Szukaj na tym blogu

czwartek, 24 maja 2012

Deetox./gardze nim jak tanią szmatą

Detox przebiega spokojnie..mój organizm sie odtruwa..nie wiem czy było aż tak źle..Mdli mnie wciąż..chociaż ciut lepiej..jakieś krosty na rękach mi się zrobiły..potowrne skurcze..dzis 2 razy w łydkach..o ja jebie co za jebany ból..jakaś lekka wysypka na lewym przedramieniu...małe czerwone kropki..ani nie wypukłe ani nic..geściej koło nadgarsta..ku zgięciu łokcia sporadycznie...Ten mój detox sprawił,że ból odczuwam jakby wzmocnienie..Hyh..zmysły wracają do normy..pewnie mój ośrodkowy układ świruje..dlatego tak to boli dzis raptem o coś zahaczyłam..cały nadgarstek podrpany..jakby ktoś wbijał igłe i ktoś mu przerywał i zabierał ręke i tak 4 razy..albo jakieś pazury..ale szerokość igły...-me cpunśkie skorzajenia. Nie ciągnie mnie jakoś..a to już prawie tydzień..może dlatego,że nie ma jeszcze weekendu?I mam zajęcie(naukę) no i Pani Ewa się na mnie wkurzyła..mhym..nieeeee wiem..Wchodzę dziś do domu..bo zajmuje się maniurem..matka wpierdala jakieś szwabskie czipsy"Crunchy nation" jakieś cebulowe czy chuj wie jakie..częstuje mnie z paczki ale automatycznie zbiera mi się na wymioty,krzywie się i kulturalnie(grzeczna dziś jestem ! ; d):
-nie. I tyle ją dziś widziałam..zobaczymy się znów po 20 ..albo i nie bo ja wyjdę i wróce po 22 a matka pewnie już bd spać. Cieszy mnie to..i boję się września..kiedy to wróci pracowac do szkoły..i po 15 będzie już w domu...będzie mnie pewnie troche piłować..chociaż może będzie miała na popołudnie i do 21 bd w pracy-lepiej by było. za to siostra pójdzie do żłobka i bd mogła się bardziej skupić na nauce..Bo nawet teraz dzieciak mi przeszkadza. Może to chamskie,że siedze na kompie a ona buszuje..ale Don't worry-trust me mam na nią oko. Bawi się moją ładowarką..ogólnie cholernie jarają ja kable..telefony i wgl..ale telefony to uzasadnione bo Świeci się..Kocham tego małego świra ale po szkole..kiedy to mam natłok myśli..padam na pysk i jestem na sucho po prostu mnie męczy..Kłóci się często ze mną kiedy mówie ,że coś ma odłożyć wnerwia się demontrując to. Napina się i pokazuje mi dolne zęby robiąc -YYY!. Potem się śmieje i do mnie tuli a ja nazywam ją Freak'iem dosłownie tłumacząc świr albo Freaku(Friku) Mój mały świru to lubi bo wtedy robi swoje-KHEEKHE KHEM! robi tak jak się cieszy..cóż dziwny dzieciak..taki szalony. Wciąż nie wierze,że mam siostrę dni mijają..coraz szybciej..yh za miesiąc koniec roku. Szkoda mi tego wszystkiego. Przećpałam 3cią klase.. Ale poniżej średniej 5,3 nie zjadę. Haha. Zabawne ...jak to ćpam..trochę olewam i wciąż mam dobre oceny..z zachowaniem gorzej. W pokoju chyba skminili ,że czymś tam się odurzam. Wszyscy na razie siedzą cicho. Wie Raptem paru nauczycieli-tych godnych zaufania.Biologiczka do tego kręgu nue należy..a moooże by chciała co bym jej "zaufała" haha..dziś zagadała..odnośnie konkursu szkolenego..,jak mniemam organizowanego dla mnie..co bym 6 dostała..haha..Idę przed infą do Toalety na 3cim bo mnie mdli..i umyć łapy,bo mam czasem takie jakieś natręctwa-haha. Wracam. Biologiczka wychodzi akurat z sali kiedy doczytuje co jak i gdzie z tym konkursen(W poniedziałek na piątej lekcji) Ponadto siedzi tam Radek więc opierdalam go za moją książke od bio właśnie bo oddaje mi ją i oddać kurwa nie może. Bio widąc mnie automatycznie reaguje uśmiechem,odwzajemniam co by załagodzić jej ostatnie podejrzenia :
-dzień dobry-rzucam bez żadnego akcentu,zero bajeru bo jakoś nie chce mi się z nia gadac zwłaszcza,że jutro Biologia i sprawdzian(nie umiem!)Ekologie olałam więc cienko jutro bd. Otrzymuje odpowiedz no i zaczyna te swoją gadkę wciąż się uśmiechając podjarana moją obecnością(widocznie haha):
- Marta ale ty idziesz na ten konkurs?
-no oczywiście,że tak. Uśmiecha się jeszcze szerzej:
-tylko przyjdz
-przyjdę przyjdę jakbym mogła nie przyjść Pani Olu?-dorzucam bajere,Radek brechta..pewnie znów miał ochote pierdolnoć te jego śmieszne texty z serii: Leci na cb. Ubzurali sb,że to moje"bejbe" To jest niesmaczne nie śmieszne-haha.Chociaż żarty Matiego z serii"jak płaska jest" są nawet fajne. Myślę ,że to koniec naszej"rozmowy" ale nie:
- A ktoś jeszcze przyjdzie?
- mhym..nie wiem..
-A Mateusz przyjdzie?
-pewnie tak..w końcu biochem. Śmieję się..i ona o dziwo też..Opierdalam radka dalej..chyba nas podsłuchuje ale mi to zwisa. Jutro chyba z nią pogadam na temat jej podejrzeń..nie jest pewna czy jest godna zaufania..dlatego dystans..i nie dosłowność..wycisne z niej co wie..co podejrzewa..i wgl. Telefonu nie wykona..jestem pewna co najwyżej powie Pisańskiej-jebie mnie to.Zaczne z serii tych textów:
-E no ja bym Pani powiedziała..ale czy ja mogę Pani zaufać...Albo lepiej..z alkoholizowaniem sie podziałało:
-powiedziałabym ale Pewnie nas Pani sprzeda wychowawcy na co ona jak gdyby nigdy nic:
- nie no nie..a co wy myślicie,że Pani Pisańska nie wie?I ten swój uśmiech-myśli ,że ją lubimy.Whatever. Pewnie mi to zaszkodzi..a może i nie? Chuj wie. Plecy mnie bolą..żebra mnie bolą...Muszę jechać na niebuszewo,...musze jechać się dowiedzieć..ale mnież to kurwa trapi..Goood...Nie powiem wam. Albo powiem albo innym razem. Dość wam na razie moich planów..chociaż Mati wie o co mi chodzi ; >. Pewnie będę tego żałować..albo i nie? Easy come Easy Go. Matmy się jednak nie nauczyłam..na fizyce jako tako poszło mam nadzieję,że 3 piątki i 4 na koniec i spokój. Dobrze by było. na chemi za dużo osób..więc odpuściłam konsultacje..Kurwa ale mam zawroty glowy...Brrr!..dzieciak fisiuje na poduszkach co chwile coś do mnie brzęcząc. Aua..łopatki też mnie bolą...Michał mi jeszcze nie truł..i dobrz..bo nie chce na razie z nim gadać..ani go widzieć szczerze.Detoxuje na całego..a on zawsze mnie wyciąga na piwo...a ja przeważnie się daje..albo on kupuje piwo a ja jestem naćpana albo potem mam ochotę się naćpać,. Ni chuja prze Państwa..Marta jest grzeczna. Piszę wiersz na Polski..taka jestem zajebista. Fuck off guys nie zobaczycie tego przed poniedziałkiem...Zwijam się położyć bo zdechne i mój wytwór z 2 godzin wfu...bo oczywiście Anita zapomniała mojego stroju...







EEy




Jeśli żyjesz niepoprawnie.... to hajs tego nie zmieni
jeśli prowadzisz się jak szmata to nikt nie potraktuje cie jak relikt
mówią Bullshit,Damn it ona przecież się na tym nie zna
widuję ją codzień jak tonie w alko i tabletkach
Don't forget where ya came from-powtarzali mi to
Ziomuś handlował wszystkim i to nie było tajemnicą
Haajs skrupulatnie licząc mówił:nikt nie robi tego dobrze jak ja
kilka miesięcy później jego tez wykończył ten szajs
Ona mówiła mi skacz,wiedziała,że to nie dla mnie
To musiało się tak skończyć po tym jak zabrano nam Sandre
Blanta zapalam Blantem-luzuje bo znów spina mnie w barach
nie potrafię się z tym pogodzić chociaż uwierz chce i się staram
mówią kara nie jest tania w tym świecie nie ma nic za darmo
sprzedaj to i biegnij kurwa za rogiem czeka już patrol
to popierdolone miasto,które tak obrzydziło mi Aco
i mówiąc o Acodinie gardzę nim jak tanią szmatą




I wcale nie chce myśleć o tym to mi samo przychodziło
loteria myśli,uzależnienie?grały w jedną na milion
sprzeczne jak z biblią rzuć to moment najgorszy
pierdolne to wszystko może zmienie bieg historii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz