. szlam w tamtą stronę,gdy p.Stygra szarpnela mnie za ramię i przycisnela do ściany.w Tym momencie zmienilam się w obserwatora i widzialam jakie mam jebitne źrenice. W sumie slyszalam jakby jakieś echo opierdolu.ale zaraz wyjebalam newsa o Kaczmaru ,który sobie popierdala po wysokich dachach,na co Pani wybuchla smiechem i chyba mi"przebaczyla". Mówila,ze ma dyżur a jako"przewodniczący i "Ulubieniec(?)" wszystkich mam iść przekazać dobrą nowinę reszcie nau..tak też zrobilam..otowrzyla mi Dudek..z tym swoim botoxowym wyrazem twarzy po czym zamknela drzwi. Wyjebalam je z buta,ktory spowodowal odrzut jej do tylu..Pokoj nauczycielski byl naszą salą od matematyki,przemalowaną na cieply piaskowy,ogolnie musialo to byc lato,cieple lato okolo godziny 20 gdy slonce powoli zachodzi,a niebo jest rózowe.Weszlam do pokoju,Dudkowa wstawala z podlogi,ale chyba nikt nie zwrocil nawet na to uwagi,przy biurku siedziala Sidorowicz,usmiechając się do mnie. Wykrzynelam cos w stylu-Ey obczajcie Kaczmar popierdala po dachach. I w tym momencie i moje oczy skierowaly się na dach sp1,który widać bylo z tylu sali. Wszyscy wybuchli śmiechem i zaczeli obgadywac biednego Pana Darka jaki to jest pojebany.hah. Już mialam wychodzić,ale Sidorowicz wciąż mnie obserwowala. O czyms gadalismy..znow chyba o narkotykach..ale nie wiem..mielismy gdzies isc ,bo juz wstawala i tu sen się urwal..Bo moja mama budzi się po 7 i wyjebala psa odemnie z lozka ,bo na mnie spala...czego moja mama nie lubi. Wymamrotalam:
-Oj zostaw ją.. Foka ani drgnęła a ja znów usnęłam. Szlam do domu..wiedziałam ze tam gdzieś jest mój dom..ale było ciemno..w tle odgłosy miasta..kilka policyjnych świateł ..ta jebana Ćpuńska melodia kojarząca mi się z Tussidexem czyli  CLUE KID-WEED SMOKERS(Fajnie się jej słuchało po). Hyh..szlam z Michalem ,ktory wzial się z nikąd. Ktoś obok popierdalal z wózkiem sklepowym z jakimiś fajerwerkami,mrówkami(?) mlekiem i wódką...O_o. Michal coś do mnie mówil..coś o mojej mamie..na rękach robili mi się siniaki..takie czerwone wylewy podskórne..cholernie bolalo..w oczach mialam lzy..oczywiście Michal próbowal mnie pocieszać jak to on w stylu- oj niunia bd dobrze nie mow Mamie i wgl. ale ja weszlam po jakiejś drewnianej spruchnialej drabinie do domu..Weszlam zaplakana i mówie,ze sie nacpalam i to jebitnie boli,ze chyba się wykrwawiam. Moja babcia siedziala na kanapie z miną buldoga,ktory chyba się zawiodl,ale o dziwo nie byla zla i mowi-Daj jej morfiny.ale moja mama pokazala tylko na przejezdzającą karetkę. wlazlam do środka,siedzialam z Anitą i P.Stygar(kurwa skąd oni się biorą?!)ktore patrzaly się na mnie z góry,centralnie rozczarowane,czekalam az cos powiedzą,juz chcialam to przerwac lecz..znów spojrzalam na moje ręce,dokladniej ramię na kórym pojawialy się tylko podskórne plamki..po chwili znikaly by pojawić się gdzieś obok..wiatr(?) odslonil mi kolano,na ktorym znow pojawila się plamka(bolalo kurwa) po czym przebila sie skóra i krew powoli kapala. Damn wywleklam sie do szpitala o resztach sil..i w tym momencie uderzylo mnie jasne swiatlo..Obudzilam się,bo mama weszla do pokoju..widząc moją zaspaną mine ,jak to ona na swoją obrone rzekla:
-oj sorrki..bo ja tu tylko ci ciuchy do szafki powkladam.
-zgas to...
- I tak 10 jest..co ty będziesz w nocy robić?! znowu na telefonie siedzieć do 4 w nocy! albo się szlajać! wstawaj uczyć się miałaś....wtuliłam się w poduszkę. Foka głośno westchnęła,jej pysk leżał miedzy moimi łopatkami,przez co przeszył mnie chłód po karku Przeciągnęłam się leżąc na brzuchu. Foka leniwie,ewidentnie nie zadowolona zeskoczyła na podłogę. Zdaję się,że ma żal od kiedy nie chce mi się rozkładać łózka(co by go nie musieć ścielić potem) i śpię na polówce..Hyh !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz