Szukaj na tym blogu

czwartek, 26 kwietnia 2012

a chuj jebne posta/stany emocjlonalne

Jest dobrze puki co z humorem. Pewnie dlatego,że matka w pracy ale niedługo wróci i znów będzie drzeć pape.Testy jak testy. Jako tako poszło..kilka błędów popełniłam jestem tego świadoma nawet w mojej kochanej biologi..na którą muszę jutro wstać i przedewszystkim wziąć ksiązki bo od 3 tyg a to nie mam zeszytu a to nie mam ćwiczeń lub wgl nic. Doprowadza to do szału biologiczkę-wiem to,chociaż nie daje poznać. Najbardziej chyba wkurza ją to,że mogę zrezygnować z konkursu..a jestem jej ostatnią nadzieją na sukcesy biologiczne szkoły..a jeszcze bardziej fakt,że nawet jak nic nie mam nie uważam,nie patrzę w książke wgl gadam a ona przywoła mnie do porządku i zada pytanie na każde odpowiadam. Nie ma na mnie haka,swoją ironią też ją denerwuję. Ale uśmiecha się tylko jakby chciała mi przygadać a nie mogła. Ja zawsze wrzucam ten szyderczy uśmiech mrużę oczy pewna swego. No..jak już wspomniałam trza wstać(Ty też Mati leszczu) odeśpię sobie dzisiaj nockę..bo troszki sb popisałam teksciwo..jak tako z sensem..na powrót po "urazie" mego mózgu czyli jak wcześniej można było przeczytać 50 tabsach. Ja wiem,że robie źle (jeśli to Panią znów dołuje to jeszcze raz Panią przepraszam ; c) ale mój ogar nie jest zły. Chociaż moje nastroje są złe. Mam tyle dylematów a jedynej osobie która mnie rozumie,motywuje i wgl jak kolwiek potrafi mi gdy jest beznadziejnie nie chce truć. Zwyczajnie. Nie lubie zawracać ludziom. Jestem z tych co wolą sami uporać się z tym całym gównem. Ale są sytuacje gdy pomoc,dobre słowo drobnostka typu nakierowanie i przekierowanie do pionu cholernie pomagają.Na ogół mam dość życia..Kładąc się spać zastanawiam się czy dożyje jutra. Po co wstawać?czemu spać?czy podołam..Staram się zmotywować ale kurwa nie umiem..Staram się,żeby zależało..chociaż trochę z siebie dać wycisnąć te 100% ale nie zależy i jadę na minimum. Gryzie mnie fakt,że zjebałam z tej bio jedno pytanie. Rzuciłabym się oknem z wkurwienia(nie wyskoczyła rzuciła)-miota nią jak szatan-tsa tsa. Ale zaraz łapie mnie coś w rodzaju bezradności...mam chyba jakąś jebaną fobie przed angażowaniem się(serio serio angażowaniem nie podejmowaniem się czegoś) w coś...Przyznałam się co wydarzyło się między mną a Magda kiedy to mieliśmy "chwilę wyznań"..miałam tego NIKOMU nie mówić,Chyba,że ktoś by to ze mnie wydobył. Bo Jestem otwarta i wolę szczerość niż pierdolenie i gubienie się w kłamstwach. I nie nie "przespałam się" z Magdą(o ile wgl dziewczyna z dziewczyną się przespać może w znaczeniu jakim teraz używam?whatever)ale mniejsza. Ktoś będzie chciał wiedzieć kogoś to będzie trapiło to mnie wprost spyta i zapewne odpowiem. W sumie to nie jestem Bi. Nie wiem czy za jakiś czas nie będzie mnie jarał kobiecy biust..nie wiem..usta?a może i co innego(skończcie..) ale puki co nie czuję takiego pociągu,a bynajmniej tak mi się wydaje... Nie mam nic do Les ani Bi. Cenię szczerość. Słyszysz?cenię szczerość..więc jeśli chcesz być i będziesz szczera to cie nie odtrące. Nawet jeżeli ktoś się we mnie kocha to nie jest tak,że się od niego odizoluję totalnie(tak się nie da) zerwę kontakt ,oleję,nawyzywam i wybrechtam.Mówią mam coś w sobie. Whatever guys. Możecie mnie kochać albo nienawidzić. Daje wam dwie proste opcje. Jeżeli zachowujesz się jak szamta nazwę cię szmatą. Nie miej mi za złe.Deks jak widać jeszcze działa bo mam niezłą obkminę. Ale czasem dobrze wypisać tysiące znaków niż siedzieć i się zadręczać. Lubie spisywać swoje myśli i pojebane schizy. To siedzi we mnie. Gromadzi się i szuka ujścia. Czasem wychodzi jak z kimś gadam. Czasem to nie wystarcza. Wtedy łapie oddech zbieram je(myśli) i zapisuję w formie wersów. Wersy zalezą od mojego nastroju. Więc jeśli napiszę ,że staje na parapecie,zapijam ketanol spirytem to Don't Worry ,po prostu mam zły humor i akurat tak usuwam te chujowe myśli.Nie bierzcie niektórych wersów na poważnie. Nie obwiniajcie. Dajcie mi się rozwijać. Nie zadawajcie monotonnych zludnych pytań. Pytajcie wprost..Nie bawmy się w pierdolone gierki. Hyyh. A dylemat dnia brzmi:

jutro jest piątek(IT'S FRIDAY FRIDAY!) poszłabym na imprezę do palmsów...lub heyah...W małolatów nas nie wpuszczą..trza się z kimś wkręcić, Wybierać z tych co akurat wchodzą nie ma sensu..bo jak coś się stanie nie ma oparcia,. Czaki odpada..jakoś nie mam ochoty iść z nim..Ekipa ze słonecznego?jakoś dałam sb spokój,bo życie dla haju non stop impreza i wgl to towarzystwo to chyba nie mój klimat..środowisko mnie krztałtuje a puki co nie chce obrać tego pokroju... I w końcu...Magda..która się do mnie nie odzywa. Może ja powinnam?przeprosić...?(waaaah?) nie mam za co..ale czuję się odtrącona-zapewne.Też nie chce dawać jej takich aluzji..,że ten..że może jednak. Że może jednak spróbujemy jeszcze raz?Chore lesbijskie akcje mnie nie jarają..No dobra może ulegam jak jestem nachlana/przyćpana..ale wtedy świadomość i rozsądek idą sobie.Może nie jestem świadoma swego Bi'jostwa?Może..trudno mi powiedzieć. Najtudniejsze w tym wszystkim nie jest otworzenie się..najtrudniejsze w tym wszystkim jest zadanie sobie samemu pytania i uporania się z myślami. Gdy zamykam się w czterech ścianach uaktywaniją się te maskowane.To chujowe uczucie. Wciąż walczę. Na imprezę oczywiście nie poszlibyśmy na sucho..Miłe otwarcie majówki(kurwa trza się uczyc na konkurs z bio...) ale czy znów nie przegnę?stoję już kawałek za linią w stronę bycia grzecznym dzieckiem. Odgrodzona jakby od przekroczenia lini "pierdolony ćpun,dno bez ambicji i perspektyw". Cóż na imprezę nadaję się amfa....trochę trza by pogadać..poumawiać się rozejrzeć z kilkoma nie dokońca osobami z którymi chciałabym się zadawać. Potem hard zjazd. Ale amfa z golęcina to najlepszy shit. Czysta,przynajmniej wiem co biorę a Nie kurwa jakiś tynk zmieszany z mąką.Wkurwia mnie Lajerzostwo pewnej osoby jak już jesteśmy przy amfie..ale nie psujmy sobie relacji .The bad one. Cóż w poniedziałek też ma być pijaństwo bodajże bo "imprezujemy" z Magdą(szkolną) Puki co nie zdecydowana jestem. Cała soba kłóce się w środku:
-Taaaak taak chcemy ćpać!
- nie kurwa przestań ty pojebana ćpunko
-ostatni raz!
-ostatni miałbyć ostatni
-trza się wyszumieć trza szaleć życie to impreza!




mhym...coś w tym stylu(don't get me wrong bitch) Długi post ale wiem suczki ,że takie lubicie. wstawiam text który napisałam wczoraj...w obróbce jeszcze..ale przedstawie go bo wracam do pisania. Jako tako jestem zadowolona,:tany emocjonalne


Eeeey znów się wkurwiam..zamawiam następną kolejke
Ey bejbe miałaś być ze mną a nie bezemnie
mijam się z sensem..haa mijam się z logiką
rozsądek dawno ma dość,ale zamawia kolejne piwo
jest tu cicho,słuchaj najcichszy szept jest głośny
zatem rozsądek krzyczy pod napływem emocji
mówi"-kurwa dorośnij" ja wzruszam ramionami tylko
próbuje do mnie dotrzec gdy nazywam matkę dziwką
Ey moje serce jak iglo,w szklance pare kostek lodu
polej ostatni raz -obiecuję wrócę do domu
mówią"weź jej pomóź",ale ja schodzę na dno
logika znikneła z sensem a z nimi to co nazwyają przyjaźnią
problemów mam nadto,one przejeły ten lokal dawno
będą tu do zamknięcia,zaprzyjaźniły się z chandrą
Eey staram się bardzo,wyjebać te myśli czarne
są jak nieproszeni goście,ale towarzyszą chandrze
ona śmieję się'-mam cie" ey "przecież to ja mam ciebie"
patrzy z niedowierzaniem ,nic nie umie odpowiedzieć
żeganam ją ironicznym śmiechem,mój barman to sarkazm
dosiada się do mnie radość pyta:"kim jest kurwa chandra"? [..]


niedokończony puki co.








Lecim szukać dorywczej pracy. Bjaaaacz











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz