Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Mam pecha/storytelling











Pobudka, znów ósma rano słońce odbija się w oczach
Podpalam gaz pod czajnikiem i robię szybko tosta
Komputer włączam, w winampie wrzucam coś żywego
Chce wypić kawę, ale znowu skończyło się mleko
Chuj, idę do sklepu, wracama tu cały dom w dymie
Sąsiadka krzyczy na męża,a ja znów czuje się debilem
Otwieram wszystkie okna, jakby tego było mało
Dziadek z naprzeciwka chce zadzwonić po staż pożarną
Mówię "nie ma potrzeby", a ten skrzeczy "też tu mieszkam"
"Nic się nie dzieje", on na to "a może jednak?"
Nie mam do niego nerwów, "zajmij się sobą" mówię
Poszedł, chcę wypić kawę, ale skończył się cukier
Może ktoś mi pożyczy, wyskoczyłam wnet naprzeciwko
Ale dziadek obrażony rzucił mi tylko przez drzwi "idź stąd"
Chyba mam pecha, pytam sąsiadki "Ey Pani pożyczy?"
"Przykro mi skarbie ale mam tylko słodziki"
To jakiś czarny ranek, trudno wypije gorzką
Włączam telewizję, kanał czternaście eurosport
Na ekranie komunikat rachunek niezapłacony
Dzwonię do matki "przecież trzeba bylo to  zrobić"
To już ponad moje siły, na zegarze tyka już dycha
A ja nie mam ochoty już dzisiejszym dniem oddychać
Tak bywa, najchętniej bym przewineła go do przodu
Szkoda, że na zabicie pecha nie znam sposobu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz