Szukaj na tym blogu

piątek, 25 maja 2012

I wish i would explain it baby..look what u've done..

eh...jakaś chora masakra...Mój bunt nie ma końca...Bunt..dobre co?..po prostu chce trochę swobody..poza domem..domem który tak serio nie jest moim domem..dom budują ludzie..Right?..dom buduje atmosfera..te uczucia i relacje...a ja nic nie czuję...nic mnie tam nie trzyma. Nie mam domu..guys nie mam rodziny..nie czuje z nimi więzi."Matka cię urodziła-powinnaś być jej wdzięczna"- cytat mojej ciotki...błędny..mam być wdzięczna?Fine..spoko..będę ale nie jestem wdzięczna za ten koszmar i te patole..chociażby z wczoraj. Streszczę to..Wiec wyszłam po 19..na miejscówkę...Jedno piwo..Radkowi zostało..wcześniej dzwonił Michał..dobijał się do mnie..jest "szaleńczo zakochany"..ale jaki to ma sens bez odwzajemnienia..Ey nie czuje tego 4 real..nie czuje tego..wmawiam to sobie gdy jestem naćpana..Guys na serio..wmawiam to sobie..Nie mogę tak żyć w kłamstwie..w udawaniu czegoś,,Szczerze to ja chyba w ogóle nie chce żyć - "sens życia gdzieś znikł". Cóż..kilka esów w ciągu dnia o pdobnej treści co robie,że mnie kocha,że to ,że kurwa tamto kotek kiedy się widzimy..ten typ mnie męczy..ale mniejsza. Siedzę sobie..Ja Mati Radek(tsa on też)..Danka też się do mnie dobija..ale puszcza tylko strzałki..Fuck that nie odbieram. Dzwoni ktoś do Radka..jak się okazuje Michał. Gdzie jestem...mówię,że na miejscówce...chociaż nie mam ochoty aby przychodził mówie..typ mnie męczy..nie przywykłam do związków i przebywania w czyimś towarzystwie non stop.(Jak tam Fistaki?). Mhym..mówi,że jest niedaleko piaskownicy..tego placu koło książnicy...ey my jestesmy obok..strzelam lekkiego facepalam "a niech już przylezie".wzdycham:
-dobra. Pierdoli ,że zaraz przyjdzie. I przyjeżdza po 10 minutach na skuterze z łysym.Cześć cześć witają się z matim i radkiem. Ja mam dziwny humor-zle mi ze świadomością co do Michała. Cmokam go w polik bo na nic innego nie mam ochoty się zdobywać na co on znów się klei oczekując"normalnego" Radek sie brechta jak zjeb(jak to on) dopingując mnie: przeliż się z nim. Gaszę go wzrokiem..Milknie..Michał wciąż tak się lampi:
- Boże Mam zły dzień wyluzuj. Staje obok oburzony i zaczyna tym swoim..:
- No dobrze kochanie a ja to złego dnia nie moge mieć nie? szef znów mnie wkurwił...bla bla bla..i jeszcze ty tak chłodno mnie traktujesz. Padam..uśmiecham się bo jest co najmniej śmieszny,..co by nie powiedzieć żałosny:
- ja pierdole...nie mam ochoty się z tobą całować a ty mia jakieś wyrzuty strzelasz?zachowujesz się jak dzieciak..Siada obok :
-nie no kochanie po prostu ja też mam zły dzień. Bla bla kurwa szczerze go nie słucham. Łysy chce piwo ale mu zabraniamy bo prowadzi. Michał siada obok,bo tym jak go znów"zjechałam" ,że nie kurwa nie usiąde mu na kolanach i niech się uspokoi. Usiadł więc..oczywiście maksymalnie blisko obejmując mnie ramieniem...zaciskam nerwowo zęby podświewuje sobie co by się uspokoić..Mati i Radek uśmiechają się tylko głupkowato czekając aż wybuchne..Gadam z Radkiem..a Michał znowu ma jakieś żale..żebym się do niego odwróciła..czemu taka chłodna jestem i takie tam..na co serio się wkurwiam Wygarniam,że o co mu wgl biega..,że nie mam ochoty ani siedzieć mu na kolanach ani się z nim lizać a on mi robi wyrzuty..znów rzucam,że się zachowuje jak dzieciak..,że też powinnien mnie zrouzmieć,że jestem na detoxie bo komuś obiecałam,że nie będę ćpać i on w dodatku mnie wkurwia. Więc wstaje..odchodzi 5 m dalej. Teraz już się zaczynam śmiać. Mati próbuje załagodzić ,że dziewczyny tak mają i powinien mnie zrozumieć..nie komentuje tego brechtam z tego typa..Jakby to był jakiś mój obowiązek..albo wręcz kurwa zbrodnia..nie no nie,..już chciałam z nim zerwać ale to błachy powód..czekam aż coś powie..ale on milczy. Radek proponuje co by sobie poszli a my se pogadamy. łysy się zwinął. Uznaje to za zły pomysł:
-oj siedz kurwa. Michał o co tobie kurwa biega?Nie czaje cie?.
Mati próbuje:
-Oj michał ty na nas też jesteś zły?On coś robi na fonie..wyciąga jakąs wizytówke Zanim uzyskuje odpowiedz chłopaki zabierają fokę i zostawiają nas samych. Rzucili mi go na pożarcie Let's play Panie Michał..pytam jeszcze raz:
-Michał kurwa?Do kogo ty dzwonisz?. Wizytówka przypomina te z firmy mojej ciotki " Dewa" i taka kurwa tęcza w tle napisu,przełykam śline zastanawiając się co on kurwa robi przecież w tej firmie się sprząta..i kminie co jeśli zna tam kogoś i już zdążył się pochwalić,że jesteśmy "razem":
- A co ja wkurwiony być nie mogę?Tylko ty możesz..mówie ci,że zapierdalam cały dzień myśląc o tobie a ty mnie tak chłodno traktujesz nawet się ze mną normalnie nie przywitasz. Śmieje się:
-czy ty nie możesz serio zrozumieć,że nie mam ochoty i nie zamierzam się zmuszać?
- no dobrze kochanie..ja nie mówie,że masz się zmuszać. Bla bla podchodzi kuca a ja znów się odsuwam z myślą kurwa co za many. słucham go jednocześnie olewając. Takie pozory..wiecie..przydatne na lekcjach.Zabieram mu te wizytówkę z ręki na co on się tłumaczy,że musiał zadzwonić bo coś tam-tak olałam go w tamtym momencie bo już czytając napis innej firmy mi ulżyło.Wołam Ich słysząc pisk foki z textem
-Ey ey który to coś mojemu pieskowi zrobił? i słysze:
-Radek kurwa jak mogłeś nadepnąć foczkę ty pierdolony tępy chuju-Mati. Podchodzą dalej gadając:
-oj niechcący..sama weszła chodz foczka- i próbuję ją ugłaskać ale foks już rwie się do mnie
- Tsa kurwa sama weszła jak ja ci dam sama weszła to ci wpierdole -coś w tym stylu mniej więcej. Głaskam ją,podczas gdy ona brudzi mi spodnie:
- Już okay?-pyta Mati Michała...a ten znów mnie przytula.Wkurwia mnie jak głaskam sobie fokę a ktoś mnie przytula,Odsuwam się a on znów coś pierdoli na co ja:
- czy ty choć chwilę mi dasz?Proszę..?swobody..głaskam psa..nie widzisz?. On nic nie mówi wzdycha tylko. Idziemy się przejść gdzieś dalej..nudzi nas miejscówka..oczywiście Michał nie umie trzymać łap przy sb i znów chwyta mnie za ręke albo obejmuje. Działa mi to oczywiście na nerwy..ale pass'uje z myślą wyyluzuj..nie najaeżdaj tak cały czas. Ale potem puszczają mi nerwy idąc w stronę netto..i koło netto jestem już "wolna" bo On ma ala focha..znów. Idziemy do Danki do parq pedałów(tego obok Kaskady). Zbliża się 21. Dankę też wkurza to,że Michał cały czas mnie "molestuje" Jemu polepsza się humor..i zaczyna świrować..kupuje sobie piwo w żabce ..ściemnia się..oddałam fona matiemu bo pisał z kimś bo jemu bateria padła...Uświadamiam sobie,że muszę niedługo spadać..Idziemy na przystanek przez kaskadę..zbliża się 22..a ja już wiem ,że będe miec opierdol..więc pozbywam się Michała pod pretekstem co by odprowadził Dankę i Matiego na autobus. Udaję się. Idę szybko...zakładam słuchawi..zapuszczam muzykę którą dosłownie co 20 sekund zgasza mi ciotka..dobijając się do mnie..wyłączam fona..i gnam do domu. 18 nieodebranych..udaję,że podłączam fona jakgdyby nigdy nic..przecież się rozładował..nie miałam zegarka..i wgl byłam z Magdą(szkolną). Włączając dostaje esa od Wujka(nerwowy gościu)-masz minute żeby oddzwonić. Kurwa mać..puszczam sygnał..ciotka odzdwania już od poczatku drze się na mnie i zadaje te swoje chujowe pytanie..:
- O której miałaś być w domu?!-spretensjonowanym tonem..ja grzecznie wymijam:
-oj mówie ci,że fon mi się rozładował a w parku byłam...-przenoszę się z łądowarką do kuchni
-Pytam się o której miałaś być-coraz ostrzej zaczyna. Ja się tłumacze,że przecież mam czas do 22. Na co ona reaguję furią i tym swoim:
- Dlaczego ty ciagle kłamiesz?! gówniaro to ja cie bronie przed matką przed wojtkiem! a ty mnie kłamiesz?! dlaczego jesteś taka wredna?! bla bla..patola trwaa.
- Co kłamie?Sama mówiłaś,że najpóźniej po 21 mam przyleźć po psa..i max ale to max o 22 w domu. Stoję na tej ładowarce z kablem oparta o blat wścieka się jeszcze bardziej klnąć..co nie w jej guście w sumie:
-Czego przekręcasz! ty mała wredna suko! Ja już na policję chciałam dzwonić! nie obierasz kurwa jak ci wleje to się krwią zalejesz-coś takiego..mniej więcej. Wkurwiłam się..rozumiem,że ona też bo nie odb..no ale kurwa przesadza odkładam słuchawkę nie rozłaczając się..nerwowo zaciskam zęby czując jak powoli boli mnie szczena a niech się wygada..wkurwia mnie słyszę jej głos jak pierdoli coś tam te swoje ,że mam czas do tej ,że dlaczego tak robie..,że się szlajam ,że to ze tamto pyta dlaczego to robie..już trochę wpieniona podnosze głos..przez co brat mówi tym swoim tonem:
-oj zamknij ryj maja śpi-co autentycznie doprowadza mnie do szału. Odpowiadam ciotce tą samą zagrywką:
-mówiłaś tak
- Kurwa ja ci wleje przysięgam...nic do ciebie nie dociera wszystkich olewasz..masz taki pogardliwy ton stosunek..nie uśmiechasz się wogóle...nie lubisz nas wszystkich ja wiem,że pewnie nas nie lubisz ale po co to robisz?! Ja cie kurwa do ośrodka wychowawczego oddam przysięgam! jak tak dalej będzie dalej robić!Ty nikogo się nie słuchasz! wszystkich masz w dupie..gdybym ja znalazła kogoś kogo choć troche byś lubiła..kogoś z czyją opinią byś się liczyła..szanowała tego kogoś kogoś odpowiedzialnego kto by cie gówniaro nauczył szacunku ! Przysięgam wziełabym kredyt kurwa zadłużyłabym się byleby cie chociaż troche zmienił!Płaciłabym..ale ten ktoś chyba nie istnieje!
 Ziewam..odkładam słuchawkę na kolejne kilka sekund zanim padnie jakieś pytanie..próbuję się uspokoić...nie umiem..jakbym próbowała cholera nie umiem..pierdoli dalej,że mnie odda..a ja myślę co by było gdyby Pani Ewa powiedziała..jaką jazde bym miała..zabiłabym się chyba..nie boję się prawdy..boję się w sumie konsekwencji..oddali by mnie do jebanego ośrodka..złamaliby mnie kurwa...rozmowa się kończy po serii ,że gdyby tu była to by mi wpierdoliła..,że nic do mnie nie trafia itp. Wchodzi brat..na dodatek jeszcze on..drze się gdzie jest jego końcówka od Iphone'a(ta którą mam podlączona do ładowarki) ja pytam gdzie jest moja ale on tylko:
-gówno mnie to interesuje oddawaj. A ,że ja wpieniona to się spinam:
-dobra to bierz i wypierdalaj
-stul pysk suko
-Zamknij kurwa ryj . Itp..U mnie na porządku dziennym..idę do pokoju..troche trzaskam..wkurwia mnie to wszystko..znajduję swoją końcówke u niego w szafce więc strzaskam on coś pisoczy i w rezultacie dochodzi do starcia w którym ja dostaje kopa w plecy a on zostaje podrapany w te swoją obrapaną łysine.Rzucam zdychajcie wszyscy wpół szeptem brat to słyszał i znów się wkurwil. Jak ja ich nienawidze..serio serio. Maja się lekko przebudza więc matka wychodzi pyta wtf. Ja nie mam ochoty na nią patrzeć..a tym bardziej gadać..nienawidze tej kobiety..ide do kuchni..trzymam dzrwi bo chce pobyć sama..ale ona otwiera szrapiemy się chwile..odpycham ją a ona pyta co mi jest i że co się z emną dzieje i ,że się chyba nachlałam..to mnie przerasta..chce się szarpać a jednocześnie chce mi się płakać..:
- tak ty sie nachlałaś jak zawsze,...mamusia za dychę..weź idz z tąd najlepiej!. Mówi,że mam się nie drzeć sama się drząc i każe mi sie uspokoic i jeszcze żebym nie pyskowała i jak ja tak moge do niej mówić bla bla bla. ZNów mnie szarpie więc znów ją odpycham a ona,że co się ze mną dzieje,że chyba jestem naćpana i że zadzwonie po karetkę co by mi testy zrobili (prawie jak biologiczka co?hyh) w tej chwili jest mi wszystko jedno:
- wez ty sie zastanów pijaczko co ty mówisz?-wiem,że to musi boleć matke,że tak do niej mówie..ale to powinno jej cos uświadomić..i zaboleć..,żeby ją zmotywowało ciągne dalej
- co się z tobą dzieje co?Patrzysz tylko na mnie a patoli w domu nie widzisz..tylko ja ja i ja ja sie dziwnie zachowuje ja wracam póżno ja pyskuje weź idz stąd
- Co idz stąd! nie mów tak do mnie ..jakiej znowu patoli ty się chyba naćpałaś!albo napiłaś do Kamili zadzwonie(ciotka).
- Nie wogóle..matka pijaczka..masz tego swojego lovelasa..wczoraj rozówd nawalony jak codzień po pracy a dzis już dobrze małżeństwo za dyche kurwa...-pękam,mam łzy w oczach.
- Co jakiego lovelasa zastanów się co ty bredzisz
- co ja bredzę?Obejrzyj się kobieto..jak zwykle nie widzisz problemu...Jak ja was wszystkich nienawidzę...ile ja bym dała,żeby nie mieszkać z taką bandą pieprzonych ignorantów i debili..uderzył mnie ten frajer a ciotka nazwała suką i co dobrze ci z tym?Zajebiście ci z tym,że wole nauczycielki i swoich znajomych od towarzystwa i rozmowy z własną matką?Wątpie bardzo kurwa wątpie. Patrzy się na mnie tylko,wyszła..opierdoliła krystiana,że mnie kopnął i zagroziła ,że jeśli jeszcze raz mnie kopnie to ona mu zrobie krzywde.Przez chwile miałam ochotę przyznać sie,że ćpam..o moich problemach a później po prostu wyskoczyć oknem...po prostu bez pożegnać..bez zbędnych gorzkich słów..dość już kurwa. Matka podpala szluga mówi już normalnym tonem:
-pogadaj ze mną.. Ale ja idę do siebie na łóżko..Kiedy wraca mijam ją znów obojętnie i siedzę w kuchni,...przybita..mam ochotę uciec..Przysięgam to mnie dobiło..ale to nie koniec..więc jest 22:40..ktoś dzwoni..wyświetlacz się zaświecił..odebrać?..eh..moze to mati..lookam kto to bez zamiaru odberania..Paula...?...mhym..czegoś ona może chcieć..nie odbieram..dobija się drugi raz...potem trzeci..odbieram:
-Halo?
-cześć Marta..-jakimś takim smutnym niepewnym tonem zaczyna
-cześć..-nie daje po sobie poznać. ciągne dalej:
-Jak tam co tam?Co się stało,że dzwonisz?
-słuchaj...-przełyka śline..zatrzymuje się na moment..Drapie się po ramieniu kminiąć o co chodzi słucham dalej..
- Spotkałam wczoraj Dawida matkę jak z gryfa wracałam....-Unosze brwi myśląc"Kurwa co z tego?Dawid jest na odwyku..stary go zabrał do niemiec" a potem"po chuj ona mi takie rzeczy mówi?przecież mówiłam,że to rozdział zamknięty" czekam na odpowiedz:
- iii?
Wzdycha:
-Dawid nieżyje...
- Co?...-zszokowało mnie to toatlnie..natłok myśli,..pragnę tylko znów usłyszeć jej głos..by powiedziała,że to nieprawda:
-na serio..przykro mi...Marta....jego..jego matka..-załamuje jej się głos..automatycznie mam szklanki przed oczami przypomina mi się ten moment....Sandra..jezu ja nie chce..ja nie chce zeby to była prawda..mieli mnie zabrać na jej grób...a on...a on po prostu nieżyje..:
-jego matka jest w totalnej rozsypce...ona mi się tak rozryczała w biały dzień na środku ulicy...-siąpła nosem..niedowierzam:
-Ale Paula..on przecież jest w niemczech..na odwyku..ojciec go zabrał...Paula..
-Marta..on uciekł z tego odwyku..,szukali go 2 dni..znalezli go w lesie zaćpanego..rozumiesz?On nie żyje..to ten Dawid..przykro mi na serio..Nic już nie mówie..milkne..wszystko zamienia sie w Koszmar. po chwili kończy wzdychając:
- trzymaj się jakoś..to nie nasza wina..Marta nie miałyśmy wpływu..odezwij się czasem dobra?
Nie jestem w stanie wydukać z siebie słowa...rozłaczam się..kłade telefon na stół w kuchni..łapy tak jebitnie się telebią...Mój Dawid..ten Dawid..kurwa ten z Majowego..ten zajebany ćpun.,.ten ćpun którego kochałam..ten z mojej ekipy.,..kurwa...oni byli dla mnie przez te parę miesięcy jak rodzina...Dawid..jezu..jego matka..przecież ona nie jest złą kobietą...dlaczego...kurwa dlaczego..rozpłakuje się jak dzieciak..powtrzymując się myśląc uspokój się kurwa..ale to działa jeszcze gorzej...przypomina mi się jak się jąkał..jak zajebał rowery...jak u niego spałam..na tej kanapie...kanapy nie są złe...wolałam jego kanape niż własne łóżko..i tak nie usypiam...więc co za różnica czy kanapa czy łóżko?Kurwa..pamiętam jak wpierdalaliśmy sałatkę ze słoika..jak jego mama do mnie zagadywała..jezu pamiętam te melanże..zero kontroli...przecież to mój zajebany ćpun Dawid..kurwa ja go kochałam...kochałam tego jebanego cpuna..nikogo z tej ekipy nie dażyłąm większą symatią..zaufaniem...nie mogę się uspokoić..matka każe mi się położyć..po 23 sie kłąde..pisze z matim..wciąż wyjąc..skulam się w kłębek..foka do mnie przychodzi..ona też nie umie mnie uspokoić..wyję aż nie mogę oddychać..zapłakałam całą klawiature...boże..to nie może być prawdą...zwiaruję..chce umrzeć kurwa,...chce umrzeć..to za wiele..niczego bardziej nie pragnę..na serio..chciałam się zaćpać fchuj..nie dla fazy..zaćpać się fchuj..jak to kurewsko boli...Dawid..ten jebany ćpun..co on nam zrobił...mi..swojej matce..rycze jeszcze bardziej...to tak kurewsko boli..chciałabym sie zabić..wczoraj..w tamtą noc..żadną inną...tamtą noc..by ten jebany ból minął...4 opakowania..kurwa prosta opcja umrzyj kurwa nie cierp..dlaczego on nam to kurwa zrobił..jak to boli boże...rozmowa z matim mi nie pomaga ani trochę...mam ochotę coś sobie zrobić..chce cierpieć fizycznie..kurwa chce,żeby coś rozszarpało mnie od środka..chce czuć ten jebany ból pierwszy raz w życiu chce być jakimś jebanym masochistą..chce żeby bolało..niech kurewsko boli fizycznie...Miałam nie przychodzić do szkoły...chciałam się zajebać na serio..Wrak ze mnie..więc znów spłynełam na dno..w te czarne głebiny..czarne scenariusze...i to wcale nie od deksa..zabijcie mnie..geez..Błagam Matiego niech przeprosi Panią Ewe..,że kurwa nie dałam rady,że sie poddałam..ale to głupie..wstałam rano...nic nie umiejąc na spr z biologi..biologiczka zawiedziona z ekologii tylko 3..widzi mój chujowy stan mówi,że coś z emną chyba nie tak i czy się nie wyspałam...kiwam tylko głową..miałam chęć powiedzieć Pani Ewie..,że kurwa kończe z tym wszystkim..,że wysiadam..na serio..ale nie dałam rady...stchórzyłam?Nazwijcie to jak chcecie..zwisa mi to..już mi trochę lepiej..byłam sie przejść z foksem..Hate it or love it-myślę..yhh..nie wiem jak będzie w liceum..nie wiem czy dożyje..Obstawiajcie jak chcecie..powstawiam kilka zdjęć starszych i tych nowszych..przypoimnam sobie jakie życie potrafi być zajebiste..




Z Augustem(Tsa co byłam naćpana,nie szukajcie,,.to duch)

Z serii - Ey czy ja mam wytrzeszcz?Nie ale chyba zeza bo patrzysz nie w ten obiektyw..


Bitch how i look now? Z serii jak bym wyglądała na odwyku

Foksiu wsród ulotek od aco i melanżowego syfu

2 B się lansi na wielblądach w kaskadzie to my też.

Czy moja ulica nie jest piękna? 

Pierdoleni Fajterzy

zaćpanie na Gegrze

zdegustowana foka

wietrznie z Kołobrzegu

zaćpani Fchuj fazują

mistyczny,ćpuński las

niech ktoś powie ,że ona nie jest cudna i piękna < 3

ahahahaha Lans lans i jeszcze raz Lans Mr"Kanye west biiitch. Swag mommy

Znów zaćpani z P Zaworską..mój face wygląda tu jak trupi

Kocham moja nieogarnięta fryzure i mine jak coś robie a oni nakurwiają zdjęcia

Wraaacam z Kgu

 I ona też wracała

więc tak. Są moje urodziny..jest historia a my zaćpani Fchuj urzędujemy i nakurwiamy zdjęcia w książnicy

Sfazowanie ludzie

Kocham tych pojebanych dekli 4 real

Więc jest technika a ja z Daryjką się napierdalam

Rozejm dziwko.

U Radka na strychu

Real Love czyli mój buziak z foką

Radek jak zwykle udaje

Lecim se jak tacy hipisi


Mati dziwka. Geet it bitch get it

Fajnie no nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz