Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 27 lutego 2012

Dziiiwka

Lol. znów zaspałam na Pooolski.., co się z tym wiąże nie idę na gegre. Wjebie się dopiero na chemię.Bynajmniej mam szansę się ogarnąć. Nakurwiałam wczoraj z olką zwierzyne z ciastoplasto dla P Balewskiej. Dopiero po 21:30 wyszłam z fokim. Bo centralenie o niej zapomniałam..O_o. Wczoraj siedziałam na gadu,Dawid był dostępny. Hey hey jak tam co tam. Bajera i tym podobne ,wchodzę na temat mefedro i tej Hanki. Aon tylko piszę ,że schodzi i jak chce pogadać to możemy się spotkać,bo będzie dziś na śródmieściu,ale wyśle mi smsa o której. I tak też było Godzina 21:46- dawaj jestem na rodła. Idę a co mi tam ,park mi się znudził,matka śpi. a raczej usypia maję,śpiąc obok. Wczoraj po moim tygodniowym nieodzywaniu się w końcu się odezwałam. Chociaż i tak odzywałam się jak nie mogłam czegoś znależć. zamieniliśmy razem raptem z 10 słów?ale to już było coś. ale wracając idę....patrzę....Magda(?) i Dawid. myślę co ta dziwka tam robi. Jack Daniels w ręku. Jawnie. Mimo,że ludzie chodzą:
-Cześć-wyduszam jakby z przymusu,spoglądając przy tym na magdę. Rozmazana,w czarnej skórze,leginsach i krótkiej spódniczce+czarne conversy chciała chyba wyjść na zwolennika : Drugs,alcohol& rock&roll..ale cóż w dodatku z rozmazanym makijażem i śladach łez z rozmazanego tuszu raczej wygląda na smobójczynie:
-cześć-odpowiada oschle i kończąc bierze porządnego łyka krzywiąc się.Jest już przychlana
 Gadam z Dawidem o całej sytuacji. Tłumaczy mi,że nie nie czytał bloga. Ale kiedyś o tym gadaliśmy,a on jest jej winny troche kokainy,ale "Conection" się zerwała i nie ma skąd brać towaru. Nagdał jej,że sama robie mefedron(O_o),w obliczu tego,że puściła mu płazem to,że jest jej winny 2 działki w zamian za to,że załatwi coś legalniejszego,tańszego i czystego,czyjejś własnej produkcji. Kurwa. wkurwiłam się:
-Czemu do chuja stawiasz mnie w takich sytuacjach? Ty jej nagadałeś to ty to odkręć,nie bawię się w to do kurwy słyszysz?-drę się bo mnie wkurwiają. Magda się rozpłakuje.przytula do mnie. Unosze brwi,patrze na Dawida jakby z pytaniem: Co jej?. Ale on też widocznie nie wie,bo stoi wpatrzony.Czekam aż się uspokoi,ale ona wpada w furie. Odypycha mnie(?)oblewa whiskey po czym dostaje w twarz,nawet nie wiem czy z otwartej czy zamkniętej(?) ale wnioskuje,że zamkniętej bo rozwaliła mi aż wargę(nie w znacznym stopniu,bo odrazu przyłożyłam lód i odkaziłam):
-co ty odpierdalasz Magda?!- krzyczy Dawid,bo chyba się tego spodziewał? Wciąż się rzuca,więc biore ją za włosy i w parter,Dawid ją łapie:
-dobra zostaw ją już,dam se radę. Spotkanie kończe słowami:
- Trzymaj te pierdoloną wariatkę, i nie chce mieć z wami nic wspólnego..
Matka była w kuchni. Pytała gdzie byłam. Ściagam kurtkę,werdykt :Piłaś. Foch potem rano tel do ciotki,że se ze mną nie daję rady..miło. W ten sam dzień co się"pogodziłam" się pokłóciłam... Położyłam się. Po pierwszej dostaje esa od Dawida:sorry głupio wyszło ;/ ale magda myśli,że to przez nas rozumiesz?bo to jej przyjaciółka była i wgl. Poza tym chciałem cie prosić o pomoc z Zuzką,wkręciła się w mete,wali po 3 działki dziennie. Zamurowało mnie...Zuzka?bardziej bym się spodziewała po Magdzie...ale cóż..Jedno jest pewne Na jeszcze jednego trupa nie pozwolę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz